-
Postów
1 474 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
6
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez TeeGee
-
Ej, ale tak gwoli ścisłości, bo może ktoś nie zakumał żartu - to jest Porsche zabawka, które stoi u mnie na biurku obok kompa jako "motywator". Tak dobrze to jeszcze nam się nie powodzi :D. Ale owszem - utrzymuję się od kilku lat tylko z gier indie i generalnie nie jest źle. Przy czym warto zaznaczyć, że dojście do tego etapu zajęło mi prawie 7 lat. Ktoś tu już wspomniał Magi - to była moja pierwsza komercyjna gierka, zrobiona całkowicie samemu (oprócz muzy). Wtedy rynek był dużo łatwiejszy, a i tak nie zarobiła tyle, żeby móc z tego żyć. Dopiero po kilku latach pracy w branży (najpierw przy Wiedźminie, potem w Codeminion) zebrałem wystarczająco dużo skilla i poznałem ludzi, z którymi można było zaryzykować robienie gier indie na pełny etat. I też było cholernie trudno - cały czas mamy kompletny roller coaster - raz na górze, raz szorujemy grunt. Uśredniona "pensja" wychodzi mi wyższa niż w poprzedniej robocie, ale jednak brak stałości przez pierwsze kilka lat jest masakryczny dla nerwów. Zabawa zdecydowanie nie dla każdego. Dlatego przychylam się do rady YXE. Idź do roboty. Zobacz jak się tę gry robi (albo jak się ich nie robi), sprawdź czy to dla Ciebie, zbierz doświadczenie, poznaj ludzi i dopiero wtedy zastanawiaj się co możesz dalej z tym zrobić. :)
-
Sporo ludzi sugeruje coś w tę mańkę, więc rozważymy taki miks. Dzięki wszystkim za opinie :).
-
Kasia wreszcie miała czas zabrać się znowu do Bonfire i przygotowała kilka opcji na nowy styl graficzny: Któryś Wam bardziej siada?
-
Jedna uwaga - nie bierz "hejterów", bo z tego nie wynika ciekawa dyskusja. Raczej celuj w kogoś, kto faktycznie wydaje gry, ale jednocześnie jest zwolennikiem innego podejścia do ich tworzenia.
-
Niespodziewanka! Przyznaje się bez bicia, że hipnotyzują mnie te rosnące numerki :).
-
No to nadszedł czas, żeby przepchnąć Solstice przez Greenlight zanim nam go zamkną. Pomożecie? :)
-
Partikle kurzu opadającego z sufitu: Całkiem fajnie wyszło, to machąłem gifa :).
-
Nie no, w ogóle o czym gadka. Online multiplayer = masa roboty, i tak będzie słabo, zagra 5 osób. Do tego taka gra sporo traci jak kumpel nie siedzi obok. Imho totalnie nie ma co się przejmować.
-
Haha, ######ste te foty! Chyba znalazłem nową profilową dla Nikasa: :D
-
Ja mam tylko takie, z Nikasem i Exigo. Mamy takie rozmarzone spojrzenia. ;)
-
Spoko, zostaliśmy zaproszeni :). A jak się okazało, że wszyscy chcą iść to jeszcze zadzwoniłem i się upewniłem czy gospodarzowi nie będzie to przeszkadzać. Więc ogólnie nie było chamówy, choć i tak wyszło koślawo. Ale czuję Twój ból, Platyna, bo zorganizować miejscówkę na tłum ludzi naprawdę nie jest łatwo. Zwłaszcza słabo się znających i przyjeżdżających o różnych porach. Szacun, że w ogóle Ci się chciało :).
-
Ależ ja się z Tobą zgadzam. Po prostu ten konkretny fragment mnie rozbawił :).
-
Czekaj. Planszówki, shadery i abstynencja to teraz bycie cool, a imprezy i alkohol to nerdoza? Nice. Kultura zatoczyła koło. :) W PadBarze faktycznie było drętwo. Miejscówka jednak jest słaba. Otwarta, głośna "stołówka" bez kącików do pogadania. Do tego problem z miejscami (mimo rezerwacji). Ciężko było usłyszeć co mówi ziom obok, a co dopiero przełamywać lody z ledwie znanymi sobie ludźmi z drugiego końca stołu. No i typowy problem zebrań z internetów: bardzo duży rozstrzał wieku, temperamentu czy zainteresowań. Część wpadła na piwo, część na planszówki, część na anegdotki z GMC, części niemal nikt nie znał i wyglądała na zagubioną. To normalne, ale w warunkach niesprzyjających integracji staje się dodatkowym problemem. Hehe :). Jeszcze raz sorry - z 20-minutowego wypadu na szamę zrobiły nam się 2h, bo trafiliśmy na najwolniejszy bar z burgerami na świecie. Wróciliśmy zmarznięci jak cholera, a i bez tego byliśmy wykończeni. ANtY padł już wcześniej, Threef chciał wracać, Nikas nie miał nic przeciwko, a ja chciałem być w formie na wykład. Też żałuję, że nie daliśmy rady zostać na cały after, ale zdarza się. Będą inne okazje :).
-
Sorry, to po części moja wina :(. Chcieliśmy się w kilka osób przenieść na imprezę znajomych a w finale wyszła inwazja barbarzyńców, z czego nie byli zadowoleni zarówno gospodarze jak i część "barbarzyńców". Na drugi raz jakoś lepiej to ogarniemy.
-
My kupowaliśmy w monopolu obok i piliśmy na murku przed imprezą.
-
Nie, po wykładzie chyba po prostu podeszli jacyś znajomi i trochę ludzi z pytaniami. Ale się cały czas gdzieś razem kręciliśmy :).
-
Dzięki :). Cinders w sumie też w GameMakerze, ale wydaje mi się, że to mało kogo spoza GMC obchodzi. :) W ogóle dzięki wszystkim za spotkanie, nawet jeśli nie było czasu z każdym pogadać. W szczególności ANtYemy, Nikasowi, Threefowi i Exigo, którzy byli absolutnie doborowym towarzychem. Dla mnie moglibyście u mnie zamieszkać :D.
-
Ty żywy, ja żywy, Exigo żywy, ANty żywy... Za to po Nikasie nawet nie ma co zbierać. [*]
-
Ja chciałbym nieśmiało dodać, że roboty walczące z magami w międzywymiarowych pojedynkach to nadal jest w 100% fantasy ;). Serio ludzie. Nie kumam. Macie gatunek, który opiera się na - kurde nomen omen - fantazji! A Wy marudzicie, że za bardzo kreatywne i powinny być brudo-ludy i kuc-elfy jak pan Tolkien przykazał, bo inaczej to be i brak realizmu. :huh:
-
Postać w grze o magach i ziomkach zrzucających meteory podczas moonwalka nie jest w zgodzie z realiami historycznymi (międzywymiarowych pojedynków)! ZAPRZESTAŃ PLIZ!!!!1!
-
Dawno nic o Solstice nie było, to wrzucę główny motyw muzyczny + ruchomy screenshocik:
-
Legalne, o ile autor w licencji nie zastrzegł, że sobie nie życzy, aby ktoś go wyręczał w dystrybucji. Ale tak całkiem szczerze, to w przypadku gry freeware bardziej chodzi o zwykłą grzeczność niż prawo.
-
Uzjel: nic. Trochę to dziwne, ale w sumie dla nich Cinders jest tym samym, czym pojawienie się w CDA jest dla nas - ciekawostką. Fajna rzecz, ale żaden biznes, bez którego my czy oni byśmy się nie obeszli. Jest szansa pokazać dzieciakom nasze studio i ogólnie gatunek visual novels, nic to nie kosztuje, więc się zgodziłem. Może w przyszłości te dzieciaki sięgną po więcej takich gier i wreszcie nie będę liczył klientów w kraju na palcach bez zdejmowania butów :).