Wiesz, w sumie tak właśnie postrzegam pogląd materialistyczny. Nic nie ma powodu, nic nie ma sensu.
Bo po co tworzyć sztukę? Po co trwonić czas i energię na to, by uzyskać ostatecznie arkusze celulozy pokryte atramentem w ten, a nie inny sposób? Przecież znacznie rozsądniej byłoby zużyć ten wysiłek na hedonistyczne przyjemności. Skoro nie ma duszy, a jest tylko ciało, to po co dbać o cokolwiek innego niż potrzeby ciała?
Po co pomagać np. głodującym dzieciom w Afryce? Naharujesz się, może nawet jakieś choróbsko złapiesz, a nie będziesz miał z tego zupełnie nic. A przecież z materialistycznego punktu widzenia dziecko afrykańskie to taki sam kąsek materii, jak np. krzesło. Jedyna różnica wynika z presji społecznej: jak rozwalisz krzesło, nic się nie stanie, a jak rozwalisz niepotrzebnego człowieka, zaczną cię gonić.
WEŹ ZATEM WSZECHŚWIAT I ROZGNIEĆ GO NA NAJDROBNIEJSZY PYŁ, PRZESIEJ PRZEZ NAJDROBNIEJSZE SITO, A POTEM POKAŻ MI CHOCIAŻ JEDEN ATOM SPRAWIEDLIWOŚCI, JEDNĄ MOLEKUŁĘ MIŁOSIERDZIA. (Świat Dysku)
Nawet jeśli to prawda, nie ma to znaczenia. Żywe ciało i martwe ciało zbudowane jest z tej samej liczby cząsteczek. Pod względem struktury nie ma żadnej różnicy. (Watchmen)
Sądzę, że jednym z ważnym aspektów religii jest to, że nadaje ona rzeczom Znaczenie. Człowiek też to potrafi: patrzy na jeden konglomerat atomów węgla i oznajmia, że jest to Kot, patrzy na inny konglomerat i mówi: TheMarcQ. A przecież w sumie to jedno i to samo. A gdyby oderwać mały kawałek kota, człowiek nie nazywałby tego kawałka Kotem, a przecież to te same atomy! Człowiek patrzy na zbiór arkuszy celulozowych i mówi nie tylko: książka, ale i: powieść. A to już wyższy poziom abstrakcji.
Religia to m. in. właśnie wiara w to, że Kot - naprawdę i autentycznie jest Kotem i że nie jest to tylko przypadkowa etykietka. Że "Wojna i Pokój" to naprawdę w jakimś transcendentalnym sensie jest powieść, i że w ogóle można mówić o istnieniu takiego byt, jak "Wojna i Pokój". Dla materialisty obie te rzeczy nie istnieją, coś o nazwie "Wojna i Pokój" to najwyżej przydatna konstrukcja myślowa, sposób na wytłumaczenie, czemu w dwóch książkach literki ułożone są w dokładnie taki sam sposób.
Nie chcę żyć w świecie, gdzie w sumie nie istnieje nic oprócz papki identycznych nukleonów i elektronów.