Po prostu kazał na weselu przynieść wino skądś indziej (co wówczas było istnym cudem, bo ciężko było załatwić wino na całe wesele), a cała historia została ładnie upiększona przez skorumpowanych biskupów i skrybów. Cudów nie ma. :P
(Jeszcze mogę się uczepić, że słowa które skierowała Maryja do Jezusa w sprawie braku zaopatrzenia jest mylnie interpretowana jako modlitwa, bowiem z normalnego punktu widzenia jest oznajmieniem że zabrakło wina i niczym więcej, zaś Jezus postanowił działać.)