Skocz do zawartości

Jakim

Użytkownicy
  • Postów

    1 109
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Jakim

  1. Jakim

    Moja twórczość

    http://soundcloud.com/jakim/call-to-fight IMHO jeden z moich lepszych utworów: orkiestrowo-epicko-growe klimaty. Sample, bez wtyczek - czysty Renoise. Życzę miłego odsłuchu ;).
  2. Jakim

    _.:{ Utopia }:._

    Użycie ~32% CPU nie jest dla mnie oznaką optymalizacji ;).
  3. Jakim

    _.:{ Utopia }:._

    Na razie tylko trochę pograłem, ale rozgrywka była przyjemna. Trochę optymalizacji by się przydało, taka gra nie powinna zabierać aż tak dużo zasobów. Zastrzeżenia mam też co do sterowania, jest nieintuicyjne z początku (głównie używanie przedmiotów - warto by stworzyć już w normalnej kampanii samouczek jako pierwszy etap). Podczas walki przydałby się też krótka ocena dotycząca siły oraz żywotności [komentarz po najechaniu w stylu "silny; na skraju śmierci" itp.]. No, i menu jest nieczytelne z racji dziwnej kolorystyki. To chyba tyle po 5 minutach gry. Ogólnie fajnie. BTW Jak wcisnąłem F3, to nic potem nie mogłem zrobić ;).
  4. Jakim

    Ars ignorantiae

    Trafna uwaga. Natomiast paradoks można rozwiązać w inny sposób. Nie podając go, przytoczę dosyć podobny problem. Mam dwie szklanka. Jedna jest pełna, druga pusta. Mógłbym powiedzieć tak: szklanka jest pełna i szklanka jest pusta. Jest to dosyć spora podpowiedź :). Swoją drogą, przeniosłem treść na bloga (na razie nie wszystko jest przetłumaczone i gotowe, planuję także oskryptować przypisy, by lepiej się czytało): http://blog.jakim.pl/ Pozdrawiam.
  5. Jakim

    Ars ignorantiae

    O prawie rzymskim Niejednokrotnie powtarza się, że fundamentem cywilizacji europejskiej są trzy filary: grecki stosunek do prawdy, etyka chrześcijańska oraz prawo rzymskie. Dzisiaj zajmiemy się ostatnim z nich, gdyż - jak wiadomo - ignorantia iuris nocet. Ogólnie o prawie Powszechnym stanowiskiem filozoficznym jest stwierdzenie, iż prawa ludzkie wynikają z norm moralnych i są oparte na społecznej konwencji (jakiej - to już zależy od kultury). Funkcjonowanie w społeczeństwie wymusza istnienie pewnych reguł współżycia. W momencie, gdy w społeczeństwie zostaje wytypowany organ, który ma na celu stać na straży tychże praw, można mówić już o zalążku systemu prawnego. Wyodrębniona w ten sposób jednostka uzyskuje pewne kompetencje i środki, by mogła skutecznie pełnić swoją rolę - oczywiście według pewnych wytycznych, a dokładniej: prawa, które można rozumieć jako unormowany zbiór reguł postępowania. Aby system prawny mógł funkcjonować w danej jednostce terytorialnej, musi być wyznaczony pewien aparat zdolny do: - legislacji, - egzekwowania norm i dyrektyw. Aparat ten może być wprowadzony różnymi drogami. Nie będziemy się rozwodzić nad sposobami jego typowania. Problem: Dlaczego w najmniejszej komórce społecznej - rodzinie - nie mówimy o prawie, mimo iż są pewne reguły postępowania, a co więcej: są one egzekwowane? Geneza prawa rzymskiego W starożytnym Rzymie istniały dwa rodzaje prawa, rozdzielone względem sfer działania. Pierwszym z nich było prawo boskie - fas, które regulowało życie religijne ludzi. Niedostosowanie się do niego groziło zesłaniem na siebie gniewu bożego. Można jednak było uwolnić się od klątwy, składając ofiarę - piaculum. Prawo związane z ludzkimi działaniami - ius - dotyczyło tych czynności, które miały być dozwolone oraz chronione przez państwo, a dokładniej przez jego organy. Prawo to wyłoniło się z prawa zwyczajowego, które nie pochodziło od odgórnej instytucji i przekazywane było ustnie z pokolenia na pokolenie. Pierwszą próbą spisania praw zwyczajowych była tak zwana ustawa XII tablic (lex duodecim tabularum) dokonana w V wieku p.n.e. jako rezultat żądań plebejuszy w sporze z patrycjuszami. Nie był jednak to kompletny zbiór norm, co skutkowało powstawaniem nowych aktów prawnych na przestrzeni dalszych stuleci. Można więc powiedzieć, że kodyfikacja prawa zwyczajowego wyznaczyła ścieżkę dalszego rozwoju systemu prawnego w Rzymie. Istotny jest także fakt, iż ustawa XII tablic zawierała w sobie procedurę postępowania sądowniczego (wraz z ustaleniem podmiotów i przedmiotów prawa) oraz podstawowe aspekty dotyczące własności obywatela. Kształt prawa formował się i ulegał przekształceniom przez następne stulecia na skutek zdarzeń historycznych o mniejszym lub większym znaczeniu - głównie wojen (w tym także domowych). Natomiast dla nas ważny jest fakt, że obecny system prawny w krajach europejskich w bardzo wielu aspektach oparty jest na prawie starożytnego Rzymu. Silny wpływ można zauważyć dzisiaj zarówno w terminologii prawniczej, podziału administracyjnego oraz przede wszystkim logice i systematyzacji konstruowaniu aktów prawnych opartej na trzech zasadach: - jednolitość, - niesprzeczność, - zupełność. Problem: Jakie są podstawowe różnice między prawem z okresu archaicznego (do czasu pierwszej wojny punickiej - 264 p.n.e.) a prawem u schyłku imperium rzymskiego? Zasada zakazu retroakcji Znana paremia prawnicza głosi: lex retro non agit, co oznacza, iż treść aktów prawnych nie wpływa na orzeczenia wydane przed jej ogłoszeniem. Wynika to z faktu, iż adresat ustawy nie mógł zastosować się do niej w przeszłości, gdyż ta nie istniała - nieuzasadnione jest zatem pociąganie podmiotu prawnego do odpowiedzialności na mocy nowej ustawy za czyny minione. Jest to, wydaje się, fakt oczywisty i niepodważalny. W związku z tym jeżeli jakaś czynność zostaje spenalizowana, winne nie są te osoby, które dokonały omawianego działania przed wejściem aktu normatywnego w życie. Zasada ta jednak może budzić wątpliwości w momencie, gdy dany czyn przestaje być uznawany za niezgodny z prawem: jeżeli dwie osoby popełniły ten sam czyn zabroniony w różnym czasie: przed i po wejściu w życie aktu prawnego, ukarana powinna być tylko jedna z nich, nawet jeżeli procedury sądowe obydwu spraw odbywają się już w czasie obowiązywania nowych przepisów. Rozwiązaniem tego problemu jest stosowanie zasady lex retro non agit tylko w przypadkach, gdy nowa ustawa jest niekorzystniejsza z punktu widzenia adresata. W przypadku prawa podatkowego można domagać się zwrotu pieniędzy wynikającego ze zmiany stawki/oprocentowania określonego podatku. Problem: Czy rezygnacja z zakazu retroakcji w przypadku zmiany prawa na łagodniejsze wobec adresata jest sprawiedliwa oraz słuszna? Cechy sądu Podstawowym zadaniem sądu jest interpretowanie zapisów prawnych oraz rozstrzyganie sporów między podmiotami pozostającymi w sporze. Jest to bardzo funkcja w państwie, a jednocześnie unikalna, dlatego też sądy muszą się cechować pewnymi szczególnymi atrybutami, mianowicie: - bezstronnością, - niezależnością, - samodzielnością. Powyższe cechy składają się na niezawisłość sądu. Sędzia jako reprezentant tego organu musi się ustosunkować do zasad działania sądu - a zatem kierować się przesłankami obiektywnymi. Tylko wtedy można mieć gwarancję, iż organ ten będzie działać prawidłowo, a zatem należycie będzie spełniał swoją rolę. Podstawowy warunek bezstronności sądu zawarty jest w sentencji - nemo iudex in causa sua. Gdy istnieje uzasadniona wątpliwość co do bezstronności sędziego, funkcjonariusz państwowy jakim jest sędzia nie może uczestniczyć w rozprawie jako orzekający werdykt. Jeśli założymy, że sąd spełnia powyższe warunki oraz kieruje się słusznością (wyrażonej w normach prawnych, jak twierdził Ulpian, prawnik rzymski: ius est ars boni et aequi, możemy przyjąć, iż mówi prawdę - a więc orzeczenia sądu należy uważać za równie prawdziwe. Problem: Czy paremia prawnicza res iudicata pro veritate accipitur zakłada nieomylność sądu? Fundamenty postępowania sądowego Prawo procesowe zawarte w systemie prawnym określa procedurę postępowania sądowego. Chroni ono kilkoma zasadami oskarżanego przed i daje mu niepodważalne w europejskich systemach prawo do obrony. Przede wszystkim żadne postanowienie sądu nie jest wiążące, jeżeli nie przeprowadzono się postępowania zgodnego z prawem: z udziałem wszystkich stron sporu. Inną niepodważalną zasadą funkcjonowania sądu jest obowiązek udowodnienia winy oskarżonego, nigdy natomiast odwrotnie: dowodzenia braku winy - ei incumbit probatio, qui dicit, non ei, qui negat. Dane jest również prawo do milczenia, gdyż jest wręcz zakazane zmuszanie oskarżonego do zeznawania przeciwko sobie (accusare nemo se debet). Przyzwolenie na milczenie nie jest jednak nakazem: w postępowaniu nie można orzec wyroku, jeżeli nie wysłucha się wszystkich stron, nawet jeśli dowody jasno wskazują oskarżonego. Problem: Jakie mogłyby być konsekwencje zanegowania porządku dowodzenia winy na rzecz udowadniania jej braku? Których obywateli negacja ta dotknęłaby najbardziej? Czy osoba unikająca stawienia się na rozprawę jako oskarżony w myśl powyższych zasad jest bezkarna? Indyferentność prawna Poprzednio zaznaczyliśmy, iż prawo powinno być zupełne, to znaczy wolne od luk takich, które nie pozwalają na jednoznaczne rozstrzygnięcie danego sporu. Nie jest to jednak tożsame z brakiem przepisu na określony temat, gdyż paremia nullum crimen sine lege wskazuje na fakt, iż czyny nieobjęte w żadnym kodeksie są prawnie obojętne, a więc są dozwolone. Według prawa, każdy czyn może mieć przypisaną jakąś cechę, może być: - zakazany, - nakazany, - dozwolony (gdy nie jest zakazany), - fakultatywny (gdy nie jest nakazany, ale może być zakazany), - przedmiotem obowiązku (gdy jest nakazany albo zakazany), - indyferentny (gdy jest fakultatywny oraz dozwolony). Między powyższymi atrybutami zachodzą pewne relacje, sprzeczności, przeciwieństwa bądź wynikania. Jeżeli dany czyn jest niezidentyfikowany (np. gdy dwie różne normy o nieustalonej nadrzędności wobec siebie oceniają ten sam czyn), może nastąpić konflikt w ocenie całego zdarzenia i dalszego postępowania. W państwie opartym na aksjologii prawnej rzymskiej korzysta się z innej ważnej zasady - in dubio pro reo - w razie wątpliwości na korzyść oskarżonego. Jest to mechanizm zabezpieczający przed represyjnym interpretowaniem zapisów prawa. Przykład. W pewnej określonej sytuacji zgodnie z treścią jednej hipotetycznej uchwały osoba zostaje pociągnięta do zapłacenia pewnej określonej kwoty na rzecz państwa, natomiast stanowisko innej ustawy dotycząca identycznego zdarzenia zwalnia od obowiązku płacenia. Lex neminem cogit ad impossibilia - sprzeczność prawa nie jest winą pociąganego do odpowiedzialności (nie można jednocześnie zapłacić i nie zapłacić określonej kwoty), a zatem, zgodnie z wymienionymi uprzednio zasadami prawa, nie ma obowiązku uiszczenia opłaty. Wróćmy jeszcze do czynów indyferentnych. Podstawą każdego państwa prawa jest zacytowana już zasada mówiąca o tym, iż czyny, które nie są opisane w systemie prawnym, są zarówno niezakazane, jak i nienakazane. Zauważmy, iż ten sam czyn w różnych okolicznościach może zmieniać swoje atrybuty: nie istnieje zapis zakazujący gry na gitarze, natomiast gra ta może zostać potraktowana jako zakłócanie ciszy nocnej, które jest już wykroczeniem. Kwalifikacja czynów może okazać się niekiedy trudna. Można to zaobserwować na przykładzie kwalifikowania samobójstwa jako czynu indyferentnego - co jest także zgodne z zasadą volenti non fit iniuria. Jednak czynem zabronionym jest już pomoc w samobójstwie lub nakłanianie innych do targnięcia się na własne życie, nawet jeżeli jest to na życzenie osoby próbującej pozbawić się życia. Bardzo istotne z punktu widzenia prawa jest podgrupa czynów - zaniechania, które również wywołują skutki prawne. W myśli prawniczej starożytnego Rzymu i tu znaleziono pewien kompromis: zaniechanie można przypisać tylko wtedy, gdy ciążył na podmiocie obowiązek działania i, co równie ważne, był on możliwy do wykonania. Według znacznej większości myślicieli dobre prawo powinno charakteryzować się tym, iż podmiot chcący postępować zgodnie z normami nie może natrafić na rzeczywiste przeszkody uniemożliwiające mu ich realizowanie. Prostym wnioskiem płynącym z tej zasady jest fakt, iż system prawny musi działać według norm, które są jawne, powszechne, jasne oraz przejrzyste, by nie zaistniała sytuacja, w której podmiot zostaje pociągnięty do odpowiedzialności na mocy ustawy niedanej mu do wglądu (a zatem mu nieznanej). Państwo także nie może wymagać od obywateli ani zachowań bohaterskich, ani niemoralnych (szczególnym przypadkiem są zachowania wynikające z systemu wiary, o których też należy pamiętać). Problem: Czy zawarty w polskim systemie prawnym obowiązek udzielania pierwszej pomocy jest zgodny z rzymskimi zasadami? Dlaczego? Odwrót od prawa rzymskiego Motywem wiodącym, dla którego wspominam o prawie, jest zjawisko odwrotu od prawa rzymskiego w krajach Europy (głównie Środkowej), które coraz bardziej nasila się w jurysdykcji Starego Kontynentu. Jednym z objawów odchodzenia od niektórych zasad prawa rzymskiego jest redefinicja fundamentalnych pojęć abstrakcyjnych, takich jak wola czy wina i zmiana wyobrażenia o nich. Myślicielem, który przyczynił się znamiennie do zmiany rozumienia podanych określeń był Jean-Jacques Rousseau. Przednia myśl Jeana-Jacques'a Rousseau przedstawia koncepcję na temat natury człowieka oraz jego bytowaniu w społeczeństwie. Według Rousseau człowiek jest z natury dobry, natomiast cywilizacja sprawia, iż pozbawiony zostaje swojej naturalności - a za tym idzie utrata jego pierwotnego źródła moralności, która wiąże się z istnieniem występków oraz przestępstw. Tak więc można wykoncypować, iż winę za jego złe czyny ponosi nie on sam, lecz sama cywilizacja - istota ludzka jest w tym procesie bierna. Takie ujęcie powoduje automatycznie, iż zmienia się stosunek do woli - a przełożeniem w systemie prawnym jest wprowadzenie/rozszerzenie zakresu pojęcia niepoczytalności bądź niezdolności do odpowiadania za własne czyny. Niebezpośrednim wpływem takiego pojmowania jest przeświadczenie o tym, iż winnym uzależnień ludzkich nie jest człowiek sam w sobie, lecz albo społeczeństwo, które wytworzyło tę patologię, albo sama substancja będąca utożsamiana ze źródłem nieszczęścia. Warto nadmienić, iż w tym kontekście nie obowiązuje stara zasada volenti non fit iniuria (chcącemu nie dzieje się krzywda), gdyż wobec chcącego zgodnie z prawem należy podjąć postępowanie, które egzekwowanie jest związane z użyciem aparatu przymusu (jest to np. skierowanie na leczenie). Związanym pojęciem jest wola. W Umowie społecznej Rousseau można wskazać istniejący ogólny byt zwany volonte generale - wola powszechna. Nie jest to bynajmniej suma partykularnych interesów i chęci pojedynczych ludzi - gdyż te nierzadko okazują się przeciwstawne wobec siebie, a nawet wola większości: jest to, zgodnie z definicją: teoretyczna wola, wyrażająca interes obiektywny państwa; wyraz rozumności ludzkiej. Takie ujęcie sprawia pewne trudności w wykazaniu samej istoty takiej woli - jeśli jest ona powszechna, żadna jednostka nie może stwierdzić arbitralnie i jednoznacznie, które działania są słuszne, a które nie. Zauważmy także, że jeżeli istnieje jakiś cel będący eksterioryzacją rozsądku ludzkiego, naturalnym wydaje się fakt, iż należy postępować zgodnie z wolą powszechną (jest wynikiem rozumności i prowadzi do dobra ogólnego), nawet jeśli ona okazać się może sprzeczna z prawem ludzkim i być krzywdząca dla nielicznych jednostek. Innym wypaczanym pojęciem jest równość, często dookreślana przydawką społeczna, a w innych przypadkach słowem szans. Karol Marks rozumiał równością społeczną jako zrównanie ujednolicenie członków społeczeństwa w dziedzinie ekonomii oraz prawa. Ideowo, taka równość miała spowodować wyeliminowanie konfliktu interesów: prywatnego oraz społecznego. Najlepiej charakter tak pojmowanej równości oddaje maksyma: każdemu według jego potrzeb. Można rzec, iż opozycyjną koncepcją równości jest tzw. równość szans. Jest to, idąc za definicją, pewien pogląd, iż każdemu człowiekowi przysługuje prawo do sprawiedliwego dostępu do życiowych możliwości. Nie da się jednak jednoznacznie stwierdzić, co się kryje pod pojęciem życiowe możliwości i czy niezależnie od przyjętej idei można odnieść je do każdego istniejącego ustroju. Warto jednak zwrócić uwagę, iż w definicji użyte jest sformułowanie sprawiedliwy, co pozwala przypuszczać, iż te dwa terminy są ze sobą ściśle związane. Co ciekawe, w ideologii marksistowskiej nierówność szans jest przyczyną nierówności społecznej. Aby móc ustanowić równość, należy wprowadzić pewne kryteria, które pozwalają zbalansować pewien istniejący niezrównoważony stan egzystencji pojedynczych ludzi. I tu pojawia się znaczący problem: czy takimi kryteriami są ludzkie zasoby intelektualne, materialne bądź duchowe? Jeśli tak, to kto i w jaki sposób będzie je mierzyć obiektywnie i sprawiedliwie? Wymuszone zostaje powołanie nadrzędnego organu, którego celem ideowym będzie rozdział pewnych dóbr względem jawnych oraz obiektywnych kryteriów. Jak widać, jest to pewna utopia, a próba jej wprowadzenia niesie ze sobą ryzyko zniewolenia. Uzewnętrznieniem takiej myśli w polskim prawie jest podatek dochodowy (oraz szereg innych) i zespół świadczeń socjalnych, innymi słowy: redystrybucja dóbr, a głównie dochodu państwowego. Problem: Czy obie przedstawione równości można nazwać w ogóle równościami? Czy dążenie do dowolnie rozumianej równości jest sprawiedliwe i moralnie uzasadnione? Słowo na zakończenie Przedstawione wyżej zasady są tylko wycinkiem dorobku antycznego w dziedzinie prawa. Gwarantem państwa praworządnego jest stosowanie się do fundamentów prawa - a mianowicie ich rzymskich korzeni. Normy prawne starożytnego Rzymu są jednym z najbardziej doniosłych osiągnięć cywilizacji Starego Kontynentu i stanowią wzorzec, na którym oparte są systemy prawne większości państw europejskich. Dbajmy o to, by rzymskie zasady nie podzieliły losu łaciny. Przede wszystkim znajmy je. ____________ 8. ignorantia iuris nocet - nieznajomość prawa szkodzi 9. Termin organ jest pojęciem prawniczym, lecz nie będzie tu tak rozumiane z oczywistych względów. To samo będzie się tyczyć innych pojęć tej dziedziny 10. legislacja - ustawodawstwo: prawo i jego stanowienie 11. czyli już za czasów republiki, w której władzą ustawodawczą był senat, wykonawczą - zespół urzędników o ściśle wytyczonych kompetencjach. Istniejące zgromadzenie ludowe pełniło rolę zarówno sądowniczą, jak i prawodawczą 12. plebejusze - grupa społeczna starożytnego Rzymu pozbawiona praw obywatelskich 13. patrycjusze - uprzywilejowana warstwa społeczna posiadająca wyłączność na obejmowanie rządów 14. kodyfikacja - tu: systematyczne ujęcie przepisów prawnych 15. lex retro non agit - prawo nie działa wstecz 16. penalizacja - uznanie przez ustawodawcę określonego czynu za czyn zabroniony 17. retroakcja - stosowanie przepisów w odniesieniu do zdarzeń, które nastąpiły przed uchwaleniem danego aktu 18. nemo iudex in causa sua - nikt nie może być sędzią we własnej sprawie 19. ius est ars boni et aequi - prawo jest sztuką czynienia tego, co dobre i słuszne 20. res iudicata pro veritate accipitur - prawomocny wyrok przyjmuje się jako prawdę 21. ei incumbit probatio, qui dicit, non ei, qui negat - ciężar dowodowy spoczywa na tym, kto twierdzi, a nie na tym kto zaprzecza 22. accusare nemo se debet - nikt nie musi oskarżać siebie samego 23. nullum crimen sine lege - nie ma przestępstwa bez ustawy 24. termin ten nie jest równoważny ze zwrotem prawnie obojętny, mimo iż wielokrotnie używane są zamiennie. Przykładem czynu indyferentnego jest wykorzystanie nadanych kompetencji do celu, który nie jest ani nakazany, ani dozwolony w systemie prawnym 25. zasada ta występuje w dwóch odmianach: pozytywnej oraz negatywnej; pierwsza z nich oznacza nakaz rozstrzygania w razie wątpliwości na korzyść oskarżonego, druga - zakaz rozstrzygania na niekorzyść oskarżonego 26. lex neminem cogit ad impossibilia - prawo nikogo nie zmusza do rzeczy niemożliwych 27. volenti non t iniuria - chcącemu nie dzieje się krzywda: osoba, która sama sobie szkodzi, nie może być karana 28. impossibilium nulla est obligatio - nikt nie jest zobowiązany do rzeczy niemożliwych 29. Jean-Jacques Rousseau (ur. 1712, zm. 1778 w Paryżu) - szwajcarski pisarz tworzący w języku francuskim, filozof i pedagog 30. W prawie rzymskim problem ten istniał i jego próbą rozwiązania było wyłączenie z odpowiedzialności dwóch grup społecznych. Byli to furiosi (szaleni) i fatui (umysłowo upośledzeni) 31. Karol Marks (ur. 1818, zm. 1883 w Londynie) - filozof, ekonomista i działacz rewolucyjny
  6. Jakim

    Ars ignorantiae

    Ktoś kiedyś powiedział, że na GMClanie nie może być filozofii, z czym ja się nie zgadzam: postanowiłem zadać temu kłam, prezentując tu swoje felietony i rozważania z perspektywy filozoficznego dyletanta :). Być może dla znacznej większości będzie to bełkot/nudne wypociny/etc., ale może znajdzie się choć jedna osoba chętna do dyskusji na poziomie i przede wszystkim, na argumenty. Link do pdfa, gdzie zawarte są moje felietony: http://jakim.pl/temp/arsignorantiae.pdf ------- O nazwach słów kilka Dziś pomówimy nieco o nazwach. Zanim zastanowimy się nad tym, wypadałoby opisać świat, w którym się poruszamy, zbiór desygnatów naszych pojęć oraz relacje na zbiorze bytów. Zacznijmy od ulokowania wszystkich tych elementów w pewnej semantycznej przestrzeni i rozdysponowaniu symboli, by podstawowy cel dobrej komunikacji - jednoznaczność, został spełniony. Pewne rzeczy mogą wydawać się zrazu bezdyskusyjne, jednak ich kartezjańska oczywistość (1) może okazać się mylna w obrębie logiki, nie szukając daleko, chociażby dialektycznej Hegla (2), opartej na dualistycznej konieczności istnienia tezy oraz antytezy - której treść można sprowadzić do formuły każdemu prawdziwemu twierdzeniu odpowiada nie mniej prawdziwe przeczenie. Nie jest to bynajmniej sprzeczność. W każdym bądź razie nie w oparciu o inne aksjomaty, których słowna eksplikacja wymagałaby znacznie więcej czasu niż mogę poświęcić, dlatego też pominę rozważania na temat dialektyki i skupię się na wcześniejszej chronologicznie myśli filozoficznej świata europejskiego - logiki Arystotelesowskiej, która zapewne jest bliższa Czytelnikowi. Podstawę tejże logiki można sprowadzić do jednej li tylko zasady niesprzeczności, na której opiera się rozumowanie tzw. zdroworozsądkowe, której wydźwięk jest powszechnie znany: niepodobna, ażeby coś zarazem było i nie było. Symbolicznie można ten postulat zapisać jako: ~(p && ~p ) Jednak uwaga! Zanim zacznie się korzystać z praw logiki, należy również opisać zbiór wartości, w którym będziemy się poruszać. Nie ulegając pesymistycznemu solipsyzmowi zawierzmy, iż prawda obiektywna istnieje i nie zależy od podmiotu i jego dyskursu (tzw. grecki stosunek do prawdy) oraz że każdemu zdaniu logicznemu można przypisać jedną tylko z dwóch wartości: prawdę albo fałsz (0 lub 1). Wróćmy jednak do tematu. Czymże jest nazwa? Jest to notabene wytwór języka, służący przypisaniu słowa obiektowi ze świata rzeczywistego. Obiektem, do którego odnosi się nazwa, określać będziemy mianem desygnatu. Przykładowo: desygnatem słowa owoc jest każdy obiekt, którego nazwać będziemy mogli owocem. O kryteriach oceny obiektu pod względem nazewnictwa decyduje definicja - wypowiedź, w której zawarta jest informacja o znaczeniu danego wyrażenia oraz zakresie jego stosowalności - tzw. denotację. Problem niemożności całkowitego definiowania apriorycznego Pierwszym problemem związanym z określaniem przedmiotów jest fakt, iż do definicji należy używać zestawu innych pojęć, które również musiały zostać uprzednio zdefiniowane. A zatem na drodze takiego łańcucha definicji muszą istnieć takie pojęcia niedefiniowane słownie, lecz odwołane za pomocą innych środków. Nie wyklucza to jednak istnienia zbioru pojęć stricte apriorycznych, niemających bezpośredniego odwołania do rzeczywistości. Takimi pojęciami są elementy języka matematyki; należy jednak mieć na uwadze, iż w definicjach pojawiają się łączniki - czyli każdy element mowy niebędący ani pojęciem definiowanym, ani także definiującym, mianowicie: jest to, znaczy to etc., którego nie da się zastąpić w żaden inny sposób. Problem: Zdefiniuj słowo być tylko i wyłącznie za pomocą słów. Czy pojęcia, które zostały użyte do zdefiniowania mogą zostać opisane bez użycia tego definiendum (5)? Problem nieograniczoności denotacji Drugim problemem związanym z tą problematyką jest niemożliwość przyporządkowania jednoznacznego zbioru desygnatów pewnej nazwie. Zobrazujmy to na przykładzie. Utwórzmy neologizm należący do grupy przymiotników: definitatywny. Sformułujmy definicję: Bytem definitatywnym będzie każdy byt, którego nazywać będziemy definitatywnym. Jest to definicja zwrotna, odwołująca się do samego pojęcia. Nie jest ona w każdym razie błędna, lecz nie określa pierwotnie zakresu stosowalności tegożże pojęcia. Kilka eksperymentów myślowych ujawnia natomiast, iż potencjalnym zakresem użycia słowa definitatywny jest każdy obiekt dający się jakkolwiek wyróżnić, gdyż jeżeli taka możliwość istnieje - to można dany byt opisać, a jedną z cech, którą można wykorzystać przy charakterystyce, jest właśnie definitatywność. W odniesieniu do nazw i języka mowa jest o takich pojęciach, które posiadają swoje desygnaty - a przynajmniej jeden. Niemożliwe jest to w przypadku partykuł czy liczebników (raz, no, wiele). Problem: Czy wobec powyższego nic jest definitatywne? Czy istnieje taki byt, którego nie można opisać? Rozwiązaniem definicji zwrotnej jest pojmowanie intuicyjne. Schemat postępowania w przypadku zwrotnych definicji jest powszechny i na ogół znany: przyporządkujmy bez żadnego jawnego kryterium obiekt do pewnej nazwy. Tę samą nazwę będziemy przypisywać każdemu bytowi, którego zestaw wybranych, jednak tym razem określonych cech będzie podobny do atrybutów pierwotnego desygnatu tejże nazwy. Takimi właśnie pojęciami są dobrze znane słowa jak dobro czy honor. Zauważmy, iż definicje zwrotne wymagają czynnego podmiotu ustalającego, czy dany obiekt należy do zbioru desygnatów, a zatem nie istnieją takie jednoznaczne obiektywne kryteria pozwalające rozstrzygnąć, czy i w jakim zakresie można powołać się na użycie określonej nazwy. Problem niejednoznaczności Trzecim problemem wynikającym ze słownej interpretacji rzeczywistości jest niejednoznaczność pojęć. Oznacza to, iż każda nazwa ma co najmniej jeden swój desygnat. Istnieją też takie nazwy, których określenie desygnatu może sprawiać pewne trudności. Takim pojęciem są uczucia, chociażby strach oraz stany niematerialne jak szczęście. Udowodnijmy teraz pozornie niezwiązany z powyższym problemem fakt, iż nazwy nie zawierają się w przedmiocie. Cóż to za przedmiot? Zdecydowana większość odpowie zapewne, iż jest to krzesło. Ja utwierdzę się w przekonaniu, iż jest to mebel, z czym równie spora ilość osób mogłaby się zgodzić. Natomiast nie jest prawdą, iż krzesło to szafa, jednak wiemy, iż szafa to również mebel. Czy oznacza to, że krzesło jest tym samym, co szafa? Operując dowolnymi bytami A i B, ze znajomości faktu, iż A=B, B=C wynika, iż A = C. Ustalmy, że A jest krzesłem. Krzesło jest meblem (B). Zatem A=B i B=A na drodze oczywistej równoważności A=B ↔ B=A. Szafa (C) także jest meblem, więc C=B (oraz B=C). Z przechodniości A=B && B=C wynika, że A=C, co jest sprzecznością. Poprzez powyższy absurd (6) doszliśmy pośrednio do wniosku, że nazwy nie związane są z określonymi obiektami, lecz ze zbiorem bytów, które można przypisać pewnemu pojęciu. Błąd logiczny powyższej argumentacji wynika z zastosowania prawdziwej jedynie dla pojedynczych obiektów równoważności A=B ↔ B=A. O ile zgodzić się można, iż szafa to mebel, to nieprawdą jest zdanie Mebel to szafa. Użyte nazwy odnoszą się do pewnego bytu ogólnego, będącego złożeniem wszystkich możliwych desygnatów pojęcia. Mówiąc krzesło nie ma się bowiem na myśli konkretnego krzesła wybranego z rzeczywistości, a każdego bytu, do którego można zastosować to słowo. Przeprowadzając rozumowanie dla większej ilości obiektów, można dojść do wniosku, iż nazwy odnoszą się do zbioru pewnych cech określonych w definicji, a więc możliwe jest przypisanie kilku nazw jednemu obiektowi: Drzewo jest zarówno rośliną, jak i organizmem. Jest też istotą żywą. Wszystkie użyte słowa w swoich definicjach posiadają inny zbiór kryteriów, według których można rozstrzygać, czy wybrany obiekt jest desygnatem definiowanych nazw. Problem: Czy istnieje organizm niebędący istotą żywą? A odwrotnie? Można wyróżnić nieskończenie wiele cech, wobec czego liczba pojęć jest ograniczona tylko zasobnością języka, ten natomiast może podlegać ewolucjom, które nie wpływają - co wydaje się logiczne - na zakres i jakość cech opisywanych obiektów. Skoro zmiana nazwy nie pociąga za sobą żadnej zmiany bytu związanego z danym pojęciem, zbiór nazwy oraz desygnatu jest rozłączny - co należało wykazać. Nazwy nie zawierają się w przedmiocie. Jacques Derrida (7) opisał fakt bezpośredniego nieodnoszenia się słów, znaków oraz symboli do rzeczy w świecie materialnym, które te mają przywoływać, jako różnię (fr. différance). Wyciągając wnioski można przejść do zadziwiającego wniosku: skoro nazwy stanowią jedynie formę etykiety, okazuje się, iż postulowane prawa przyrody, nie dotyczą jej samej, lecz jej semantycznego ujęcia, a więc zależą tylko od pojęć, nie od stanu faktycznego! Czy to oznacza, że są nieprawdziwe i należy je odrzucić? Odpowiedź na to pytanie zostawiam Czytelnikowi. Dwuwartościowość logiki Arystotelesowskiej Jeżeli A twierdzi, iż C ma charakter p, a B twierdzi, iż C ma charakter q, który jest tym samym, co ~p, to łatwo wywnioskować na bazie powyższych założeń, iż co najmniej jedno ze zdań poniższych jest nieprawdziwe: - Powyższa sytuacja istnieje. - A oraz B mówią prawdę. Dwuwartościowa logika Arystotelesowska nie dopuszcza dwóch stanów jednocześnie. Ujęcie tej tematyki stanowi problem tzw. kotem Schrödingera (zainteresowanych problem odsyłam do poszukiwań). W odniesieniu do języka desygnatem nazwy nie może być obiekt, który jest również desygnatem definicji w zbiorze o takim samym zakresie cech, jednak opozycyjnych do siebie. Przykładowo: jeżeli zdefiniujemy dobry jako ten, który pomaga innym oraz na zasadzie dopełnienia zły jako ten, który nie pomaga, żadna osoba nie może być jednocześnie dobra i zła, gdyż użyte pojęcia wzajemnie się wykluczają. Problem: Jak uzasadnić paradoks, iż szklanka może być zarówno do połowy pusta, jak i do połowy pełna, mimo że słowa pusty i pełny stoją do siebie w opozycji? Słowo na zakończenie To, co udało mi się przedstawić, jest bardzo pobieżnym zalążkiem rozległej problematyki związanej z semantyką oraz filozofią znaczeń. Mam nadzieję, że lektura dostarczyła wielu powodów do rozważań - w tym właśnie celu została stworzona. Zapraszam do polemiki. ____________ 1. Kartezjusz (René Descartes, ur. 1596, zm. 1650) - francuski filozof, matematyk oraz fizyk, uznający oczywistość jako kryterium prawdy 2. Georg Wilhelm Friedrich Hegel (ur. 1770, zm. 1831) - niemiecki filozof, twórca klasycznego systemu idealistycznego.} 3. Arystoteles (ur. 384 p.n.e., zm. 322 p.n.e.) - filozof, logik oraz teoretyk nauki grecki 4. ciekawe: desygnatem słowa nazwa jest słowo 5. definiendum - wyrażenie definiowane 6. uwaga: nie nonsens 7. Jacques Derrida (ur. 1930, zm. 2004 w Paryżu) - francuski filozof, uważany za przedstawiciela postmodernizmu
  7. O tak, komunizm to piękna idea. Widzę, że jesteś zainteresowany tym nurtem, więc pozwolę sobie udzielić Ci lekcji filozoficznej na temat. Dla Nas, ludzi wrażliwych, których , jest czymś normalnym, iż życie często polega na wyzysku Owcy przez Wilka. Taki dychotomiczny podział od razu ujawnia swoją krwiożerczą naturę w postaci wielkiej, nieustannej walce nierównych mas, które bestialsko się zwalczają, co zauważył już Hegel, którego analiza Marksa była przeniesieniem jego idei na mechanizmy społeczne oraz ekonomiczne. Dialektyka tych zachowań jest szkodliwa i niszczycielska - klasa wyzyskująca swoimi środkami zniewala wyzyskiwanych, którzy będą stawiać nieustanny opór. My natomiast wiemy, iż każdy jest tak samo istotą ludzką i do grona zwycięzców należą wszyscy, nie tylko wyzyskiwacze w przeróżnej postaci - kleru, polityków czy wielkich biznesmenów, który za pomocą trzech narzędzi kontroli: fałszywej wiedzy, władzy oraz pieniędzy, starają się narzucać cięgna ludowi. Każdy jest równy wobec innych. Nie ma lepszych i gorszych, bo każdy człowiek nosi z dumą herb swojego gatunku w takim samym stopniu. Nowe myślenie, postępowe i nowoczesne jest zdobyczą Rewolucji Francuskiej, która była pierwszym doniosłym aktem wyzwolenia ludzi spod wyzysku ówcześnie dominującego stanu szlacheckiego oraz duchowieństwa - grup będących tak nielicznych, jednak uzurpujących sobie prawa do decydowaniu o innych poprzez niewolnicze machiny jak feudalizm (jego nowoczesna, zlaicyzowana i złagodzona forma - kapitalizm - tak samo jest oparty na wytypowaniu Owiec i Wilków) czy system hierarchiczny. Walka rewolucyjna była brutalna i bezwzględna, jednak dzisiaj historia pozwala stwierdzić, iż było to historycznie nieuniknione. Podziały na lepszych i gorszych są tym, czym wyniszczają wszystkich z taką samą siłą (lecz nie takim samym oporem). W dzisiejszym systemie mało jest Wilków, ale za to jak krwiożerczych i subtelnych w swoim działaniu, że nawet niezauważalnych bez większego wysiłku intelektualnego! - finansjera, ludzie wielkich korporacji oraz wszyscy "prawiciele wolnego rynku", którzy za szerzenie propagandy dostają od swoich mocodawców sowite nagrody, bo przecież każdy system, by się utrzymać, musi posiadać filary filozoficzne, światopoglądowe oraz ideowe. Takim "prawcą" był np. Milton Friedman, który te idee maskował zasłoną pseudo-racjonaliści, na co nabrali się niestety nawet niektórzy intelektualiści. A przecież wystarczy sobie przypomnieć Czarny Czwartek, krachy giełdowe, ciągnące długi, by bez wiedzy ekonomicznej stwierdzić, iż kapitalizm jest kolosem na glinianych nogach - zawsze prowadzi do destabilizacji, której rezultatem jest zamaskowana grabież przez jednostki wyspecjalizowane do tego celu, można by ironicznie rzec "niewidzialną ręką rynku" (sic!). Zatrzymajmy się na moment na ekonomii. opiera się na jednym czynniku, który spaja ogniwa ludzkie. Praca. Jest tym, czym ludzi stworzyła. Jest esencją, a zarazem odbiciem całej ludzkości i jej siły. Natura pokazuje, że przeżywają tylko organizmy najsilniejsze, a na to trzeba pracować. Odstępstwo od pracy, tak jak zgodnie z biologią, powoduje zanik mięśni - organizm słabnie. Takim organizmem jest także ludność. A to przecież kapitalizm uczy "nic nie rób, wyzyskuj, przechytrz innych, by móc dalej nic nie robić". Dowodów takiej postawy nie trzeba szukać daleko. To w dzisiejszym społeczeństwie młodzież jest leniwa i zobojętniała - jak widać, odstępstwo od pracy ma również skutki w skali ogólnej. Socjalizm stawia na równi wszystkich, a każdego nagradza jego własna praca. W tym systemie każdy pracując na siebie, pracuje także na wszystkich, tak więc nic dziwnego, że praca łączy ludzi - każdy swoje wynagrodzenie dostaje sprawiedliwie i jednakowo: nierówność i w pod tym względem jest źródłem dialektycznych impulsów oraz zalążków nieprawidłowości. Dzisiejszy kapitalizm maksymalizuje różnice między ludźmi. Dopóki rząd interweniuje, można te krzywdzące różnice ograniczać. Dobry przykład: prywatyzacja w Polsce okazała się rozkradaniem majątku polskiego przez ustawionych ludzi - wszystko w imię kapitalizmu i tzw. "wolnego rynku", którego nie da się kontrolować - niczym ogień rozszerza się na całą dostępną powierzchnię, gdy tylko ujdzie z oczu obserwatora. Ekonomia socjalizmu jest odporna na zło tej postaci: nie ma lepszych, gorszych - do rozdziału zawsze dostaje się ekwiwalentnie to samo, co sprawia, iż człowiek nie ucieka w stronę destrukcyjnemu indywidualizmowi i rezygnuje z tego niszczycielskiego procesu egocentryzmu (co słusznie zauważył Freud), który przypomina odruchy dziecka do lat 3, bezwzględnie zwrócone ku sobie. Komunizm musi posiadać swój aparat egzekucji - siłę, czemu służy ludzie, którzy są w stanie dokonać czynów wielkich a także umieć wybrać kolektyw zamiast partykularnego interesu - jak chociażby niedoceniony bohater swojego narodu Che Guevara, który zmuszony historyczną nieodwołalnością i heglowskim nieubłaganym Duchem Czasów, z niedolą wygrać, poprzez fizyczną eliminację opozycjonistów z własnego kraju wspieranych przez agendy amerykańskie starającą się za wszelką cenę utworzyć z Ameryki Południowej strefę wpływów oraz poligon szkoleniowy (czego efekty widać w postaci jakości życia na obu półkulach, które będą się niwelować przez dziesięciolecia jeszcze). Jak chwasty wśród roślin każdy system pełny jest wrogów, którzy maskują się w sposób przeróżny, ale za każdym razem tak samo niebezpiecznym. Dlatego należy nad tym czuwać i eliminować zagrożenie już w zarodku - ludzie bez idei jak czarne ziarno zagrożeni są zdradą kolektywu, dlatego też organizm państwowy musi walczyć z tą zarazą, stosując najlepsze dla całości metody utylizacji szkodliwości - postęp, idąc za Darwinem, wymaga brutalnej, ale ciągłej naprawy siebie. Po raz wtóra analogia do organizmu ludzkiego jest nieunikniona. Dopóki nie nastanie rewolucja, która skończy się eliminacją wadliwych elementów, walka nie ustanie. Na szczęście My wiemy, iż cel musi zostać spełniony, taka jest historyczna konieczność. I transformacja będzie stuprocentowa. Bez nierówności, indywidualności. Ona okaże się niepotrzebna. No dobra, kto wymiękł przy czytaniu tych bzdur?
  8. Myślę, że to już trzeci poziom ateizmu.
  9. Led Zeppelin - Since I've Been Loving You
  10. http://www66.zippyshare.com/v/88358953/file.html A ja pracuję nad tym. Grunge/rock z bluesowymi korzeniami :).
  11. Potrzebuję aparatu matematycznego do różniczkowania własną metodą. Najłatwiej mi siąść do Game Makera, gdyż go po prostu dobrze znam i nie muszę marnować czasu na naukę innych środowisk.
  12. Poszukuję biblioteki rozszerzającej standardowy zestaw funkcji matematycznych, między innymi o: - funkcję gamma Eulera (opcjonalnie; można wyznaczyć z całki oznaczonej), - całek oznaczonych i różniczkowania, - granic, - parsowanie wyrażeń. Ktoś spotkał się z czymś podobnym? W innym wypadku będę musiał sam parsować i liczyć przybliżenia, co w moim projekcie mija się z celem. Pozdrawiam.
  13. http://www.megaupload.com/?d=JVCLDC0Z Mirror. Póki co FLAC nie jest na moje warunki, różnice jakościowe są minimalne, a ja nie mam takiego łącza, by to sprawnie przepchać :).
  14. Koncepcja fajna, na pierwszą część fragmentu widać, że miałeś pomysł. Natomiast druga jest bardziej w stylu "nie wiem, co tu dać, więc niech będzie to" - przy czym niskie tony mimo wszystko fajnie brzmią ;).
  15. O, dzięki Ranma - aż mi sie przypomiały czasy, jak wrzucałem pierwsze s3my na tę stronę w poszukiwaniu chętnych ;). Czas szybko zlatuje. Heh, ja musiałem wpaść w trans, bo mi to nie przeszkadzało przy tworzeniu i do tej pory nie przeszkadza :D. Ale rozumiem odczucie, wiem, o co chodzi - trzeba będzie popracować nad estetyką :).
  16. Witam. Udało mi się zebrać dosyć materiał różnych, ale w mojej opinii klimatycznych utworów, które mam zaszczyt przedstawić ;). Część kawałków zapewne już znacie, cześć natomiast jest zupełnie nowa i do tej pory niereleasowana. Tracklista: 01. Deep In The Nowhere (5:51) 02. Forgotten Woods (2:48) 03. Dead Plants (8:32) 04. Moogie Plays Worms (3:42) 05. Screaming Conscience (4:37) 06. Cycle Of Death (3:35) 07. When My Mind Is Gone (3:53) 08. Black Dust (3:53) 09. Signs From Other Worlds (2:07) 10. Long Way From Home (3:10) ---------------------------------- Total length: 42:08 Bitrate: 256kb/s Year: 2011 DOWNLOAD (76.9 MB): Jakim - Signs From Other Worlds Okładka tandetna, ale własna ;). Enjoy i z góry dzięki za każdy komentarze, niekoniecznie pozytywny ;).
  17. Jakim

    _.:{ Utopia }:._

    Jak na standardy GMClanu wygląda bardzo przyzwoicie. Jaka jest szansa wydania tego projektu?
  18. Jakim

    mechFox

    Taki pikselowaty JazzJackrabbit, wygląda przyzwoicie i więcej niż znośnie :). Podoba mi się, szczególnie, że mechanika rozgrywki wygląda stabilnie.
  19. Nie ma co zbierać expa, poziom nie daje skill pointów, miksturek nie można pić, sprzedawać przedmiotów też nie, a bez niczego i tak można nosić najlepsze eq, Edek ma cztery ręce, &(@#*$ taką grę ;).
  20. BTW, w tym tempie to 2. poziom uzyska się pod koniec testów. Serwer wysłał nieznany pakiet. Szary ekran. Przy respawnie. ___________________________________________ ERROR in action number 1 of Step Event for object sysClient: In script scReadPacket: In script scReadAttack: Error in code at line 23: bd = point_direction(objHero.x, objHero.y, x, y); ^ at position 47: Unknown variable x
  21. Zapytam z głupia frant, co niby mamy testować na zamkniętym terenie? EDIT: O, a jednak, jest wyjście, bez mapki ciężko :).
  22. Mootz - Zanzan's Bounce Chipjazz. Double awesomeness.
  23. Wyjdzie wielomian czwartego stopnia o dwóch rozwiązaniach rzeczywistych (z czego jedno wynika po podniesieniu do kwadratu i nie jest rozwiązaniem pierwotnej postaci) i dwoma zespolonymi. Nie są to ładne liczby. Jaka jest treść zadania właściwie? Podnoszenie do kwadratu może zmienić liczbę rozwiązań. EDIT: Zainteresuj się tzw. wzorem Herona.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...