Coś czuję, że może być rzeczywiście śmieszne, zatem...
Abstrahując już od przynależności do grup i skupiając się na samych poglądach - rozumiem, że nie chcesz posiadać żadnego stanowiska w kwestiach fundamentalnych? Na niektóre z takich pytań (odnośnie chociażby istnienia Boga - różnie pojmowanego) nie da się udzielić innej odpowiedzi innej niż tak/nie. Czy oznacza to, że Twoją opcją jest nie wiem bądź nie interesuje mnie to, a nawet jestem za, a nawet przeciw? Co - nie powinno Cię to zaskoczyć - wcale oryginalne i twórcze nie jest. I mam tu na myśli obnoszenie się swoją ignorancją i brakiem chęci zrozumienia.
Udowodnij.