ok, rozumiem, że "tworzący gry" jest gorszy od "jedności", "nierealizmu", "spustoszenia" czy "konstruktora"
musicie brać pod uwagę, że specyfika języka angielskiego jest inna niż polskiego, i tam można nazywać sobie produkty "jabłko", "zawsze", "dziewiczy", "twarzoksiażka". Także, em, z polskiej perspektywy na to nie patrzcie.