Skocz do zawartości

Korodzik

Filar Społeczności
  • Postów

    514
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Treść opublikowana przez Korodzik

  1. Korodzik

    Szukam tapety

    http://www.deviantart.com/#catpath=customi...amp;q=1920x1080 (Kliknij na All Time u góry.) Lubię barszcz.
  2. Korodzik

    Nasze kolekcje gier

    http://backloggery.com/games.php?user=judgedeadd Smacznego. Oczywiście piratów jest dużo, to te oznaczone jako "Other" (fioletowy wiatraczek.)
  3. Korodzik

    Xp świruje!

    A ja miałem dzieciaka o trzynastu głowach, który tańczył czaczę do góry nogami. Film też miałem.
  4. Korodzik

    GMclan-owe cytaty

    Gdy spojrzałem na jego (CTRL) sygnaturkę... przeczytało mi się jako ---- https://forum.gmclan.org/index.php?showtopic=13942
  5. To samo. Ledwo zawału nie dostałem, jak pop44 opisał sprzęt, o którym marzę... i stwierdził, że jest on "strasznie/bardzo słaby". Naucz się doceniać to, co masz, bo inni mają o wiele gorzej. Gier, które pójdą na tym, jest mnóstwo. Zakładam, że nie interesują cię gry DOSowe, bo oznajmiłbym, że w niemal każdą taką grę można zagrać przez DosBOX. Doom, Blood, Raptor: Call of the Shadows itp. Zresztą Doom i Duke Nukem 3D (i Shadow Warrior) są dostępne w postaci portów źródłowych na Windowsa. Z rzeczy nieDOSowych - jak wspomniano - też do wyboru, do koloru.
  6. Stoczył się.

  7. tak bardzo cię kocham

  8. Korodzik

    Xp świruje!

    :blink: ??? Jaki "filmik o dzieciaku"?!
  9. Nie chce mi się robić niczego więcej.
  10. Ciąg dalszy Niezawodne papiery ogłosiły: "cele dla misij 1.zlap admirala czarnego nie rob mu krzydy." Wokół nie było podłogi ni sufitu, jedynie szara nicość. Zielone podążyło dziurawym korytarzem w kierunku obmierzłego wroga. - ty tak po prostu tu stoisz nie uciekasz dalej ? - taki przebłysk intelektu wystąpił u Zielonego. - nie musze i tak to juz twoj koniec - skonfundował brakiem interpunkcji admirał - polapki cie nie zabily to oni to zrobia Admirał znikł tajemniczo, za to pojawiła się zgraja pomarańczowych prostokątów o niebieskawych twarzach i fluorescencyjnych nosach. Zielone wyminęło ich wszystkich i podeszło do admirała, który przezornie przeteleportował się na początek korytarza. Ale admirał milczał. Zielone chodziło po nim w tę i we wtę, lecz bez efektu. I w tym momencie Zielone odkryło tajemnicze działanie Spacji. Jak się okazało - cały czas było wyposażone w niesamowitą, choć niewidzialną broń pociskową! Wystarczyło przytrzymać Spację, a nieprzerwany strumień gigantycznych pocisków, tworzące jeden wielki czarny kabel, sunął w kierunku celownika. (Hmmm, o tym w instrukcji nie było słowa...) Dzięki temu cudowi techniki Zielone było w stanie nie tylko zniknąć wszystkich wrogów, ale nawet zastrzelić admirała nie ruszając się z miejsca startowego, albowiem pociski miały nieograniczony zasięg! - aaaaaaaaaaaa ty mmmmmmmnniiee zzzzzabiles !! :-( ja zgine ale major borrrrdowy n (strzal) [Najlepsze ostatnie słowa wszechczasów. I jak on zdołał wypowiedzieć emotkę? Pewnie zawołał: Dwwwuuuukropek, Krrrrrreeeeeeeska, Nnnnnnawias Otwierającyyyyy!!!] - co to bylo - zadziwiło się Zielone, jeszcze nie otrząsnąwszy się z idiotycznego wrażenia - admiral juz gryzie ziemie [nieprawda, ziemi nie ma, jest tylko szarość] zaloze sie ze jest tu major bordowy [Jak to poznał? Palec go zaświerzbiał?] Narkotyki były bezlitosne. Zielone przeniosło się ni stąd ni zowąd (zapewne za sprawą okultystycznych mocy majora) na ziemisty teren, otoczony fioletowymi rombami zabójczymi w dotyku i latającymi kasztano-kolczatkami. Przez chwilę rozważało, czy by nie uciec poza ekran, ale postanowiło stawić czoła wyzwaniu. Dzięki zbyt dużym przerwom między morderczymi rombami Zielone mogło wychodzić swobodnie poza teren, co wykorzystało, by wyminąć wszystkie pułapki i dojść do... ...fioletowego denata, tego samego, którego Zielone rozjechało tratwą! Zielone chciało spytać: "Ty żyjesz? Czy może to kolejna okrutna złuda?" - to drugie było o tyle prawdopodobne, że przelatująca przez fioletowca świecąca kolczatka nie robiła mu żadnej krzywdy. Czyżby widmo? Nie, to, jak się okazuje, nasz major bordowy! (Czy dużych liter jeszcze w tym wszechświecie nie wynaleźli?) - i co zlapalem cie - zawarczało Zielone - nawet sie nie spodziewales co? - jak ci sie udalo przezyc to wszystko ? [dzięki okropnemu designowi poziomów oraz opcji save-load] a co teraz niby mnie zbaijesz ? Zielone przez chwilę rozważało "zbaicie" majora, jednak w końcu podjęło najrozsądniejszą decyzję, jaką ktokolwiek kiedykolwiek podjął w tej grze: - nie zabije ale aresztuje !!! "rozmawiali a tu nagle (strzał [O W MORDĘ!!! POLSKA LITERA!!! CUD, CUD!!!] z daleka ktoś dostał ale kto ?) [pytajniki poprzedzone spacją, i wobec tego przeniesione do następnej linijki, to najnowszy krzyk mody]" "koniec gry" ...narkotyki przestały działać ostatecznie. Powoli przed oczami Greena pojawiło się obskurne wnętrze koszar. Nad jego łóżkiem pochylały się trzy olbrzymie postacie. Jedna ze zwierzęcych mord zbliżyła się. - Ściągaj gacie. KONIEC Chciałbym podziękować tamie, macie, wnukom, mojemu psu, kwiatkowi w doniczce oraz Barackowi Obamie, a także Pogromcom Mitów. Fanart 1 Fanart 2 No, a teraz podsumujmy tę fabułę, czy raczej jej żałosną namiastkę. Jest sobie major. Major jest zły. Wydaje bombę nuklearną rosjanom, po czym, z powodów niezrozumiałych, w całą sprawę wtajemnicza niejakiego admirała czarnego i daje mu pieniądze (na co?) Co dziwniejsze, każe admirałowi zabić konkretnego szeregowca - Zielonego. Czemu major chce zabić tę konkretną osobę - tego autor nie wyjaśnia. Chciałbym też zwrócić uwagę na fakt, iż admirał - to tyle co generał, a generał to stopień wyższy od majora. Tak więc to ten drugi powinien wysługiwać się pierwszemu, a nie odwrotnie. No, ale zrobienie podstawowych badań choćby w dziedzinie stopni wojskowych przekracza widać umiejętności Autora. Aby doprowadzić do śmierci Zielonego, major najpierw pozyskuje go na "prywatne szkolenie" (bo oczywiście niczyjej uwagi nie zwróci taka dziwna zachcianka) i posyła go niby to na zabicie admirała, w czym pomaga mu fakt, że Zielony jest kompletnym idiotą, działającym bez zastanowienia. Ryzyko, że Zielony natychmiast po przybyciu zastrzeli admirała, major ignoruje kompletnie. Admirał też zachowuje się jak przygłup. Cel, za który obiecano mu grubą forsę, sam wszedł do jego bazy, a wszystkie okoliczności - szalony szeregowiec wpada, wymachuje bronią i grozi śmiercią - świadczyłyby na korzyść admirała, gdyby ten chciał zabić szeregowego (w obronie własnej!) Ale admirał z niezrozumiałych powodów nie tylko nie zabija, ale jeszcze zdradza szeregowemu winę majora (!!!) Major i admirał próbują następnie zabić szeregowego w stylu Kojota Wilusia - za pomocą pułapek. Zielony po drodze wykrywa ni stąd, ni zowąd cały spisek (za pomocą zdolności parapsychicznych, jak mniemam) i (wreszcie!) zabija admirała (który nie wpada na to, by po prostu wyciągnąć gnata i zrobić Zielonemu dziurę w głowie). Następnie Zielony przenosi się na narkotykowe pole bitwy i następuje konfrontacja z majorem, który także - zamiast zastrzelić biedaka - wdaje się w jakieś bezsensowne pogawędki ze swym wrogiem. Nagle tajemniczy snajper zabija kogoś tam. Koniec! Moja wersja fabuły - majaczenia narkomana - jest, ośmielę się zasugerować, sto razy sensowniejsza. To tyle. I co to robi w forum "Gotowe gry i programy", skoro to wersja beta bez menu i dźwięków? Ocena: 1/5. Przynajmniej starasz się wprowadzić jakąś fabułę, inna rzecz, że ci to nie wychodzi.
  11. Korodzik

    Deadly lab

    Dzięki, że powiedziałeś, że Ziemia jest planetą - już myślałem, że spotkał ją los Plutona. Meteor zaś pewnie miał wypisaną z boku nazwę. Jesteś meteorem?! Po co niszczyć laserem rakietę wielopokoleniową? Aaaa, to chodzi o to, by napędzić ją światłem? (Ta rakieta, to niczym kalkulatorek oblepiona bateriami słonecznymi, jak mniemam.) Hmm, jaka może być wydolność energetyczna maleńkiej wiązki? Jak eksperymenty mają pomóc przeżyć? - zwykle pomaga nie sam fakt eksperymentowania, ale jego wyniki. To tylko tydzień genetykom zajęło stworzenie potworów w eksperymentach? Szybkie bydlaki. A poza tym, ładnie to tak ze strony większej grupy rozwalać swoje własne laboratorium laserem? Nie mogli do nich grzecznie zapukać? A jeśli tamci nie odpowiadali, to chyba genialni naukowcy winni wykazać się większym rozsądkiem i posłać tam kogoś uzbrojonego! Wielki (!) pająki na szczęście w większej części zmarli. A skąd te olbrzymy się wzięły? Szybko się swołocz rozmnaża! Tak nieodpowiedzialni ci eksperymentatorzy byli, że pozwalali im biegać na swobodzie? Naukowcy nie mają nic lepszego do roboty, niż zabierać wszystkim strażnikom całe uzbrojenie do "przeglądu". To ten generator już jest na miejscu, skoro trzeba go ze sobą brać po drodze do owych głębin, tak? ...Ale grafika nawet całkiem dobra.
  12. Przeze mnie droga w miasto utrapienia, Przeze mnie droga w wiekuiste męki, Przeze mnie droga w naród zatracenia. --(Dante Alighieri, Boska Komedia) Od dawna nie robiłem łapanek, czas się rozruszać! Kocham cię. Majorzy nie mają nic lepszego do roboty, niż trenować pojedynczych szeregowców. I co to za nazwiska? Kojarzą mi się z grą "Army Men", no ale tam każda armia plastikowaych żołnierzyków była jednolitego koloru. Dobra, proszę bardzo, już piszę: "mój numer gg 22345608" Gra! - Był cichy (absolutnie wręcz cichy), spokojny dzień... Zielone Kółko W Okularach Przeciwsłonecznych (Bez Mostka Między Szkłami) pływało sobie tratwą po nieruchomej tafli wody. Tratwa, mająca w rogu tajemniczą czarną plamę, stawała się dziwnie przezroczysta przy skręcaniu nią. To jednak nie mąciło idealnego spokoju Zielonego Kółka, choć tratwa płynęła potwornie wolno, ściany wokoło były dziwnie dziurawe (a miejscami porozrzucane chaotycznie), a sam rejs - szczerze - nudny jak flaki z olejem. [Nie uwierzę, że jakiś Agent Smith w postaci bezcielesnej głowy jest szeregowym.] Nawet utknięcie w ścianie, gdy Kółko próbowało odwrócić się o 90 stopni w trakcie płynięcia wąskim tunelem, było zaledwie drobną niedogodnością. - Niestety, Zielone Kółko zasnęło i tratwa najechała na nieszczęsne Fioletowe Kółko Z Oczami Koloru Sraczkowatego. Biedak, nim wyzionął ducha, zdążył jeszcze jednym tchem (bez interpunkcji i ortografii) ostrzec Zielone przed grożącymi mu "niebespieczeństwami". - Zielone Kółko oszalało z rozpaczy i poczucia winy na tyle, że pojawiły się u niego halucynacje: zaczęło widzieć wielkie, żółte owale z niebieskimi głowami w środku, latające po całym terenie. W swym szaleństwie Zielone zaczęło mówić do pobliskiego stosu papierów i wydało mu się, że ten przemawia do niego głosem majora. Papiery powiedziały mu o "celach dla misij": otóż należy zabić admirała czarnego, który wydał... nie, nie książkę: bombę atomową - i to nie byle komu, bo rosji! Niestety, Zielony nie dowiedział się, czemu to właściwie major chce posyłać samotnego żołnierza na zamordowanie admirała, zamiast postawić winnego przed sądem wojskowym i skazać na śmierć w majestacie prawa. "show_message(zrozumialem bez odbioru powodzenia! .", powiedziały na koniec papiery i znikły. - Zielone Kółko dla relaksu wskoczyło do zastygłej wody i popłynęło poza krawędź świata przedstawionego, zaraz jednak wróciło, by stawić czoła żółtym halucynacjom. Trzeba było uważać, by nie "zosatć" zauważonym. Po przejściu przez długaśny dziedziniec, wyłożony kafelkami ze zdjęciem ziemi, Zielone dotarło do ohydnej maszkary. Najwyraźniej admirał czarny namalował swą bazę w Paincie. - Baza była bardzo podobna do zewnętrznego świata - nawet podłoże (ziemia) takie samo - tyle, że prostokąty, udające ściany, były zrobione z drewna. Dzielny, choć pozbawiony prawej krawędzi ciała wojak ruszył w głąb obcego terenu. Po drodze spotkał dokładnie zero niebezpieczeństw, z wyjątkiem groźby zwymiotowania ze względu na brzydotę grafiki. "Baza" była zbudowana w nadzwyczaj niekonwencjonalny sposób: był to właściwie jeden długi, wijący się korytarz bez żadnych odnóg czy choćby pomieszczeń, zbudowany z chaotycznie porozrzucanych po piasku sześcianów. Na końcu tego korytarza czekał murzyn - admirał czarny. - stoj admirale bo pana zabije [przecież i tak ma rozkaz go zabić, więc po co takie cackanie się? Strzelić mu w łeb bez żadnego gadania i spokój!] - oznajmiło Zielone. - a kim ty wlasciwie jestes by mi grozic !!! - odparł czarny i miał rację. - nawet pana wlasni ludzi sie przeciwko panu obrucili - (to było przejęzyczenie Zielonego; chciał powiedzieć "zamienili się w żółtawe owale") - na pana miejscu bym wial ale musze pana zabic wiec pan nie zwieje. [...logiczne! Sam bym się nie domyślił!] - nie czekaj niehc zgadne zostales przyslany przez majora bordowego ? - tak zgadza sie - ty glopcze - wymyślił nową obelgę admirał - teraz to oboje pozegnamy sie z zyciem prawda jest taka ze wydal bombe nuklearna rosji i teraz jedzie po pieniadze a ja go scigam od lat i nie mam dowodow by mu to udowodnic [cóż za piękne zdanko, i to dwukrotne powtórzenie "dowodów"...] - jaaaa na prawda nie wiedzialem ale zareczam panu ze oboje z tad wyjdziemy zywi !!! - mam nadzieje - powiedział admirał i zaczął iść tuż za Zielonym, trzęsąc się jak w febrze. Nie wyjaśnił, niestety, czemu niebiescy żołnierze przed jego kwaterą byli tacy groźni dla Zielonego. I w tym momencie pojawiły się papiery. "cele dla misij 1.chron admirala bordowego za wszela cene,2.udaj sie do wyjscia. 3.nie daj sie dotknac wrogowi." W niby-bazie pojawili się tajemniczy niebiescy łowcy. Zielone wraz z czarnym (admirał umiał przenikać, niczym duch, przez przeszkody materialne) doszli do wyjścia - na szczęście czarny był nieśmiertelny, a dotknięcia wrogów się go nie imały. (Jeśli zły major mógł posłać lojalnych niebieskich siepaczy w dowolnym momencie, to po co zawracał sobie głowę posyłaniem tam żółtodzioba-szeregowca?) - bierzemy ich samochod ! - zaproponował admirał czarny. - dobze teraz chyba musimy odnalesc majora bordowego! - zgadles - admirał czarny był porywczy. Oczywiście, w świetle tego, co zaszło, należało postawić majora przed sądem wojskowym, mając niezbite dowody na zamiar morderstwa. Ale czarny gotów był zaryzykować sam trafienie do więzienia za branie prawa we własne ręce, byle tylko się zemścić. - Baza majora bordowego była zbudowana z cegieł i kamienia, a wypełniona latającymi kasztanami... ...narkotyki na chwilę przestały działać, Green uniósł głowę spocony, wokół niego... hałas, duszność, gdzieś w kącie koszar odbywało się "kocenie" nowego... Green chciał krzyczeć, ale nie mógł... upadł tylko z powrotem na pościel, a pigułki wznowiły działanie... ...latającymi kasztanami. Papiery oznajmiły, że Zielony ma nie dać się zabić "kolczatka" (a więc nie kasztany, lecz zmutowane, przerośnięte ssaki) i udać się tajemnym wejściem do wyjścia (wejście do wyjścia?!) W następnym pomieszczeniu, wyłożonym fluorescencyjnymi kafelkami, wystarczyło wyminąć kolce i CO TO DO CHOLERY JEST?! Bad trip, bad trip!!! AAAAAAAAAAAAAA!!! AAAAA!!! Co to?! Co to?!! Dotknąłem... tego... i... co? Gdzie... ja? Aaaargh! Co to... za rzeczy? Pięęęękne kolory... Niebieskie kolczatki... Ta plama krwi do mnie mówi... Zielooooonaaaa kulka... rzeeekła... - znam prawde !!! oszuscie !!! [Zaraz! Skąd on zna tę prawdę?! Dotychczas był kompletnym idiotą niemającym pojęcia o świecie, a tu nagle Sherlock, co to między jednym oddechem a drugim spiski odkrywa?] czarny - a tam zaraz oszuscie po prostu major bordowy zaplacil i tym mnie zachecil [zachęcił do czego?] - ty.... ty... tysprzedajny... gnoju !!!! Tysprzedajny admirał odparł: - i powiedział że da wiecej jak zniszcze ciebie i dal mi zaliczke duza hahaha [Co major ma przeciwko szeregowemu? Jeśli pragnie jego śmierci, to może po prostu np. posłać go na niebezpieczny front, zamiast bawić się w skomplikowane i kosztowne intrygi - zwłaszcza, że taka awantura na pewno nie pozostanie niezauważona, a major, jako sprzedawczyk, powinien raczej nie robić nic, co by przyciągało uwagę!! I czemu admirał po prostu nie strzelił mu w łeb w swojej bazie, jeśli chciał go zabić? I za co właściwie major płacił admirałowi? Do czego go zachęcał?] - to ty bedziesz szukal swoiej glowy w rowie - zobaczymy najpierw poradz sobie z moimi przeszkodami i dojdz do mnie haha Ciąg dalszy jutro
  13. Gadacie, gadacie, gadacie, a nikt nie odpowie na pytanie z tytułu! http://pl.wikipedia.org/wiki/Zorbing
  14. Przecież taki pomysł już był!
  15. Grafika już dobrze wygląda :) Tylko te liczniki... Te cyferki u góry ekranu... Niezbyt eleganckie, i pewnie będzie trudno je zauważyć, gdy wlezie na nie jakiś zombie czy inne paskudztwo. Może zrób coś bardziej wyrafinowanego, choćby jakiś kolorowy prostokąt pod nimi.
  16. Wywal te przeklęte czarne prostokąty. A krew jest zbyt jaskrawa.
  17. Korodzik

    GMclan-owe cytaty

    https://forum.gmclan.org/index.php?s=&s...st&p=298992 Co on ma przeciwko Rzeszowowi? :(
  18. Ohydne menu malowane w Paincie. Screeny wyglądają, jakby gra się wykrzaczyła. Grafika do chrzanu.
  19. Może być to? http://www.cfxmusic.com/music/list/all/sys...di/sshock00.mid
  20. Korodzik

    YouTube

    nowy wygląd youtube jest całkiem spoko, tyle tylko, że komentarze jakoś dziwnie wyglądają.
  21. Korodzik

    Problem z facetem

    Powiedz mu po prostu, że już masz chłopaka (np. mnie) i niech spada na drzewo.
  22. Korodzik

    MySkate I

    Zapowiedź? Zapowiedź? Piękna "reklama" dla tej gry. A więc ma nastąpić brzydka gra z zielonymi kwadratami zamiast ziemi i z ohydnym tłem.
  23. Ja pisałem kiedyś w GML.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...