Skocz do zawartości

Korodzik

Filar Społeczności
  • Postów

    514
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Treść opublikowana przez Korodzik

  1. Korodzik

    Slaughter-house

    Niepotrzebny przecinek, niepotrzebna duża litera. Serio? A ja już myślałem, że polski (przepraszam: Polski) partyzant jest w tym obozie strażnikiem albo i dowódcą. Trzeba mniej fasoli jeść :twisted: Gramatykę tego zdania złapać ją i wykonać egzekucję. Gra! - Piękny ekran tytułowy, gdzie gra całkiem niezła muzyczka. Kursor w postaci śmiesznej łapki oraz zabawne, niebieskie i żelkowe przyciski menu nie licują z ponurawą muzyczką i smutnymi, szaro-białymi ruinami. Na dodatek tytułu prawie nie widać. (czarny tekst na ciemnoszarym wzorzystym tle? Brawo.) - O dziwo przyciski w menu da się kliknąć tylko z prawej strony, z lewej już nie istnieją materialnie. - W grze bohater dziwnie się obraca - za posunięciem myszki biega w kółko wokół pewnego punktu, zamiast się obrócić jak normalny człowiek. A trzeba widzieć jego wygibasy, gdy wejdzie na celownik! (Zły origin sprite'a bohatera) - Gdy skończy się czas, poziom nagle się restartuje bez żadnych wyjaśnień, nie wiadomo więc, o co chodzi i czemu umarliśmy. - Żółciutcy jak masło strażnicy w ciemnoszarych dresach i czarnych czapkach-kominiarkach na głowie (piękni hitlerowcy, nie ma co) są ślepi jak krety i zauważają nas dopiero, gdy ich dotkniemy. - Nasz bohater - rzekomo więzień obozu (domyślam się, że koncentracyjnego, a nie harcerskiego) - ma zaś amerykański mundur i dziwny, brązowy garb na plecach. - Nasze liczniki pokazują się pod spodem strażników i flag (?) - Przez flagi (?) nie da się przejść. - "Hände hoch", kochasiu, nie "Hande Hoh". - Bohater po dojściu do wyjścia mruczy: "Chyba się zorientowali" - dopiero teraz się biedacy obudzili? Śpią na stojąco? - po czym dorzuca: "Sp*****ielam z tąd!" (cenzura moja) Po pierwsze "stąd", po drugie jestem całkiem pewny, że w latach 40. nie funkcjonowało jeszcze słowo "sp...", zwłaszcza, że nasz heros to wszak partyzant i doświadczony żołnierz, a nie jakiś menel z ulicy. - Szybko! Do Bramy, napisanej nie wiadomo czemu wielką literą!!! - Sam pościg to najbardziej jajcarska rzecz, jaką zdarzyło mi się zobaczyć. Oto bowiem Niemiec w dresie i kominiarce goni bohatera niczym w kreskówce (wstaw jeszcze w tle!), przy czym nie przyjdzie mu do żółtego łba, żeby wystrzelić z trzymanego przez siebie pistoletu. - Na końcu zaś jest obiecana brama w murze. Bohater... niby duch przenika przez mur, wychodzi poza poziom i bez powodu umiera i musi zaczynać od nowa. Tak więc trzeba było dotknąć bramy zamiast wykorzystywać swe nadnaturalne moce. - Poziom 3. Ni stąd, ni zowąd głośny alarm i chrapliwy odgłos: "H#$@#$ände hoch!" Siostrę mi niemal obudziłeś, ciućmoku. - Na poziomie 3. Niemcy przypomnieli sobie o swych pistoletach. Walą do bohatera, który nie pozostaje im dłużny. (żółte kule - dobre, czarne kule - złe!) Co jakiś czas bohater przeładowuje broń klawiszem 'r', niewymienionym w instrukcji. - Nie jestem pewien, ale zdaje się, że gdy umrzemy na poziomie 3. poprzedni dźwięk alarmu nie przestaje się rozlegać. Tak więc mamy po chwili kilka alarmów nakładających się na siebie i czyniących Potworną Kakofonię. - Na brzegu poziomu są szare kwadraty. Z niewiadomych powodów, gdy bohater wejdzie w taki kwadrat, gra spowalnia się niemiłosiernie. - "Ooooo Taaaak!" mówi nasz "pochader", przedarłszy się przez kompletnie pusty pokój z podłogą wyglądającą jak blat stołu i doszedłszy do paintowego dynamitu. - "Koniec gry testowej" - szkoda, że nie odgłosu (odgłosów?) alarmu, wciąż rozlegającego się z pełną siłą. Tym razem chyba się cofnąłeś, gra gorsza od Warriora.
  2. Korodzik

    Gry na GMC...

    A potem będziemy mieli wściekłe posty "dlaczego moja gra trafiła do syfów????????//??!!!?!!111??"
  3. Korodzik

    Warrior

    Zmęczony jestem i nie chce mi się w to grać i robić przezabawnej listy błędów, dlatego powiem tylko... paintowa grafika... błędy ortograficzne w helpie... w helpie nie ma nic o klawiszu "r"... zmień klawisz "r" na inny, bo trudno doń dosięgnąć w ferworze walki... niedopracowany przesuw ekranu (bohater idzie tuż przy krawędzi ekranu)... tło to wyraźnie jakiś monstrualny ogródek, w którym bohater i przeciwnicy pełzają jako krasnoludki... przy wczytaniu zapisanej gry zostaje muzyka z menu... no chyba, że na 2. poziomie ma być muzyka z menu... po zapisaniu w środku poziomu, po śmierci i tak zaczynamy poziom od nowa zamiast mieć możliwość wczytania sejwa... postać może wyjść poza krawędź ekranu. Zalety: - niebrzydkie przyciski w menu (wygląd i rozmieszczenie) - ładna muzyka! Co prawda wiele jeszcze ci brakuje do poziomu mistrza, ale widać, że się uczysz. Gra może i nienajlepsza, ale lepsza od poprzednich. Bez oceny.
  4. Korodzik

    Dylemat na NK

    Zasłonięte czarną linią. Zresztą to nie ja zjadłem, tylko plecak.
  5. Korodzik

    Dylemat na NK

    O, w taki sposób? https://gmclan.org/uploader/164/janowanie.png
  6. Korodzik

    First Blood

    Po pierwsze skopane linki, po drugie - co my tam zbieramy? Flagę Danii? Zagrałem w demo. - Dlaczego nasze zdrowie ma części dziesiętne? - Postacią można wylecieć poza ekran i się nie przegrywa wtedy. - Da się strzelać? Bo ja nie mogłem. Jak na grę początkującego nawet nienajgorsze. Grafika do wymiany, przydałaby się muzyka (i żadne pipające MIDy! Wybierz takie, które nie ranią uszu! Czyli najlepiej wybieraj MIDy np. z gier, a nie przeróbki przebojów disco polo). Wróg ma prawdziwe AI. Dostrzegam tu pewien potencjał. Niech będzie 3/5, choćby za to, że to nie kolejna denna platformówka.
  7. Korodzik

    Sport

    Trenuję napinanie pośladków w stylu dowolnym. Poza tym ćwiczę pompki na jednej ręce z zamkniętymi oczami, a także lewitację za pomocą myśli.
  8. Korodzik

    Wasze ulubione filmy

    Cokolwiek Pixara w genialnym polskim tłumaczeniu, np. Wall-E ( ) Weź już się nie ośmieszaj >_>
  9. Lol, przecież to tylko jego wprawki, a nie gra na serio... Oceniać coś takiego?
  10. Zagrałem w demo, fajne pomysły, ale oto kilka uwag: - Chmury są brzydkie - Używanie tej strzałki w dół jest trochę zawodne (trudne) - Podoba mi się ten pomysł z płonącym kwadratem ;p
  11. Czyli że już zaczynasz pojmować podstawy :) Ucz się dalej.
  12. Korodzik

    GMclan-owe cytaty

    Ech, chciałoby się :( https://forum.gmclan.org/index.php?showtopic=21330
  13. Katechetka: Nie przeszkadzam ci czasem? [do koleżanki, która na religii, zamiast słuchać, robi coś w zeszycie od matematyki] Kol: Nie, ja pani wybaczę. Katechetka: ...że ci nie pozwalam uczyć się matematyki. Kol: No, wybaczę! Nie raz, nie dwa! Tylko siedemdziesiąt siedem. Ale nie więcej! Kol: Proszę pani, mogę iść do sklepiku?! Kat: Zaczekaj do przerwy. Kol: Nie mogę, muszę teraz. Moja dusza cierpi!!!
  14. Sądząc po screenach, w ogóle nie poprawiłeś grafiki... EDIT: No dobra. Oto ocena: - Z "Pomoc" nie da się wyjść, jeśli nie klinie się dokładnie w sam środek czerwonego X. Jaja sobie robisz? Poza tym niepotrzebny przecinek po Black-Men i słowo "Hamburgerów" z dużej litery bez powodu. - Włączam grę i co? Jedyne zmiany, jakie widzę, to: - Nowa muzyka w grze (nawet nieokropna). - Strzelanie w dwie strony (ale gdy przytrzymasz przycisk strzału, słychać natrrrrętny terrrrkot.) Do tego postać strzela z oka, a nie z zadu. - Da się strzelać na platformach - Postać odrobinkę lepiej wygląda (ale nadal paskudnie). - Na 3. poziomie mamy 2 hamburgery wbite częściowo w klocek. - Na 4. poziomie dwa klocki w lewym górnym rogu są niematerialne. Do tego hamburger wbity w kloca. - Oznacz jakoś te niematerialne klocki, OK? Bo tak, jak jest teraz, to ktoś może chcieć na nich stanąć i przelecieć niespodzianie. - Licznik (interfejs) ma dziwnie kolorowe litery (licznik czasu jest do połowy czarny). - Czy muzyka jest zapętlona? Bo na 5. poziomie urwała mi się w połowie. - Oznacz jakoś "wyczerpanie się czasu", bo na razie jest tak, że twój ludzik po prostu ni stąd, ni zowąd umiera i gracz nie wie, o co chodzi. Może dodaj jakieś ostrzegawcze sygnały, kiedy czasu jest mało. - Na 6. i 7. poziomie nie ma muzyki. - Gdy wczytasz grę z menu, muzyka się nie zmienia na muzykę danego poziomu (zostaje muzyka z menu.) Sugestia: dodaj jakiś obiekt, który sprawdzać będzie, czy gra motyw z menu, a jeśli tak - zmieni ją na muzykę odpowiednią dla danego poziomu. - Wbity hamburger na poziomie 9. - Utknąłem na poziomie 9. - nie jestem w stanie zebrać hamburgerów w prawym dolnym rogu, bo nie wiem, jak przeskoczyć nad tymi brązowymi platformami. - W grze na dwóch graczy liczniki są rozjechane. Podsumowując - grafika nadal paskudna, grywalność nadal z błędami, ocena nadal taka sama, 2/5.
  15. Jak masz kolizję pocisku z wrogiem? Czy event kolizji jest w obiekcie 'pocisk'?
  16. Wygląda całkiem zachęcająco! Rzygam już platformówkami z gatunku "skacz paintowym ludzikiem po latających platformach i strzelaj kulkami we wrogów", tak więc Blue World na tym tle prezentuje się bardzo korzystnie. I co z tego, że podobne do Blunation? Sądząc po screenach obu gier - sto razy lepsze. Zagram w demo, kiedy tylko będę miał okazję.
  17. lol - Na początku chcielibyśmy Państwa zainteresować ekranem tytułowym/menu, wykonanym rozciągniętym Arialem. Na dodatek wokół liter są pstrokate artefakty, sprawiające wrażenie, że gramy na Apple II. - Litościwie autor nie raczył zapętlić muzyki, dzięki czemu uszojebne trąbienie urywa się w środku utworu. - My również dziękujemy, drugiej części sobie nie życzymy, nie zasłużyliśmy na to. Wolimy już warna. A co do "napiszczcie" - proszę bardzo: PIIIP! PIIIP! (cenzura wulgaryzmów) Za czarny tekst na ciemnozielonym tle nie dziękuję. - Co ciekawe, napisy mają włączone precise collision checking, tak więc aby włączyć dowolną opcję, należy kliknąć dokładnie w rozmazane litery. Za to plus. - Po rozpoczęciu nowej gry przekonujemy się, że gra - cóż za zaskoczenie! - jest platformówką (cóż za oryginalność!), w której skaczemy po platformach zrobionych z domyślnych grafik GM-a i nieanimowaną postacią dochodzimy do wyjścia, co "uprzyjemniają" nam buczące MIDy. Już za sam fakt bycia brzydką platformówką gra zasługuje na wysoką ocenę 0/100. - Sam poziom to ciekawe doświadczenie. W tle latające drzewa, czy raczej kolorowe i niekolorowe elipsy. Nasz bohater - zapewne murzyn, ale czemu w kolorze gęsiej kupy? - wypada z niezidentyfikowanego zielonego prostokąta i lewituje bez poruszania kończynami (paraliż? biedaczek), być może taki szokujący wpływ wywarła na niego króciutka, również niezapętlona muzyczka w tle. Z tego szoku bohater przeskoczył nie tylko nad kolcami namalowanymi przez ślepą małpę, ale i nad lewitującymi drzwiami i - rzuciwszy ostatnie spojrzenie na niedopasowane, niewyrównane ściany i podłogi, które to podłogi, zaznaczam, są ścianami przemalowanymi na ohydny zielony - wypadł z levelu w otchłań. Restart gry... - Na kolejnym levelu szok: otóż autor zrobił Coś Ciekawego. Coś, Czego Nie Ma w Tutorialu! Otrząśnijmy się z zaskoczenia. Nasz murzyn musi niestety wykorzystać bugi w grze, by przeskoczyć nad zbyt wysoką dla niego ścianką. Nowa filozofia groróbstwa: zamiast poprawiać bugi, uczyń je elementem gry! Już po wskoczeniu w dziurę widzimy latającego człowieka z afro oraz z żółtaczką, który bezskutecznie próbuje przebić się przez podłogę ku nam, wydając przy tym dźwięki brzmiące niczym popsuty helikopter bądź młot pneumatyczny, które skutecznie nakłaniają nas do podcięcia sobie żył albo chociaż odcięcia sobie uszu. - Po podejściu do naszego wroga, ten zaczyna materializować w okolicach swego afro kulki, lecące w stronę naszego murzynka. Murzyn nie pozostaje dłużny - ze swych czarnych martwych oczu, które najwyraźniej są w rzeczywistości lufami karabinów, wystrzeliwuje niebieskie kwadraty. O dziwo, nie da się kontrolować kierunku, w jakim lecą - jest on wybierany losowo. Co więcej, statystycznie lecą w lewo częściej niż w prawo. Usunąwszy - za pomocą kwadratów - przeciwnika, Negr lewituje dalej i dopełza do drzwi wyjściowych. - Kolejny poziom. Nie dość, że kolce chcą zranić nasze ciało i nasze uczucia estetyczne, to jeszcze dwoje żółtych osobników podlatuje niby UFO od dołu i próbuje strzelić do nas przez podłogę. Nie z nami takie numery! Brązowo-sraczkowaty heros wchodzi po schodach, schodzi po schodach i widzi nowe osiągnięcia w dziedzinie brzydko rozjechanych ścian. Nic to jednak - dochodzi dzielnie do exitu, czyli inaczej tzw. wyjścia. - Na kolejnym levelu ujawnia się tajemna moc naszego bohatera, stojącego obok dziwnego czarnego owalu. Otóż jego afro spełnia nie tylko rolę ozdobną - za pomocą tego elementu ciała potrafi on wieszać się na platformach. A może to niezamierzone, może to błąd kolizji? Eee, w tak bezbłędnej grze? Co ciekawe, platformy i ściany, jak to już jest regułą w grach stworzonych przez początkujących, zasłaniają pasek zdrowia. Mimo gęstego ostrzału przeciwników Najbrzydszy Murzyn Świata wykorzystuje bugi w grze, by dotrzeć na górę i - po wielu próbach - rozwala niedobrych ludzi (?) i zbiera brązowy i dziwnie wielki plaster (?!), po czym wskakuje na czekającą na końcu maskę (wiem, że to coś dziwnego to maska, bo czytałem fabułę). - Kolejny poziom. Przeszedłszy obok niewytłumaczalnej, do niczego nie służącej gwiazdki, Murzyniątko, waląc na wszystkie strony kwadratami obronno-zaczepnymi, pokonuje kilku olbrzymich, lecz nadal brzydkich oponentów (wyglądają oni mniej więcej jak brudne, niebieskie Teletubisie z przeszczepioną głową zombie) i zbiera dziwne coś, będące zapewne apteczką bądź też przypadkowym kawałkiem śmiecia. Wskakuje do dziury, przelatuje przez zaskoczonego, nie robiącego mu nic złego wroga, po czym wskakuje na drzwi. - Następny etap. Przeszedłszy niełatwą sekwencję zręcznościową (jedyna zaleta gry - to ten w miarę oryginalny pomysł: skacz po platformach, zanim kolce je zniszczą) i zadumawszy się nad tajemniczym napisem "TĘDY NIE MOŻNA - WYKONAJ MISJĘ PONOWNIE", gieroj przechodzi nadzwyczaj długą równinę i wskakuje na drzwi. - Nekstowski lewel zawiera nową muzyczkę oraz niesamowicie brzydkie ściany. Wszystko zdaje się być przeciwko nam: gęsty ostrzał z dołu, z góry, z boku, z przodu, z tyłu, do tego przez tyle pocisków gra się spowalnia. Mimo to brązowy się nie daje i przechodzi etap. Nie wiem, czy wspomniałem, że na drzwi wyjściowe trzeba wskoczyć od góry, gdyż inaczej nie da się wejść. - To jeszcze nie koniec gry? W każdym razie, słuchając całkiem znośnej melodyjki, brązowy bohater uchodzi przed purpurowymi kulami armatnimi wystrzeliwywanymi przez kwadrato-koło-elipso-rzygo-koloro-coś, znów zadziwia go tajemniczy napis "TĘDY NIE MOŻNA" itp., rusza w poszukiwaniu wyjścia. Niespodzianka - wyjścia nie ma, należy zabić owo coś. (Ciekawostka: z początku boss nie jest widoczny na ekranie, zatem większość osób zapewne zacznie poziom od pójścia w prawo i wpadnie do dziury, w której nie ma nic - także sposobu na zabicie się. Jeśli nieszczęśnik nie będzie miał save'a, nie będzie mógł się wydostać i pozostaje mu restart gry.) Zabiwszy (i nawet tego nie zauważywszy)... - ...murzyn trafia na kolejny poziom, gdzie w tle leci "Smoke on the Water". W rytm tej jakże dobranej (sarkazm.) muzyczki Człowiek Z Karabinami W Oczach pędzi, by odszukać twór (bez)myśli artystycznej, chory wypłód autora grafiki: zdeformowaną rzecz, może żywą istotę?, stanowiącą chorą, smutną parodię człowieka. Rzecz ma brązową głowę, wyglądającą niczym psia kupa; z tyłu niby głowy mały wzgórek, jakby quasi-włosy; oko - jedyne oko - patrzy z bezmiarem rozpaczy: "ZAKOŃCZCIE MOJĄ POTWORNĄ EGZYSTENCJĘ!!!" - w takich chwilach popieram eutanazję; tors to wywichnięty kształt, opakowany przez nieznanego krawca w szarawą masę; z tego wystaje niby-ręka, choć to nie dłoń, to raczej kłąb materii organicznej - a z pleców (choć kto powie, co plecy, a co brzuch w tym stworze?) wyrasta ni to róg, ni to ogon. Słowem: monstrum horrendum, wybryk natury, niechciane dziecko Boga, które na dodatek trzy razy wyższe jest od naszego herosa. Cóż to za bełkot dobywa się z tego otworu w jego "twarzy"? "daj tom m... maske i uc... bo jestes zagrożony"... Niektórych fragmentów potwornego krzyku nie da się odczytać, bo poziom kończy się, gdy przemożemy wstręt i dotkniemy tego dziwa - napis jest na tyle odsunięty w prawo, że jego pewna część będzie wtedy poza ekranem. - Na następnym poziomie "pochader" skacze przez chwilę bez celu, po czym trafia na ten fragment podłogi, który znika, gdy podskoczyć. Cóż to za maszyneria na dole? Buldożer, być może przerośnięta piła mechaniczna? Niestety, w chwili jej dotknięcia gra natychmiast się wyłącza, pozostawiając po sobie pytania bez odpowiedzi... Nad tą grą spędziłem nieco ponad pół godziny. Chciałbym zwrócić uwagę, że ten czas mógłbym poświęcić na pomoc głodnym dzieciom w Afryce. Oto moja wizja prawdziwej fabuły, którą wywnioskowałem na podstawie tego, co dzieje się w grze. Otóż rzecz dzieje się po III wojnie światowej, która spustoszyła świat w sposób niewyobrażalny. Nowa, tajemnicza broń wywichnęła prawa fizyki i równowagę ekologiczną. Tak więc świat zmienił się w potworną pustynię. Pośród nadpalonych, szarawych resztek wieżowców pełzną żałosne istoty - popromienne mutanty. Kiedyś na takie istoty powiedziano by: "homo sapiens". Dziś ich DNA jest tak zniszczone, że nie można w ich przypadku mówić o jakimkolwiek konkretnym gatunku. Rodzą się twory bardziej czy mniej kalekie, za to obdarzone niekiedy tajemnymi mocami. Mówi się, że to, co niegdyś było rządem USA, ocalało w części. Teraz agenci poruszają się czarnymi pojazdami i porywają niekiedy co bardziej obiecujące istoty, zamieniając je w techniczno-organiczne monstra. Seid był niegdyś typowym wrakiem człowieka. Posiadał zdolność lewitacji, co mu się przydawało, gdyż urodził się jako zdeformowana bestia; jego kończyny nie miały w środku typowych kości i mięśni - były twardymi mięsnymi walcami. Tak samo fryzura afro to nie włosy, lecz chorobliwy, czarny guz na głowie. Otóż Seid zniknął niegdyś na długo, czego nikt i nic nie zauważyło, bo w jego rodzinnej okolicy niby-ludzie zajmowali się głównie walką o swoje i nie byli świadomi istnienia nikogo i niczego, co nie wiązało się z jedzeniem/seksem. Gdy Seid wrócił, nie miał oczu. Zostały mu wydarte przez nieznanych, obojętnych eksperymentatorów. Normalnie ślepota oznaczała wyrok śmierci (która nie była wcale czymś niechcianym dla tych żałosnych istot). Ale Seid zawsze był obdarzony niezwykłym instynktem, a co więcej, z pustych oczodołów potrafił miotać zabójcze, błyszczące w locie pociski, małe blaszki z niezwykle ostrymi krawędziami. Za pomocą swej nowej broni pozabijał wszystkich konkurentów w okolicy i miał na własność wszystko, co nadawało się do jedzenia czy też zaspokojenia żądzy. Pewnego dnia jednak przypełzł do jego haremu jakiś osobnik - obcy z innego terenu. Seid powstrzymał chęć mordu i zapytał go, czego tu chce. Osobnik wskazał kończyną majaczący w oddali szkielet miasta i przebąkał coś o tajemniczym "szefie". Ów "szef", jak wynikało z rozmowy, był kompletnie zdziecinniałym stworzeniem, idiotą od urodzenia, do tego zdeformowanym nie do poznania - przypominał raczej rozdeptanego śmiecia niż człowieka. Ale jednocześnie miał jakiś dziwny wpływ na wszystkich, którzy go poznali. Twierdzili oni, że ten dotknięty gigantyzmem twór umie "widzieć", "przeczuwać", choć sami nie potrafili tego dobrze wytłumaczyć. Jak się okazało, "szef" miał niegdyś ulubioną zabawkę - artefakt sprzed wojny; nazywał to "maską", choć co to naprawdę było, tego nikt nie wiedział. "Szef" obiecał dużo bogactwa i piękne, bezpieczne mieszkanie temu, kto zwróci mu skradzioną "maskę", przedarłszy się przez stare, lecz nadal cudem działające systemy zabezpieczeń i przez zamieszkujących ruiny oszalałych psychopatów. Seid był na wpół dziki, lecz dzikość przesłoniła żądza bogactwa... -------------------------------------------------------------- Ogólnie rzecz biorąc: ów produkt gropodobny został wypsnięty przez trolla, który chciał zapewnić mi dużo materiału, by napisać powyższego jajcarskiego posta. Trollowi dziękuję i zapraszam do mieszkania na lampkę wina i romantyczny wieczór we dwoje. Obowiązkowy fanart: https://gmclan.org/uploader/164/Seid.png 1/5
  18. toż liściarz jest dodany...

  19. Ściągam, gram, oceniam, robię sobie jaja! - Uszojebna muzyczka w MIDI. - Patrzymy do Helpa: Dobrze, że napisałeś "Skakanie/Strzelanie (postacią)", bo już myślałem, że sterujemy/strzelamy moją babcią. Wyłączenie capslocka i poradnik interpunkcji pilnie potrzebne. A dlaczemu hamburgery w cudzysłowie? Czyżby były to hamburgery tylko z nazwy (tj. nie zawierające prawdziwej szynki ze śfyni)? - "W ilu graczy grasz?" Wolałbym zagrać w grę, a nie w graczy. - Myślałem, że w grze będzie inna muzyczka, a tu zonk - dalej to trąbienie. - Grafika nad wyraz umowna. Tło jednolitego koloru, świat zrobiony z czarnych kwadratów (nasz bohater jest czarną ścianą z oczami i buzią - gdy na chwilę wyszedłem z gry, a potem wróciłem, musiałem szukać go wzrokiem, bo nie mogłem od razu go odróżnić od otoczenia), a "przeszkody" to również mistrzostwo świata. - Postać zawsze strzela w prawo, niezależnie od kierunku. Co więcej, pociski-kulki wystrzeliwuje z zadniej części ciała. - Gdy stoimy na platformie, nie da się strzelać, gdyż pocisk natychmiast po narodzinach wpada w platformę i przestaje istnieć. - Po co kursor myszy w grze? Tylko przeszkadza i do niczego nie służy. - Hamburger na 3. poziomie wbity jest w klocek. - Plus za trampolinę, bo choć chciało ci się dodać coś nowego do sztampowego gatunku "Moja Pierwsza Platformówka". - Interfejs w lewym górnym rogu prześwituje. - Nie bardzo pojmuję tych brązowych "trampolin". Co one robią? Że niby spadasz przez nie? To po co je dawać, przecież zamiast tego można by po prostu zrobić normalną dziurę. - Na jednym z dalszych poziomów (różowe tło) nie da się zebrać hamburgera w lewym górnym rogu, bo nie da się przeskoczyć nad niebieskim klockiem (sufit za nisko). Tak więc gry nie da się przejść. - Gdy wciśniesz F5, pojawia się napis "Zapisuję..." A figę! Nic się nie zapisuje. - W helpie nie ma podanej informacji, jak sterować drugim graczem. - W trybie dwóch graczy, gdy umrzesz, nie resetuje się licznik punktów. Tak więc można zebrać nieskończoną liczbę punktów. - Dlaczego, na samym początku gry, postać ma już 100 punktów? Ocena: 1/5 za brzydką grafikę i błędy, 2/5 za to, że postarałeś się zrobić coś, co nie było w tutorialu i tym samym uatrakcyjniłeś nieco typową nudną platformówkę.
  20. Facet kupił sobie kosmiczną kartę graficzną i chce się nią maksymalnie nacieszyć, to chyba naturalne?
  21. Napisałem przecież PW, w czwartek :(
  22. A dlaczego ja jestem zbanowany bez powodu?
  23. Korodzik

    Gmclan City

    to ja się wycofuję.
  24. Korodzik

    Gmclan City

    Macie mój house: https://forum.gmclan.org/index.php?s=&s...st&p=210164
×
×
  • Dodaj nową pozycję...