A ja pamietam sytuacje z 6 klasy pdst (boze kiedy to bylo :D).
Takie cos zdarzalo sie na lekcji histori, wygladalo to tak:
Nauczyciel wchodzil, siadal i od razu wokol niego pare osob stawialo krzeselka (niby ze chca lepiej slyszec ale to glownie po to zeby nauczyciel nie wyszedl, zmieniali sie co lekcje).
Jak sie odpowiadalo to w lawce i z ksiazka. Na sprawdzianie tez mozna bylo otworzyc ksiazke/zeszyt, a raz ten nauczyciel wpadl na pomysl zeby nam zrobic sprawdzian ze sciagami. Mielismy sobie przygotowac sciagi, przyszlismy - napisalismy i on wzial zeby ocenic i sciage i sprawdzian. Wstyd mowic ale dostalem za sciage 5 a za sprawdzian 4 :D. W ogole, dziewczyny na lekcje przynosily sobie lokówki czy inne takie wiecie i ukladaly sobie wlosy na lekcjach. Niedaleko okna byly lody wloskie wiec tez, okno otwarte a na nim chlopaki z lodami.
Raz jeden chlopak zalozyl sie z nauczycielem o 10 punktow (zachowanie na punkty) ze wytrzyma lekcje spokojnie, usiadl sobie (chlopak) z tylu klasy i siedzial cala lekcje a na koniec dostal 10 punktow :D Wiem tez ze raz ten nauczyciel gonil kogos po podworku szkolnym ale juz nie pamietam o co chodzilo.
Raz tez nauczycielka od ang nam sie rozplakala jak zobaczyla kartkowki i powiedziala ze nie umie nas nic nauczyc. Rozplakala sie, wyszla a wszyscy siedzieli jak te slupki.
Aaa, i raz takiemu nieukowi pozwolila pisac kartkowke ze slowek z ksiazka na lawce i tez dostal 1 o.O
Sie rozpisalem.