Woock

Myślę, że odzywka w stylu "Łoł, bejbe, nie za szybko?" powinna wystarczyć. Nie namawiajmy do przemocy, bo znowu będą was chcieli sądzić, brutale jedne ;]

"Dobry etap"? Czy to znaczy, że potem są jeszcze zły etap i brzydki etap?

Nie wiem, czy w jego twórczości znajdziesz coś na swoje potrzeby, ale osobiście polecam Nilsa Pettera Molvaera. kawałek pt. Presence. EDIT: I jeszcze Kakonita, tegoż samego artysty. Nie midi, ale bez słów :).

Gdyby rozwiązania gameplayowe podlegały ochronie prawnej, to twórcy Max Payne'a by zbijali ciężką kasę za bullet time.

Jak na pierwszą grę, to całkiem przyzwoicie, ale nie znaczy to, że uważam to za powód, by od razu sypać czwórkami i piątkami. Solidne trzy i tyle. Pozwolę sobie przyczepić się do kwestii języka. Czy uważasz, że fajniej jest zrobić coś po obcemu, mimo rażących błędów, czy po swojskiemu, ale poprawnie?

Lack Decay? Mogę prosić o wyjaśnienie, co twoim zdaniem taki tytuł miałby znaczyć?

Ekhm, nie za stara dla ciebie taka piętnastka?

Czyli tylko dzieci innowierców i bezbożników pozostają winne czynu Adama i Ewy? Dzięki wielkie ;]

Czy Biblia nie mówi, że Bóg kocha wszystkich ludzi? Nawet jeśli nie, to czy nie jest nadzwyczaj okrutnym stworzyć tyle ludów, żeby potem jeden umiłować, a resztę miażdżyć? A podobno Bóg jest nieskończony w swej dobroci?

Taką roszadę zrobię, że odpowiem ci dwoma pytaniami: Dlaczego zakładasz, że ktoś nami kieruje? Dlaczego zakładasz, że kiedykolwiek, gdziekolwiek padło ustalenie, co ma się wydarzyć? I jeszcze jedno pytanie gratis: Co to ma wspólnego z krytyką Biblii? Nie powiedziałem przecież, że nie ma żadnych bogów czy stwórcy w innej postaci. Krytykuję jedynie ślepą wiarę w arbitralnie dobrany zestaw starożytnych ksiąg.

A teraz pytanie za sto punktów: dlaczego uważacie Biblię za najświętszą prawdę? No i co jest prawdziwszą najświętszą prawdą - Stary, czy Nowy testament? Z tego, co pamiętam, to starotestamentowy Bóg jest gniewny i zły, miażdżący grzeszników bezlitośnie. Z drugiej strony nowotestanentowy Bóg jest bardziej przyjazny i poczciwy niż Troskliwe Misie. Czy Bóg stwierdził po drodze, że źle czynił i postanowił od tej pory być grzeczny?

To znaczy udowodniono, że Biblia istnieje? No to teraz dowaliłeś jak nie wiem co ;)

Nie sądzisz, że "skoro jesteś taki mądry, to udowodnij!" jest nieco dziecinnym zachowaniem? A tak poważniej, to... Nie można stwierdzić, że jedno twierdzenie jest równie prawdziwe, jak drugie, jeśli nie są one tożsame. Kiedy mamy do czynienia z dwoma wyrażeniami, których zgodność z rzeczywistością nie podlega naukowym pomiarom, nie możemy dyskutować na temat ich prawdziwości. Możemy jednak porozmawiać o ich wiarygodności. Co do wiarygodności: Mówisz, że masz wolną wolę, ponieważ postrzegasz siebie jako swobodnie działającego. Z drugiej strony ja odwołuję się do determinizmu, wskazując na jego podstawy. Krytykuję również wskazane argumenty na rzecz indeterminizmu, w sposób - mam nadzieję - racjonalny. Co jest silniejszym argumentem? Racjonalne rozumowanie, czy wygłaszanie tez na podstawie pobieżnych obserwacji? Na mocy osobistych spostrzeżeń nie popartych żadnymi głębszymi przemyśleniami ani doświadczeniami (a więc tak, jak ty "dowodzisz" istnienia wolnej woli) możemy stwierdzić, że będziemy mogli dotrzeć do końca tęczy - albowiem czy widząc tęczę, nie widzimy dokładnie punktu, gdzie wspiera się ona na powierzchni ziemi? - lub że Słońce i pozostałe ciała niebieskie obracają się wokół Ziemi - albowiem czy nie widzimy ich wędrówki po nieboskłonie? Sam przyznasz, że nigdy nie dogonimy tęczy, a gwiazdy nie obracają się wokół Ziemi - dlaczego więc, nie mając żadnych argumentów, upierasz się przy istnieniu wolnej woli? ninjaedit: Już od czasów Parmenidesa wątpi się w wiarygodność relacji zmysłów. Na jakiej podstawie ty wierzysz im bezkrytycznie? Pozwolę sobie teraz wyjaśnić, dlaczego stoję po stronie determinizmu, a więc i wynikającej zeń iluzoryczności wolnej woli. Prawa fizyki, na jakich obecnie bazujemy, nie pozostawiają miejsca na jakąkolwiek dowolność. Jeśli więc bylibyśmy w stanie sytuację w jakimś układzie zamkniętym odtworzyć wielokrotnie z uwzględnieniem takich szczegółów, jak dokładne położenie cząstek elementarnych, to za każdym razem obserwowalibyśmy w tym układzie dokładnie te same wydarzenia. Czy wszechświat nie jest ogromnym układem zamkniętym? Czy procesy myślowe nie wynikają z interakcji neuronalnej? Są więc one procesami fizycznymi, które bez żadnej taryfy ulgowej podlegają prawom fizyki. Dochodzimy więc do wniosku, że gdyby "zresetować" wszechświat, pozostawiając układ startowy bez zmian, całość jego historii potoczyłaby się identycznie. Nie byłoby miejsca dla żadnego Kowalskiego, który postanowiłby zjeść kanapkę z dżemem truskawkowym zamiast śliwkowego, żeby tak dla jaj zmienić bieg historii. Mam nadzieję, Harv, że potraktowałem twoje 'wyzwanie' wystarczająco poważnie, oraz że wywód mój był dostatecznie wyczerpujący.

Mogę zobaczyć jakiś odnośnik do źródła "potwierdzającego" boskie autorstwo Biblii? I jeszcze jedno... Kim do cholery są islamczycy?

O kurde, menu w stylu rpg o_o. To ja poproszę jeszcze charakterystykę menu w stylu rts i tbs. EDIT: Wiem! Menu w stylu rpg to jest takie, że za modyfikacje opcji dostajemy punkty doświadczenia, a z kolejnymi poziomami doświadczenia odkrywane są nowe opcje do zmieniania!

Professor Layton and the Curious Village jest bardzo fajny. Zajmie cię na spory czas, chyba że stracisz cierpliwość ;)

Problem z wszelkimi próbami nakładania ograniczeń na boską wszechwiedzę celem zrobienia miejsca dla wolnej woli polega na tym, że wtedy to nie będzie już wszechwiedza. Inna sprawa, że większość takich "rozwiązań" nadal nie pozwala na wolną wolę. Z tego, co pamiętam z nauk o słowie bożym, które kiedyś pobierałem, Bóg jest wszechwiedzący. Koniec. Bóg wie wszystko, a nie "jak będzie mu się chciało, to sprawdzi". Bóg nie jest wróżką z wesołego miasteczka, żeby przepowiadać przyszłość.

Specjalnie dla Propy napiszę po raz kolejny: determinizm =/= "istnieje inteligentna siła wyższa, która tobą kieruje jak ludzkiem w grze komputerowej"

@Harv: w kontekście dyskusji nad determinizmem "bo taka jest moja wola" jest równie dobrym argumentem, jak "taka jest wola Boga". Czy nie stabilniejszym argumentem będzie, że słuchasz reggae, bo wynika to jednoznacznie z ciągu dotychczasowych wydarzeń? Bezpośrednio z bodźców zewnętrznych (nie tylko słuchowych) i interakcji neuronalnej. Pośrednio z całej historii wszechświata. I zupełnie nie mam pojęcia, dlaczego "wola zniewolona" nie mogłaby pisać, że w istocie jest wolna. Sam chwilę później wspominasz, że "Może nic nie istnieje tylko nasze zmysły tak sobie to wszystko wyobrażają", a więc że jesteśmy zdolni do wygłaszania tez skrajnie niezgodnych z rzeczywistością.

Ależ jeszcze przed chwilą mówiłeś, że nie może być wiarygodne coś, czego nie można doświadczalnie potwierdzić, a i wtedy niekoniecznie. Teraz nagle dowiadujemy się, że jednak postrzeganie zmysłowe i dociekanie rozumowe mogą być podstawą wiedzy, a paranormalne zjawiska nie są takie para-. Czy tylko ja tu widzę sprzeczność?

Więc reprezentujesz kompletny sceptycyzm? Ani doświadczenia zmysłowe, ani dociekanie rozumowe nie może być podstawą wiedzy?

Komentowałem to, co znalazłem w przytoczonym przez ciebie artykule wikipedii. Wyraziłem się też niejasno - nie tyle obalają, co podważają, zaprzeczają. "Wiedza ogólna", jaką wg. wikipedii św. Tomasz z Akwinu przypisuje Bogu, trochę gryzie się z biblijną wszechwiedzą. @Matthew: czy tylko to, czego doświadczymy, może być wiarygodne? Czy podważasz więc istnienie czarnych dziur, neutrin i nieprzekraczalność prędkości światła?

Przyznaję, że niewiele o tym wiem, ale z tego, co pamiętam z pewnej popularnonaukowej książki (bodaj pierwsza część Nauki Świata Dysku), to odwrócenie polaryzacji jest procesem cyklicznym i bardzo powolnym. Wątpię, żeby spowodowało to jakieś klęski żywiołowe, ale chętnie rzucę okiem na wszelkie wskazane źródła na ten temat.

Przeglądam właśnie te argumenty przeciw determinizmowi: Argument natury moralno-praktycznej w istocie nie działa przeciw determinizmowi bardziej, niż przeciw etyce. Zasadność istnienia etyki nie jest fundamentalną zasadą wszechrzeczy, więc nie może służyć jako dźwignia do wykorzenienia czegokolwiek innego. Argumenty św. Tomasza z Akwinu obalają podstawowe dogmaty wiary, żeby uratować wolną wolę. Stawiają więc człowieka ponad Bogiem. Coś mi tu nie gra. Argumenty natury materialistyczno-naukowej są obalane przez ekspertów w dziedzinie fizyki kwantowej w tymże artykule, więc sam nie będę tu się na ten temat rozpisywał. Paradoks informacyjny dowodzi jedynie, że nigdy nie będziemy mieli dostatecznej ilości informacji, żeby przewidzieć wszystko. Nie obala on determinizmu per se.

A kto mówi o narzucaniu swojej woli? Sam fakt, że całość przebiegu historii jest znana w sposób absolutnie pewny, sprawia, że nic nie może potoczyć się inaczej. Bóg nie mówi, że "okej, ty masz się potknąć o tamten krawężnik, a ty uratujesz staruszkę przed złodziejem". Bóg swoim przewidywaniem jedynie potwierdza determinizm świata.