Morbid Paradise:
Ouć, daje po uszach. Sama melodia jest w porządku, jednak slayer dobija, zapewne nie grzebałeś w jego ustawieniach, aby nadać mu bardziej łagodny dźwięk, zresztą powinieneś także zmasterować, dając przede wszystkim kompresor, bo slayer po pewnym czasie idzie słuchać, jednak daje coraz większe ciśnienie. Poza tym basy - chłopie, boskie by to było z mocnymi basami :D No i przejścia są tragiczne :P
Mortify Me:
To samo co wyżej, identico.
Lascivious Kiss:
Nie spodobało mi się w ogóle :/
Tak więc dwa pierwsze utwory mają potencjał, wydają się jednak jakby czegoś im brakło, tak więc dodaj jeszcze jakąś warstwę dźwięku, jakiś instrument, no i popraw slayer, a będzie z tego coś :P