Jak dla mnie, to jest to całkiem bez sensu. Ja nigdy nie będę palił (rodzice mnie tak wychowują, jestem katolikiem, mam silną wolę), ale co mnie to obchodzi, czy muj kolega zaćpa się na śmierć? Nic, umarł bo tego chciał. Ja nie chciałem umierać i żyję. Może jestem okropny, ale taki już jestem. Mam koleżankę, która mówi, że ćpa, może robi sobie ze mnie jajca, ale nawet gdyby brała to co z tego? To nie jest jakieś zakaźne. W mojej kilka osób pali papierowsy, w autobusie k***i jak cholera i powietrze jest bardzo niezdrowo. Ale ja biorę sobie kawał materiału na łeb i siędzę tak przez całą drogę. Co mnie obchodzi to, że reszta współtowarzyszy patrzy na mnie jak na kosmitę? Nic! To mój wybór, chcę być zdrowy, więc wybieram debilny wygląd, reszta się wstydzi i ignoruje ten smród. Również ich wybór, oni wolą mieć kolegów. Teraz pewnie myślicie:"Co on tu za farmazony wypisuje, to się kupy nie trzyma!". Ale jest to dowodem na to, iż człowiek i tak zrobi to co chce. Pewnie nie jest to w 100% prawda, bo ja mało przeżyłem i mało wiem, ale z mojego punktu widzenia tak to wygląda.