To co wymieniłeś, gnysku, to raczej taka "oczywista oczywistość" (jak to zwykł mawiać nasz eks-premier). :P Myślę, że warto docenić także mniejsze produkcje, która nierzadko pozostają niezauważone pod natłokiem crapów. Od razu nasuwają mi się np. gry skella. Należałoby przeszukać forum, bo takich perełek jest sporo. :)
E: O, mam. Path of Power Tomalasa. Jedna z niewielu GMowych minigierek, które zapadły mi w pamięć. Niestety, paczka z grą poszła się kochać, chyba, że ktoś posiada takową na dysku i mógłby udostępnić.
E2: Volley Bump PhariseuSa. Strasznie mi się podobała. :)