Nie, ja chyba wcale nie przechodziłem przez ateizm. Ale nie wiem o jaką fazę dokładnie chodzi, bo szkoda mi było czasu na czytanie po raz kolejny takiego tematu.
EDIT: W podstawówce to ja miałem różne rzeczy wpojone od dzieciństwa jako jakieś bezpodstawne regułki. Obwiniajcie moją mamę. Za głowę się łapię jak sobie pomyślę, że ktoś taki się za chrześcijankę uważa. Do kościoła nie chodziłem i się bałem pójść do spowiedzi, bo nie chciałem się przyznać, że nie chodziłem.
Dlatego tą razą szkoda mojego czasu. Zobaczyłem swój nick to przejrzałem na szybko kilka postów i stwierdzam: Woock, miałeś rację...
Tak, wolna wola, bo nikt nam niczego nie narzuca. Tak, tak czy siak wszystko jest z góry ustalone. Tyle ode mnie.