-
Postów
514 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
19
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Korodzik
-
https://forum.gmclan.org/index.php?showtopic=21897
-
A jakby zabrać im też frustrację? można to ściągnąć z torrentów? Pójdzie mi na procku 2,8 GHz?
-
CYBERNETYKA - reakcyjna pseudonauka, stworzona w USA po drugiej wojnie światowej i szeroko propagowana również w innych krajach kapitalistycznych (...) W cybernetyce ujawnia się w sposób jaskrawy jeden z podstawowych rysów światopoglądu burżuazyjnego - jego antyhumanitaryzm, dążenie do przekształcenia robotnika w dodatek do maszyny, narzędzie produkcji i wojny. Zarazem dla cybernetyki charakterystyczne jest to, że jest ona wyrazem imperialistycznej utopii, marzenia o tym, żeby można było zarówno w produkcji, jak i na wojnie zastąpić żywego, myślącego, walczącego o swe interesy człowieka - maszyną. Podżegacze do nowej wojny światowej wykorzystują cybernetykę do swych brudnych celów. (...) (Krótki słownik filozoficzny, "Książka i Wiedza" 1955) - Na początku mamy "gustowne" menu, gdzie nie uświadczymy nazwy gry ani też autora, a za to obejrzymy sobie gigantyczno-pikselowe prostokąty, zachęcający czcionką Comic Sans, by Dołączyć lub Hostować. - Kliknąwszy Hostuj i wpisawszy nazwę gracza, dowiaduję się, iż "nie można hostować TCP/IP". Włączam zatem grę od nowa. Tym razem hostowanie gra i buczy. - Nasz bohater to szara kula bez twarzy. Zapewne tytułowa Piłka. Przy skoku bywa, że giwera Piłki od niej zauważalnie odpada. Przy upadku po skoku na ziemię Piłka na kilka pikseli przed gruntem "czka", zatrzymując się na kilka milisekund. - Pociski, jako przedmioty transcendentalne, wyświetlane są ponad licznikiem zdrowia. - Bardzo prosto i łatwo zaklinowałem się na amen. Widzisz ten otwór w kształcie krzyża w schodach po prawej stronie? Wejdź tam, a już nie wyjdziesz, ani skokiem, ani strzałką w prawo.
-
Chyba jednak 7.
-
Wykorzystałem swój wehikuł czasu, aby zmienić historię i napisać Grela.
-
Bo ja nie wrzucam tylko cytatów, które JA uważam za prześmieszne, ale też takie, które ktoś inny kiedyś uznał za śmieszne. Zresztą podaj jakieś przykłady. Ciebie się powinno wykopać. Za co? Nie wiem, za to samo tajemnicze "coś", co i mnie...
-
Znalazłem błąd - w poczekalni nie da się przejść na dalsze strony
-
Mamy tam dawać tylko nowe cytaty, czy można powtarzać te już zapodane w tym temacie?
-
Ach ty draniu... ładnie to tak graczy duchem straszyć? Dobra, do rzeczy: Po temacie wnioskuję, iż chcesz, by duch raz na jakiś czas się pojawiał. Otóż należałoby wykorzystać alarmy. Sposób A: Masz niewidzialny obiekt np. obj_kontrola, w którym ustawiasz alarm 0 na np. 400 (to jest czas, po jakim duch się zjawi.) W evencie "Alarm 0" tworzysz obj_duch oraz ustawiasz alarm 1 na np. 200 (to czas, po jakim zniknie). W evencie "Alarm 1" niszczysz obj_duch i ustawiasz alarm 0 na 400. (można też wykorzystać tylko alarm 0 - obiekt "obj_kontrola" będzie w evencie "Alarm 0" sprawdzał, czy obj_duch jest, czy go nie ma i w zależności od tego podejmował inne działanie.) Sposób B: Obj_duch jest cały czas w pokoju, tyle że niewidzialny. Podobnie jak w sposobie A używasz alarmów 0 i 1. Alarm 0 w chwili wykonania się czyni ducha widzialnym i ewentualnie wywołuje inne efekty (straszne dźwięki itp.) Alarm 1 czyni ducha niewidzialnym.
-
Gra komputerowa - każdy interakcyjny program komputerowy, którego używanie pozwala zażyć przyjemności i wypełnić czas wolny. (Marcin Borkowski, Uniwersytet Gracza, Top Secret 7/1995 (40)) - Zacznijmy od tego, że nie mam na klawiaturze czegoś takiego jak "szczałki". A nawet gdybym miał, to bym się bał nacisnąć. - Z niewiadomych powodów gra ma zaznaczone "zawsze na wierzchu" czy coś w tym stylu, dzięki czemu trzeba ją minimalizować, żeby zdziałać coś w innym programie. - W rytm wesołej muzyczki... o przepraszam, nie ma żadnego udźwiękowienia... a więc w rytm wesolutkiej ciszy nieruchoma czaszka skacze po pokoiku i zbiera (nie wiadomo po co) monety. - Jak zwykle - nieregularna czaszka może się zaczepić nierówną krawędzią o platformę. Oto wątpliwe uroki "precise collision checking". Widać to szczególnie, gdy próbuje się wskoczyć na klocki na samej górze - znajdująca się tam platforma jest tak ustawiona, że przy skoku czaszka najczęściej chybia i zaczyna zwisać z boku platformy, nie mając możliwości wspięcia się na nią. - Jako że nie ma żadnych wrogów czy innych niebezpieczeństw, zebranie jak największej ilości punktów nie wymaga żadnych umiejętności, a jedynie cierpliwości w chodzeniu powolną niby żółw czachą w lewo i w prawo. Tak więc kolekcjonowanie waluty jest porażająco wręcz nudnym zajęciem. - Gdy wciskamy F5 w celu zapisania, pojawia się marnujący czas efekt ściemniania. - Domyślam się, że owa na wpół niewidzialna, do połowy niematerialna platforma w prawym górnym rogu ma jakiś sens, być może powiązany z niedosięgnionymi dwoma monetami w owym prawym górnym rogu. - Gdy wskakuję na skrzynię, która przenosi mnie do następnego poziomu (czyżby bajkowy latający kufer?), gra pomocnie pokazuje mi ekran helpa - na wypadek, gdybym zapomniał, że poruszać się muszę szczałkami. Co zadziwiające, na drugim etapie wciśnięcie F5 w celu zapisu powoduje jedynie zjawienie się helpa i restart poziomu. Cóż za przebiegłość! - Nasza Czasza ma możliwość strzelania spacją. W dół, o czym instrukcja już nie powiadamia. Jeśli wciśniemy spację, stojąc twardo na ziemi, wygląda to tak, jakby czaszka się zaświeciła. - Na drugim poziomie można dostrzec podobne, niemalże niewidzialne platformy, które zapewne miały czaszce pomóc się wspinać. Nie da się ukryć, że są one zbyt dobrze ukryte, ich po prostu nie da się zauważyć.
-
Buźka Greli "Zaraz, Zaraz" aż się upomina, żeby ją wyciąć i wklejać na tysiące for z własnymi, głupimi tekstami. EDIT: Nie rozumiem, czemu mnie cytują i twierdzą, że napisałem "Nikas".
-
http://en.wikipedia.org/wiki/Slash_fiction
-
dictionary.com mówi: graveyard jest raczej przy kościele, a cemetery raczej nie przy kościele.
-
W grach komputerowych [dzieci] uczą się, jak wcelować w samo serce albo jak oderwać głowę od tułowia. (Maria Łopatkowa, Od samorządu dzieci do parlamentu świata - recenzja "Gdy nadchodził kres..." A. Lewina, Nowe Książki nr 12/97) - Z tymi filmikami żeś się postarał. To jakaś sztuka abstrakcyjna? Zwłaszcza drugi - czy w grze taką wielką rolę odgrywa zielone flagopodobne coś, latający obywatele oraz bąbelki znikąd? - W menu pogrywa "niezwykle nadająca się" do zapętlania muzyczka. (W poprzednim zdaniu znalazł się tzw. sarkazm.) Bardzo lubię słuchać, jak kilkusekundowy kawałek na trąbkę i klawisze co chwila urywa się i zaczyna od nowa. - Z powodów niezrozumiałych twoja wspaniała gra siłą zmienia mi częstotliwość odświeżania ekranu na 56 Hz. Dziękuję ci! Nie lubię mieć dobrego wzroku. - Z racji braku jakiejkolwiek (choćby niedbale napisanej) instrukcji sam muszę, za pomocą metody prób i błędów, zgadywać, co robią enigmatycznie nazwane opcje w menu, typu "Tronkel" czy "New Your". Klikanie na dwie strzałki, z czego jedna jest obcięta na narożnikach, skutkuje zmienianiem się dadaistycznego dzieła sztuki na środku ekranu. - Ryzyk-fizyk! Przełykając ślinę, klikam na tajemnicze "Tronkel". Mym stępiałym oczętom i biednym uszom ukazuje się żółte tło, po bokach którego widnieją zebry uliczne, czy może szare budynki z nierównymi oknami. Z cudu myśli architektonicznej po lewej zwiesza się spłaszczony czerwony krzyżyk z zielonym, lewitującym kółkiem pod spodem (zapewne ów "building" to niedofinansowany szpital). Na niebie lata niebiesko-zielona minimalistyczna konstrukcja abstrakcyjna. Nasz bohater - brunet w bluzie - dzięki strzałkom z klawiatury lata po całym ekranie niby Superman, choć nie sposób go zatrzymać, gdy raz się rozpędzi. Oczywiście - jak już jest regułą w grach dla niedorobionych ludzi - niestraszne mu krawędzie ekranu, które przekracza w obie strony jak zechce. Obrazu nędzy i rozpaczy dopełnia kursor myszy, którym jest zielony trójkąt na czarnej kresce. - Na dole owego koszmarka widnieje sobie pasek, gdzie straszą cztery opcje: koślawy krzyżyk, "Menu Główne" (po najechaniu myszką zmieniające się w "głuwne"), "Zapisz Grę" i "Wczytaj Grę", dziękuję, nie skorzystam. - Po wejściu do szpitala zaczynają się czary. Na początku gra wesoła, szpitalna muzyczka... jednak kilkusekundowa, hałaśliwa pętla gra nadal, przez co szpitalnej muzyczki nie słychać spod tego jazgotu. Szpital składa się z dwóch drzwi lewitujących w jaskrawozielonej próżni. Gabinet doktora, do którego jedne z nich prowadzą, to zaś zbiór prostokątów i wielkie kółko. - Szukając rady na męczące halucynacje, podszedłem do doktora w poszukiwaniu porady. Jakież było moje przerażenie, gdy za dotykiem doktorek uległ anihilacji! Na szczęście elegancki blondyn stojący przy czerwonym prostokącie nie zauważył mojego krwawego morderstwa. - Park w Tronkel to czarowne miejsce, gdzie po wejściu ni stąd, ni zowąd teleportujemy się w głąb parku. Aby powrócić, przejdź przez paintowe drzewa i paintowe jezioro, po czym wejdź w trzy prostokąty i trapez, mające symbolizować miasto. Dotknięcie kółko-prostokątnej konstrukcji po prawej teleportuje nas w głąb drugiej części parku. Jest tu mroczno, a stojący tu blondynek po lewej, znany nam już z pierwszej części, wygląda mi na zboczeńca! Z rozpaczy wskoczyłem się utopić do rzeki. - Bóg rzeki, Posejdon, z litości zamienił mnie w czerwoną kulkę. Pływając w jeziorze, dezintegrowałem płynące tak przodem, jak i tyłem ryby swymi kulkowymi mocami. To tyle atrakcji w idiotycznie nazwanej mieścinie Tronkel, a co z "New Your", czyli cudem gramatyki? - W mieście New Your latają lizaki, czy też skarłowaciałe drzewa, a może jednak balony? Nawet menu zasłaniają! Na niebie widać białe kółko, być może UFO, oraz dwa pęki żółtych kresek, które w chorym umyśle autora są gwiazdkami. I znów stoi tu jakiś enigmatyczny blondyn-elegancik, taki sam jak inne, stojące we wszystkich pomieszczeniach i nic nie mówiące. Czyżby zombie? - Za radą mallo próbuję klawiszy WSAD, o których ani słowa od autora. Okazuje się, że poruszają one elegancikiem! Pytanie, po jaką cholerę??? - Park w New Yourze to chyba skażona wybuchem atomowym strefa, gdzie trawa jest niebieska, a prostokątne jezioro - oddzielone drutem kolczastym zawieszonym na kolorowych lizaczkach. Tu też można niszczyć ryby w jeziorze; o dziwo, gdy wyjdziemy z jeziora, znajdziemy się z powrotem w Tronkel w wyniku niewytłumaczalnych anomalii przestrzennych. Podsumowując: gra-trolling, zupełnie pozbawiona sensu, nie ma żadnych liczników, żadnej fabuły, nie wiadomo, po co mordować lekarza czy kasować ryby. Nie oceniam, bo nie ma po co. Autor niech idzie do diabła.
-
Śniły mi się jego posty na forum... I dobrze, bo to niepożyteczne, jakieś wymyślone historie...
-
Śniło mi się (to nie żart), że Cora Wind umiera na raka. To dlatego pisał te wszystkie dziwne tematy - bo strach przed śmiercią mącił mu umysł. (Jeszcze raz - to nie dowcip, taki miałem sen).
-
No, no, chłopaki, pocinacie w Warcrafta 2 aż wióry lecą.
-
Ja też lubię Warcraft 2.
-
To idź się poucz, przecież to uwielbiasz :)
-
Ja w wieku 6 lat napisałem Kamasutrę cz. 2 i podręcznik seksuologii. Miałem też już wtedy osiemnaścioro dzieci, każde w innym kraju.
-
Co ma ci "przyjść"? I jak można się uczyć w ruchu?
-
Forum "Valhalla" samo w sobie jest jedną wielką zmyśloną historią. Co na nim Arcalian robi?
-
Oj, biedne masz życie, skoro nie lubisz wyobraźni. W gry też grasz tylko oparte na faktach? Arcalian: wróg książek, a zarazem poważny intelektualista, który za cel życia ma naukę i pracę. Ciekawe, co powie pani od polskiego, gdy się dowie, że zamiast czytać zadaną lekturę uczyłeś się np. matmy.