Skocz do zawartości

Mario: Rzuca kulą


Rekomendowane odpowiedzi

Gra po prostu jest śmieszna.. , jak skoczę na kulkę nasz bohater się zacina ( i powstaję dziwny dzwięk: TRRRRRRR.. ) , jak skoczę na dół bohaterem , dziwne bo nasz bohater znika , ( i nadal po naciśnięciu spacji powstaje te sam oddźwięk) . I na koniec dodam po doleceniu kulki do końca planszy , kulka obijając się o ściane wytwarza te sam dzwięk co wcześniej .( czyli : TRRR..)

Na twoim miejscu dał bym sobie spokój z tym czymś .

Bez oceny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Filar Społeczności

Jaka piękna katastrofa...

 

Na początek enigmatyczny plik POMOC.TXT, który uprzejmie informuje, iż

 

Aby popchać piłke wejdź mario na piłke

Aby rzucić strzel w piłkę

 

Ech, kiedyż to u nas w Polsce rozegrane zostaną mistrzostwa w piłce rozstrzeliwanej?

 

A teraz samo gęste, czyli gra.

 

Pierwsze, co odnajduję, to klawisz "2", który przywołuje listę najlepszych wyników (na niej zaś wszechobecny Nobody - on chyba we wszystkie gry na GMClanie gra), która ma dodatkową funkcję: po wciśnięciu "Escape" gra przenosi nas na piękny, pusty, czarny ekran. Idealne do relaksu. A gdy już się zrelaksujemy, wciskamy "1", by zrestartować grę. Okej, teraz gramy na serio:

 

Gra opowiada o nieznanej przygodzie Mario, który pewnego dnia znalazł się w zbudowanym z kolorowych kwadracików, mrocznym miejscu, w którym jedynym jego towarzyszem niedoli była zielonkawa piłka wielkości jego brzucha. Co prawda w tle dodawała otuchy Mariowi muzyczka, ale tylko przez chwilę, bo nie była zapętlona - jak to w życiu.

 

Niestety, gigantyczna grawitacja panująca w tym piekielnym lokalu spowalniała chód Mario do małości wręcz porażającej. Na szczęście Mario mógł przynajmniej skakać (acz do mizernej wysokości) i wydawać tym samym sprężysty dźwięk. Kilkukrotne, szybkie naciśnięcie klawisza skoku powodowało koncert wielu jednocześnie dźwięków, co powinno zainteresować ludzi nienawidzących swoich bębenków usznych. Co ciekawe, w powietrzu Mario nadal przebierał nogami przy próbie chodzenia, co wydawało się być manewrem zgoła niepraktycznym.

 

Mario zrazu spróbował udać się w prawo, lecz wtedy wpadł w niewidoczną spod maleńkich kwadracików dziurę. Dziura nie była zabójcza; Mario nadal mógł skakać i wydawać tym samym nieprzyjemne odgłosy. Niestety, miniaturowej skoczności nie starczyło na wydostanie się z dziury. Wciskamy 1.

 

Zadziwiającą cechą tego miejsca było wyraźne ukierunkowanie na lewo. Mario mógł iść w prawo, lecz po puszczeniu klawisza natychmiast zwracał się z powrotem w lewo. Oprócz tego hydraulik mógł strzelać kulkami za sprawą czarów, siły woli i klawisza Alt. Inna rzecz, że strzelać mógł tylko w lewo.

 

Po błyskawicznej analizie sytuacji Mario wskoczył na piłkę. W tejże chwili odezwał się potworny terkot; Mario odniósł wrażenie, że ktoś przebija mu mózg kilkoma wiertarkami jednocześnie. Co gorsza, zaklinował się i próby zeskoczenia nie dawały rezultatu. Na szczęście fanatyczne wygrywanie szatańskiej melodii na klawiszach strzałek i skoku uwolniło naszego (tzn. mojego) bohatera. Hydraulik od tej pory patrzył na piłkę nieufnie. Miała ona skłonność do zakleszczania i tym samym - więzienia w sobie jego cennych nóg.

 

Dopiero po jakimś czasie wyjaśnił się cel, dla którego Mario męczył się z piłką-zdrajczynią. Otóż celem jego było wyrzucić/wyrozstrzelać piłkę tak, by poleciała ona jak najdalej w głąb dłuuugiej sali, w której końcu (na małej platformie) przebywał Mario, i dotknęła podłogi; wówczas przyznawane było kilkaset punktów i cała "rozrywka" zaczynała się od nowa. M. z dumą przyznał to odkrycie swej własnej inteligencji, jako że nic w pliku pomoc.txt, w (nieistniejącym) helpie spod F1 ani też w poście na forum tego nie sugerowało. Najwyraźniej autor, ufny w swój geniusz, nie uznał za stosowne zaprzątać sobie głowy takimi nieważnymi drobnostkami, jak cel gry czy opis przebiegu rozgrywki.

 

Dalsze próby z piłką zaskoczyły Maria i wstrząsnęły jego postrzeganiem rzeczywistości. Oto bowiem Mario mógł bez najmniejszego wręcz problemu wyrzucić piłkę dokładnie poziomo. Przeleciała ona przez całą salę, po czym zaklinowała się na ścianie i zaczęła swe trzeszczendo.

 

Kolejne eksperymenty ujawniły, że kolumna po lewej stronie ma właściwości antygrawitacyjne. Gdy M. podszedł do niej i skoczył, został znienacka wyrzucony w górę, jak ten orzeł. "Pozdrowienia ze stratosfery", mruknął po włosku Mario podkręcając wąsa. Jego entuzjazm skurczył się jednak niczym rodzynka, gdy

 

 

[edit 12.08.2010: nie mam pojęcia, czemu urywa się w połowie. Zapewne spisek wrogów.]

 

 

Podsumowanie: Gra bez sensu. Bardzo łatwo się zaklinować, nawet bez wyjścia. Panowanie nad torem lotu "gały" jest niemal niemożliwe. 1/5, poprawkę możesz napisać po 8. lekcji w środę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym to przemilczeć, ale nie mogę. Gra jest syfem. Brzydka grafika, brzydki kod(strzelajac po jakosci gry), brzydka pilka, brzydko niezaokraglona muzyka, mozliwosc latania pilki poziomo i jej zawieszenie na samym koncu. Mimo to, daje 2/5 gdyz jest masa gorszych pseudo-gier, ta przynajmniej potrafi w minimalnym stopniu spelnic swoje zamierzenia. Jest mario, jest pilka, jest odbijanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...