-
Postów
3 388 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez propaganja
-
Andrzej Sapkowski, saga o wiedźminie, tom 5, rozdział 9
-
chopie robie gre od roku po kilka-kilkanascie godzin dziennie i zrobilem moze troche ponad pol. zdradz mi swoje tajniki, jak ty to robisz ze gra wychodzi w pol godzine?
-
ale takie rozjasnienie jak piszesz dzialalo by dokladnie tak samo jak ich latarka czyli średniawka, ja bym porozjaśniał sprity i walnał jakiś filtr przyciemniający tam gdzie ma byc ciemno
-
dokładnie, latarka to tutaj biala plama na czarnej teksturze czyli zle. Zrobiliscie taka sytuacje ze wszystko jest jakby przyciemnione, a swiatla wcale nie rozjasniaja tylko nakladaja biala alphe, ja bym na waszym miejscu zrobil na odwrot, tzn sprity w miare jasne, ale przyciemniane tam gdzie nie swieci swiatlo. Porownaj sobie chocby latarke waszą z latarką w lucky dayu czy pochodnią w ktorejs gier borka nie pamietam czy to byla almora darkosen czy to trzecie :P grafika mi podchodzi nie wyglada zle ale jest duzo za ciemno a swiatla przeszkadzaja zamiast pomagac.
-
ja tez, ale jest roznica miedzy jest zadowolona, a jest zadowolona i robi wszystko ;]
-
tak szczerze to wole robic te rzeczy ze znajomymi dziewczynami, jak juz sie porzadnie ich nauczysz a one sie naucza ciebie ;]
-
nero wave edition / audacity czy jakos tak
-
e tam najlepiej gada sie z nieznajomymi
-
tak szczerze: a nie jest?
-
Nie zawsze, nie znasz wszystkich, ergo nie wiesz o czym piszesz. Nie takie glupoty sie w mlodosci robilo a widzisz na jakiego porządnego chłopa wyrosłem ;]
-
To nie kopciuszek laski na pantofelka nie zarwiesz :sp_ike:
-
w liceum mielismy taka historie jak zeszyt uwag, smieszne to bylo otwierasz na jakims ciekawszym uczniu a tam 4 strony zawalone, bylo pare perełek w stylu: chodzil po scianie. Ja kiedys na angielskim w lany poniedzialek sciagnalem jednym strzalem typiare od angielskiego dziennik i zeszyt uwag z ostatniej ławki, celowalem w ziomka ale strzykawka sie rozpieprzyla, i walnela takim cisnieniem ze cala woda poleciala w wyzej wypisane miejsca. najciekawsze bylo to ze nikt nawet nie wpadl na to ze to ja, no bo skad z ostatniej lawki? A pozniej ta strzykawka bez dna typek sobie "wciagal skore" tzn przykladal do twarzy i cisnal ten spust, fajnie to wygladalo, a przez najblizszy tydzien wygladal jeszcze fajniej bo mial na ryju 10 fioletowych sinych kółek :-o
-
nie chcesz wiedziec jak ta gra wyglada na najmniejszych detalach :) U mnie detali zwiekszyc sie nie dalo, fabrycznie minimalne bo niby komputer by nei uciągnał (a inne gry z xboxa chodza na pelnych detalach) a tu - widoczność półtora metra, tzn jedziesz jedziesz, uderzasz w sciane ktorej nie widzisz bo jest za daleko zeby ją zobaczyć itp.
-
pod warunkiem ze wiedza ze szkoly podstawowej bylaby absolutnie niezbedna, ale nie jest, przynajmniej nie cała. Bo juz w podstawowce masz biologie i budowy komórek, masz chemie i pierwse wzory chemiczne, fizyke i zapierdzielanie ze wzorami. To sie za nic nie przyda typkowi poniżej 15 roku życia, wiec mogliby do tego 15 roku uczyc bardziej życiowych kwesti, nie kwestionuje ze jezyk polski czy angielski sa w podstawowce zle, sa dobre i bardzo dobrze, nie uczysz sie na nich niepotrzebnych bzdur, i tutaj nic bym (prawie) nie zmienial. Chodzi mi o motywy ktore za nic sie nie przydaja, a jednak karmią nich dzieci w podstawowce strasząc ze jak sie tego nie naucza to nic w zyciu nie osiągną. No tak, tutaj przydali by sie bardziej wykwalifikowani nauczyciele. Nie mow ze w podstawowce nie bylo tak ze lubiles te przedmioty w ktorych nauczyciel byl fajny.. tak :) Imho wiekszy sens Tak, powinni byc wszechstronni, powinni umieć liczyć, dodawać odejmowac mnożyć, mówić pisac czytać, ew miec pojęcie gdzie leżą niemcy a gdzie Indie, ale znajomość budowy jednokomórkowców jakoś nie wiąże mi sie z tym ani troche. Dla 99% uczniow ta wiedza okaze sie po prostu nie przydatna, ja bym zamiast tego dal jakies zajecia opierajace sie na zabawie rozwijajace logiczne myslenie itp. Zgadzam sie ale mam jedno ale. Dla mnie to moze byc przydatne, dla typowego znajomego juz nie, on sie uczyl tego niepotrzebnie, zamiast skupic sie na kwestiach ktore ulatwiaja zycie, wiesz stosunki miedzyludzkie, nawet ta pieprzona etyka gdzie jak sie zachowac,tego juz nas nie uczą, bo napieprzanie stożka w kole jest wazniejsze. Logiczne myslenie, rozmowy dyskusje tego nas nie uczą. Wkuwanie ważniejsze, w końcu w życiu trzeba wkuwać na blache bo inaczej nic nie osiagniesz. Czego nas uczy szkola? Ze bez niej gowno osiagniesz, ze bedzie egzamin to MUSISZ sie stresowac, bo inaczej masz przerąbane itp. Komuś gdzieś. Komuś przydaje sie wiedza na temat budowy silnika rakietowego do nowego typu odrzutowców. Ale nie uczyli mnie tego w szkole, czemu w końcu 0,01% uczniow bedzie mialo z tym do czynienia w przyszlosci. Co za cholerne zaniedbanie skad bidak bedzie wiedzial jak wybudowac samolot jak nie uczyli go tego w podstawowce? A jednak budowy cholernego pantofelka nas uczą, przebieg mejozy i mitozy tez nas ucza, chociaz to nadal jest ten 0,01% ktory z tego kiedykolwiek skorzysta. Stanowcze nie! Jak najwiekszy widzisz dodasz do tego budowe silnika rakietowego, dodasz fryzjerstwo, siekanie na maszynach, gotowanie, szycie, spiewanie,itp. i co? masz tydzien a w tygodniu 30 klasowek. Niestety czlowiek korzysta tylko z 5% swojego mozgu wiec warto by wybierac co warto tam pchać - i zachować, zamiast wpychania co popadie, zeby po miesiacu wypchnac to wszystko i zrobic miejsce na wpychanie kolejnych pierdół o których i tak za rok bedzie trzeba zapomniec, bo nowe priorytety i tym razem najwazniejsze staje sie liczenie drogi na podstawie kilku nie jasnych zmiennich na fizyce. Wiesz ja wole sie uczyc zeby cos z tego wynosic, nie uczyc dla samego uczenia sie. i zaliczania. Dlatego olałem studia widzisz poszedlem na grafike wymarzony kierunek, problem w tym ze jak zauwazylem ze szybciej ucze sie samemu rozkminiajac to wszystko w domu, wtedy kiedy mi to potrzebne, niz jak ktos nademna stoi ze stoperem i jest tik tak tik tak odliczajace do konca sesji - to olałem studia i podziękowałem serdecznie wszystkim ktorzy tak bardzo sie starali zrobic ze mnie ludzi. Bardziej ufam sobie niż takiemu sołtysikowi (pozdro pozdro typografia na szeryfa) który nie wystawi Ci 3 bo ma zły dzień i lubi raz czasem komuś dosrać.
-
kolorow to po amfetaminie czasem nie zmieniaj jesli chcesz realnosc zachować to daj przyspieszenie bohatera, wieksza odpornosc siłe i motywy, a z efektami wizualnymi to bym raczej zachował umiar :)
-
to powiedz mi jakie praktyczne zastosowanie ma taka wiedza :] Ja np zdawalem mature z matematyki, uczylem sie wzorow naierdzielalem objętość graniastosłupów foremnych, waliłem tangensy i cotangensy, mineły 3 lata i co? jedyne z matematyki co mi sie przydaje to dodawanie odejmowanie mnozenie i dzielenie, obliczanie pola podstawy graniastoslupa za ch** mi sie nie przydaje wiec wylecialo to z mojej glowy od razu, i sorry ale nie sadze zebym jeszcze kiedykolwiek sprawdzal ile centymetrow kwadratowych ma podstawa jakiejs figury narysowanej na blizej nie okreslonej płaszczyźnie. A Matematyka to jeszcze coś, nie mówie o biologi, nie pamietam nawet budowy najprostrzej komorki zwierzecej czy roslinnej bo niby po co? a uczyli mnie tego w podstawowce, wiec pytam sie z jakiej paki 10 letniemu chlopowi znajomosc wiedzy na temat budowy tkanek i motywow? Przyda mu sie tylko jesli pojdzie na nauczyciele ew. lekarza, ale jaki procent dzieciakow zostaje nauczycielem i lekarzem? nikły więc po co do cholery pakują takie gówna do glowy obowiazkowo kazdemu? duzo, naprawde wiele wiecej przydantych informacji powinno znalezc sie w jego glowie zamiast tych pieprzonych jednokomurkowców. Albo fizyka nie pamietam ani jednego wzoru, chemia - po co mi wiedziec jak wyglada dysocjacja? geografia, to samo, ciesze sie ze jest taka miejscówka jak ganges ale po co mi wiedziec jakie panuja tam warunki klimatyczne? Bede tam jechal to sprawdze na necie, a bezsens ze pakuja takie sterty gowno wartej wiedzy kazdemu biedaczkowi ktory dlubie w nosie na lekcji i zastanawia sie "a na ch** mi to wiedziec?" a nauczyciel na to "yyyy, eee, uuuu, eeee, jestes za mlody zeby to zrozumiec", a jak czlowiek przestaje byc mlody i zaczyna kapowac - to i tak za pozno bo te gowna ktore przez tyle lat wchlanial zeby miec 3 w dzienniczku wylatuja mu z glowy i rozpieprzają się na najblizszej scianie. Nie mowiac juz o cudownej technice uczenia sie jezykow obcych w szkolach, idea dobra ale sam przebieg - no sorry ja sie na tym nie znam ale wymyslil bym duzo lepszy program szkolnictwa dotyczacy nauki angielskiego. Po prostu edukacja polega na tym ze pakuja ludziom mnóstwo informacji a tak naprawde nie zastanawia sie nikt po kiego grzyba to komu. I ludzie sie dziwją dlaczego uczniowie mają kiepskie stopnie i mówią im "Nic nie osiągniesz, skończysz na bruku ciemnoto" tiaa dobra motywacja. Ogólnie fakt ze nauczyciele nie potrafia sobie poradzic z uczniami to kolejna śmieszna kwestia, nauczyciel jest kiepski w swoim fachu to sobie nie poradzi proste, ale na potrzeby takiego kiepskiego nauczyciela powstala choroba ADHD leczona pochodną amfetaminy, problem jest taki, wejdz sobie na neta i sprawdz objawy adhd. Z tych bzdur co tam wypisują wynika ze kazdy ma adhd, bo jest nadpobudliwy (co to znaczy? ze lubi sie bawic, biegac? To az tak nienaturalna reakcja i zalozmy 12 latka?) albo nie jest pobudliwy wcale, bo ma reakcje na bodźce, okrótne ale kto ich nie ma? Zastanawiam sie jak to sie dzieje ze swiat nie widzi paradoksów tam gdzie aż strzelają po gałach, a jak widzi to jest "gupi". Bo ktos kiedys cos powiedzial i to musi byc prawda. tak.
-
to zrób, bez viewa gówno zrobisz jesli o kolysanie sie chodzi. A i pisze sie amfentamina nie anfetamina
-
A dla Ciebie jest? O_o No ta życie traci sens kiedy nie wie sie z czego zbudowany jest pantofelek :(
-
Taa a nasz system jest genialny :) codziennie wstaje rano i napierdzielam obwód i długość promienia, później rozrysowuje w magicznym notatniku budowe pantofelka i przeprowadzam na kartce podzial mejotyczny. A z wieczora przed snem napierdzielam wzory z fizyki zeby dla czystej przyjemnosci obliczyc z jaka predkoscia porusza sie kursor. Wszystko to zakur**ście przyda mi sie w życiu :) Samych potrzebnych info nas uczą :)
-
dobra, ale co to ma wspolnego z "polakami?" I gdzie napisalem ze bijatyki sa czyms pieknym? Jedna jaskółka wiosny nie czyni, kiedyś widziałem babe z wąsami, to nie znaczy ze wiekszosc bab nosi wąsy, i cos moze bardziej w Twoim stylu - znam jednego niemca ktory jest porąbany. to znaczy ze wszyscy niemcy mają coś z głową? Precz generalizacjom. to chciej dalej tez nic tego nie mam tylko skoro bawisz sie w 'poikrzywdzonego' to nie 'krzywdz' innych, a opinia ze polacy to buraki jest bądź co bądź dla polaków krzywdząca. I tylko o to mi chodzi, nie doszukuj sie w moich tekstach czegoc czego w nich nie ma.
-
Nie poniżaj sie. W co drugim temacie piszesz o jaki ty pokrzywdzony i jak ktos Cie obrazil, i w ogole jeja jeja jaki to ja smutny, a teraz wyskakujesz ze polska to kraj burakow i prostakow jezdzac po calym kraju. Mysl sobie co chcesz myslec ale znam wielu polaków którymi burakami i prostakami nie są wiec wara od takich haseł i śmierdzących generalizacji. bardziej o twoim
-
pod warunkiem ze mnie zaproszą do siebie ;]
-
o jaki zbieg okolicznosci ze mam gdzies przypadkiem orginalna plytke dvd z mgs2 pc :P tez przeszedlem ale sterowanie woła o pomste gdziekolwiek
-
odpowiem, ale krótko: skąd wiesz?
-
no byłem w zoo i ewidentnie jedna mała małpa sobie leżała, podszedł wielki goryl zapioł tamtego w wielki czerwony tyłek, a tamten dłubał w nosie, to jest homoseksualizm u zwierząt? albo to że pies wskoczy na drugiego psa? a ile razy widziales psa który posuwał ławke, kapeć albo czyjąś nogę bo go swędziało a nie potrafi sie masturbować ze względu na nieporęczną budowę ciała. u niego to tez psychika w stylu "o poruchałbym sobie ale pan trzyma mnie na krotkiej smyczy zadko kiedy spotkam jakąś sukę z cieczką" patrzy na jamnika myśli sobie nie ma co wybrzydzać i go atakuje od tyłu i tyle w tym genów. A to co zaprzeczasz mój wątek z więzieniem, a zaraz dalej zaprzeczasz siebie jak mowisz o przyzwyczajaniu sie. Widzisz facet przezyl mnostwo w wiezieniu przeszedl przez ciezkie gowno, dostal kilka razy pałką w głowe, malował się i tańczył i obciągał różne rzeczy nazistom dlatego ze oni pilnowali go przed czarnymi itp itd. został gejem, więc widzisz można zmienić stan świadomości na tyle ze typek zmieni orientacje. W tym przypadku gwaltowne pare lat lekki szok ciężkie przejścia itp itd. no ale został nim wiec z logicznego punktu widzenia da sie to zmienic, jak cos sie da zainstalowac to da sie i odinstalowac, wiadomo gówno zapada w pamięci bardziej niż miłe rzeczy więc przeważnie do mózgu wpada wiele wirusów. U typa w więzieniu pozlo gwaltownie a inny zwykly homo krztaltowal tak swoj umysl odkad mial swiadomosc, 'przyzwyczajal sie do tego' przez caly wiek dojrzewania a pozniej niepewnosci czy jest gejem czy nie, nie jego wina moze i tak, ale jak zmienisz typa w geja to zmienisz geja w typa, nie mowie o lazeniu po psychiatrach itego typu bzdetach ale jak czegos wykur**iście chcesz to to zrobisz, szczegolnie jesli chodzi o coś w głowie i nie trzeba być do tego ghandim. preferencje seksualne to czysto umysłowa sprawa, to że homo sie ukrywają w małżeństwach i kombinują no trudno są różne rodzaje zboczeń i schorzeń w stylu 'co ludzie pomyślą'. To ze chca to ukryc nie znaczy ze chce to zmienic. Są ludze ktorzy zmieniaja orientacje nagle po zrąbanym związku czy czymś, są biseksualiści, więc jak do cholery to nie moze byc kwestia psychiki? Dalej kobiety są biseksualistkami/lesbijkami jakies 20x częsciej niż facet, więc co to znaczy że one mają zrypane geny? Jak dla mnie to matrix który nas otacza źle na nich wpłynął i teraz mają przesrane. geny mają tu gówno do powiedzenia.