wczoraj składałem papiery i śniło mi się że musiałem pracować nad sobą wiele lat żeby się tam dostać, stawałem się coraz lepszym człowiekiem, uczyłem się dniami i nocami. w końcu nadszedł ten dzień, spakowałem plecak, zabrałem ze sobą namiot, żarcie, ciepłe ubrania, przebyłem długą drogę do szkoły, było naprawdę trudno, ostatkiem sił położyłem papiery w sekretariacie. na powitanie wyszedł mi dyrektor a gdy mnie zobaczył to powiedział że nie chce mnie w swojej szkole.
innym razem śniło mi się że Ktoś Ważny umarł w wypadku, ja żem stracił sens życia, to szukałem tylko możliwości jak tu się zabić, i zawsze wychodziło tak że jeszcze wielu innych ludzi ginęło zamiast mnie