-
Postów
1 095 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
13
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez exp
-
Tytuł: Inwazja 2: Magia żywiołów Gatunek: platformówka Opis: Inwazja 2: Magia żywiołów to sequel mojego wielkiego hitu, który zatrząsł branżą i zmienił oblicze elektronicznej rozgrywki. Okazuje się, że wcale nie unicestwiliśmy życia na Ziemi i ludzie przygotowują potężną broń, która mogłaby powstrzymać naszą inwazję. Wcielamy się w elitarną jednostkę kosmitów - kosmicznego maga żywiołów i mamy na celu odnalezienie broni i zniszczenie jej. Download: klik klik Rozmiar pliku: 4,20MB Autorzy: Programowanie: ja Fabuła: ja Grafika: ja Muzyka: ja wohl
-
Widzę, że przeprowadzka na unity wyszła ci na dobre. Zobaczymy, czy wyjdzie ci ten wielgachny erpeg ;)
-
ja będę narzekał, liczyłem na lepsze. ale plus jest taki, że dosyć otwarty
-
Masz jeszcze trochę czasu do 28 maja :) sorry Vader
-
Z tym się nie zgodzę, nienawidzę sterowania strzałki+z/x. Wolę mieć zawsze poruszanie się pod lewą ręką, jak na padzie. Nigdy nie zrozumiem, czemu strzałki i z/x to swego rodzaju standard. WSAD+J/K to dla mnie całkiem optymalne rozwiązanie.
-
tak tylko nieśmiało przypomnę, że nasza tura zaczęła się o 21
-
to nie wiem jak to robisz, ale u mnie działa tylko jeden kierunek e: poddaję się, jestem za cienki :(
-
strzelanie chyba nie do końca działa, bo jedynym ukośnym kierunkiem, w którym można strzelać jest lewo-góra. Na razie nie udało mi się przejść nawet pierwszego etapu. Przeszkadza mi to, że wrogowie strzelają nawet jak są poza ekranem i mają dużo większą wytrzymałość, niż my. Poruszanie się jest mocno drewniane. Spróbuję jeszcze przejść pierwszy etap i ewentualnie coś dopowiem.
-
wydaje mi się, że chodziło mu o jakąś grę ;)
-
czas na zgłaszanie tematów chyba już minął
-
uff, dobrze że ten temat już odpadł.
-
czemu się o nich martwisz
-
9gag można przeglądać całą dobę, bo jest międzynarodowy i ciągle jest coś nowego
-
Raczej niezbyt, taki hip-hop wyrósł we wczesnych latach 90. (może trochę wcześniej) natomiast w latach 70/80. (jakoś do wydania The Message, bodajże 1983) hip-hop było głównie muzyką do zabawy i ucieczki od szarej rzeczywistości, a teksty stanowiły proste rymowanki mające zagrzewać lud do zabawy. Potyczki słowne to raczej późniejszy wynalazek złotej ery. Oczywiście pierwsze ślady beefów i rzucania nieprzychylnych uwag można znaleźć dużo wcześniej, ale do "potyczek" temu daleko i dotyczyło bardziej DJów niż emcees. Może kontrowersje to nie do końca dobre słowo, ale chodzi mi o te odpały w mediach czy nawijanie o tym, że ojczym go ostro gwałcił, jak był mały, o zabijaniu kobiet bez powodu, generalnie tego typu rzeczy. Ostr w sumie na każdym albumie zaliczał jakiś progres, tylko nie zawsze taki, jakiego chcielibyśmy. Nie sprawdzałem jeszcze tych nowych rzeczy, ale single średnio mi podeszły. Zresztą, sam powiedział, że nie ma już 20 lat i żebym kupił Tabasko.
-
Vader, jeśli masz jakieś ważne sprawy IRL to może zrób przerwę w turnieju albo na ten czas oddaj władzę threefowi, żeby nie kolidowało?
-
poobcinałem trochę co tu piszecie i się odniosę Eminem skończył się na swoim opus magnum, czyli The Eminem Show, potem miał jeszcze przebłyski (Relapse fajne nawet) ale obecnie Eminem to piosenkarz popowy. Momentami żenująca jest jego kontrowersyjność na siłę i opieranie całych kawałków na hookach (patrz Encore) Z Hemp Gru znam tylko Klucz i parę kawałków z Drogi, Wilku ma strasznie męczący głos i wiadomo, że ich teksty nie są najwyższych lotów (zamykam wieko kładę kamień na niego - klasyk), Bilon lepszy rapowo i tekstowo, chociaż Wilku na Molestach wypadał dużo lepiej. Jego zwrotkę z 28.09 znam na pamięć (Włodiego zresztą też), a na Systemie dał chyba życiówkę. Pierwsza demówka Firmy była ok, w sumie sporo kawałków mają ok, jakby nagrywali w latach 90. pod samplowane bity, to bym pewnie był fanem. Ale wiadomo, że stała się symbolem debilnego rapu dla podstawówki nie bez powodu. No i klasyk od nich: . Choć pod względem żenady Ciemna Strefa > Firma. Ganja Mafia to żenada dla gimbów. Tak jak 99% mainstreamowego rapu dzisiaj, dlatego nie śledzę nowości i słucham głównie starych rzeczy. Obecnie czekam tylko na nowy Trzeci Wymiar (24 kwietnia bodajże premiera), choć na rewolucję nie liczę. Generalnie nie trawę tych trapów, hasztagów i innych syfów, może jestem zacofany. Fisza nie trawiłem nigdy, a jego zwrotka na Paktofonice to [*] Peję lubię i z mało którym raperem się tak utożsamiam, ale ma mnóstwo fatalnych momentów w karierze (Styl Życia Gnoja :x rychu, czemu to wydałeś). Tedego nie lubię, zwłaszcza po jegu metamorfozie w 2013 i "mądrych" wypowiedziach w mediach, ale parę jego albumów mam na dysku, parę nawet na półce. Odkupienie kozak, Note2 też, Warszafskie Deszcze lubię (chociaż debiut to top 10 najmocniej przehajpowanych płyt w Polsce). No i trzeba przyznać, że w latach 90. był spokojnie w czołówce polskiego hip-hopu, a zwrotka w to jego życiówka chyba. W ogóle trochę to śmieszne, że większość jego twórczości jest słuchalna tylko dzięki dobrym producentom, a uchodzi za wielką gwiazdę. Wu-Tang Clan mocno przehajpowany. Wiadomo, że Enter the Wu-Tang to klasyk i znać trzeba, kilka ich solówek też, ale jako skład nie wypuścili jakiejś ######stej płyty oprócz debiutu (Iron Flag nie słuchałem w całości, może jest ######ste, ale nie sądzę). W ogóle nie cierpię tych skitów na ich płytach, przed każdym kawałkiem musi być pięć minut pierdolenia i darcia mordy po murzyńsku :( Jeśli chodzi o NYC, to dużo bardziej jaram się debiutami Nasa i Mobb Deep (najlepsza hip-hopowa płyta, jaką słyszałem). Z west coast znam tylko rzeczy NWA-pochodne, nie przepadam za g-funkiem. Generalnie w rapie z USA nie siedzę aż tak bardzo, znam tylko klasykę i lata 90. Trochę szkoda, bo wiadomo, że Ameryka była milion lat przed Polską w złotej erze, ale znajomość ebonics u mnie kuleje i muszę słuchać z rapgeniusem, żeby skumać większość tekstów. Swego czasu słuchałem rzeczy z Europy, ale jakoś mi przeszło. e: nawet nie wiedziałem, że na forumku jest autocenzura e2: co do legalizacji to nie rozumiem, jak można być przeciw e3: pozdrawiam siebie za 5 lat, pewnie to przeczytam i złapię się za głowę
-
propsy bedziom jak już się zrobiło hiphopowo, to wstawię klasyka, którego niedawno sobie odświeżyłem, genialny album, lepsze niż wszystko co wychodzi teraz z ulicy
-
nie jestem pewien, czy dobrze zrozumiałem, ale nie wystarczy po prostu ustawić odpowiednie parenty?
-
Anty dobra graficzka, dobry pomysł i większy związek z tematem, ale ending rozczarowujący (a liczyłem na jakiś dobry panczlajn) i nie licząc grafiki pewnie robił grę pięć minut. Twór szmalu bardziej "growy" i w sumie chciałem na niego zagłosować, ale jednak głos na Antego.
-
byłem pewny, że wygra Hasta la Luna, a tu zonk, życie zaskakuje
-
Pax to chyba pokój po łacinie, ale ja też wyczułem tu nawiązanie ^^
-
obrazki ładne, ale byś pokazał coś (może dawałeś gdzieś wcześniej, ale nie widziałem, zalinkować by nie bolało)
-
Bardzo fajnie to wygląda, podoba mi się grafika (a właściwie to styl, bo samej grafiki zbyt dużo nie pokazałeś). Ja w sumie mógłbym wrzucić swoją grę, ale poczekam na koniec YXY, żeby nie zaginęło.
-
Kolejny niełatwy wybór, bo w obu grach widać spory nakład pracy, ale głosuję na Hasta la Luna, bo wciągnęła mnie na dłużej
-
Całkiem fajne, ale przyczepię się - raz, że często na ekranie nic się nie dzieje i po prostu czekamy na pojawienie się pierścienia/wroga. Dwa, że kiedy już wróg w nas wystrzeli, to w 99% przypadków nie możemy nic z tym zrobić. Poza tym podoba mi się efekt 3D i przypomniał mi się Starfox.