Ta sprawa kompletnie nie ma sensu. Jestem za tym dokładnie co powiedział Ranmus. Po drugie wiem jak beznadziejnie odbywają się tego typu sprawy. Ja miałem kiedyś taki przypadek, że za gówniarza z kolesiami przepchaliśmy gościowi samochód na drugi koniec podwórka :D Chłop się wkurzył wziął nas za "fraki" i wpierdzielił w bramie tak, że całe nery miałem sine i nie mogłem chodzić przez tydzień :boxed:. Owszem zgłosiłem na Policję, spisali te swoje protokoły i oczywiście jak się dowiedziałem ile zachodu jest, żeby założyć gościowi sprawę, to sobie po prostu darowałem ( obdukcje, świadkowie itp. ), a Ty z powodu jednego słowa chcesz wojować po sądach, to naprawdę podziwiam Ciebie, ale nie chcę wiedzieć co byś zrobił jakby ktoś Cię pyrgnął w tramwaju...