Mamy nauczycielkę Ukrainkę, która uczy nas...angielskiego. A że czasem po polsku nie umie się wysłowić, to pęki niezłe są. Ale najlepsze są jej uwagi:
"26.02.09 Uczeń Wlaźnik"
"29.02.09 Uczeń Górzyński pali faje na lekcji"
"14.03.09 Klasa biega po klasie"
"15.03.09 Uczennica Kęciek je kanapki na lekcji i rzyca cyrkielem w tablicę"
a potem na koniec roku wszyscy dziwią się że ja z kumplem z ławki mamy po 5 ocen w dzienniku a inni po 11 z czego 9 to jedynki.
-----
Język polski. Kumpel siedzi cichutko w ławce. Nagle wyjmuje z teczki "Tajgera" otwiera i pije. Babka:
-Schowaj puszkę, nie będziesz mi tu na lekcji pił
-A pani to żre tiktaki całą godzinę i jest dobrze!
potem przez parę minut pracować nie byliśmy w stanie...
Zresztą tych jej cytatów jest więcej:
"Trup nie ma orgazmów"
"Tak się drzwi nie zamyka", gdy ktoś trzasnął oknem
Ja zasłynąłem z tej akcji: ta sama babka od polaka zamiast mówić do mnie "Robert" mówiła "Robek". W końcu nie wytrzymałem, walnąłem pięścią w stolik i powiedziałem: "Co z pani za polonistka, skoro prostego imienia nie umie pani wymówić? Co ja pani chłopak jestem że mówi pani do mnie <Robek>?" zatkało ją, ale w końcu nauczyła się mojego imienia:)