Kurczę, ale klasyk, grało się w to kiedyś , choć już niewiele z tej gry pamiętam. Czy Parszywa Dwunastka to czasem nie ta gra, w której dowódca kazał ci "wyjebać headshota" Niemcowi?
Gra nawet fajna, kiedy już się człowiek przyzwyczai do dziwnego sterowania. No właśnie, sterowanie przydałoby się trochę poprawić. Chodzenie w bok mi się nie podoba - lepiej byłoby zrobić ruch po linii prostej, a nie po kółku; przecież przed tymi wrogami trzeba się chować za przeszkodami, a nie circlestrafe'ować wokół nich. Zresztą może lepiej w ogóle zrobić ruch w górę, w dół, w lewo, w prawo, jak w Hotline Miami, a nie względem położenia kursora.
Zabawa jest najlepsza, kiedy próbuje się przejść poziom bez save'owania. Szkoda, że w demie nie ma muzyki (zapuściłem sobie w tle soundtrack z Hotline Miami - daje dobry klimat.)
Irytujące są niewidzialne ściany, np. ta przy prawym górnym rogu ostatniego budynku - wygląda, jakby było sporo miejsca między ścianą a wodą, a tu zonk, nie mogę przejść. Dialogi są nieco przydługie - przydałby się jakiś klawisz do ich pomijania albo szybkiego przewijania. Znalazłem też buga - kiedy umyślnie nie zajrzałem do pomieszczenia z trupem, tylko od razu poszedłem do Niemieckiego Żołnierza, wyskoczyła niezmieniona scenka dialogowa, w której Rajchman mówi o znalezieniu zwłok. Zresztą szkoda, że po spotkaniu się z Żołnierzem nie ma żadnej akcji, ot, popylamy przez mapę do radiostacji i z powrotem i tyle.
Aha, fajnie, że wytłukłem pięściami wszystkie okna w sztabie i nikt nie miał do mnie pretensji. Widać takim znakomitym żołnierzom jak Rajchman pozwala się na wiele.
Dawaj kontynuację, Niemiecki Żołnierz jak dla mnie to najlepsza postać - chcę zobaczyć, co go dalej czeka...