Skocz do zawartości

Ciekawa teoria


PoxiPol

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 127
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

SKiD próbuje wszędzie na siłę udowodnić, że każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie.

Kto ci powiedział, że ten cytat był do ciebie? A że nie odróżniam merów od kwantów? Co to za argument? Przecież ja mam 12 lat, przede mną jeszcze całe życie.

Owe życie moim zdaniem życie jest jak patyk, tylko niezbyt wiem, jak to opisać słowami. Najpierw patyk po prostu idzie przed siebie, jednak z czasem pojawiają się rozgałęzienia. Niezależnie, jaką drogę wybierzesz, patyk tam już będzie, bo tylko takimi drogami możesz pójść. Więc niezależnie, jak postąpimy, będzie już gotowy "scenariusz" na resztę życia.

 

Tak, wiem, zawile napisałem, ale mniej-więcej przedstawiłem o co mi chodzi

Nie obchodzi mnie do kogo, ja po prostu rozumiem współczesną naukę w zadowalającym stopniu, a mimo wszystko jestem głęboko wierzący. Więc ten cytat jest co najmniej żałosny.

 

"Wanna friends? Be atheist" jest na tym samym poziomie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli całe twoje życie jest z góry i tak zaplanowanie, to wolnej woli nie ma, ponieważ wolna wola to twoja decyzja, szansa na zmiany, możliwość ucieczki od sytuacji niechcianych.

 

Postulat: losowość nie istnieje.

Wniosek: każde zdarzenie w tych samych okolicznościach skutkuje tym samym rezultatem.

 

Postulat: świat jest materialny i tylko wyłącznie materialny.

Wniosek: nie istnieją obiekty metafizyczne

Wniosek: myślenie jest procesem tylko i wyłącznie fizykochemicznym.

 

Synteza: świat jest całkowicie deterministyczny.

Wniosek końcowy: wolna wola jako ekspresja myśli nie może mieć mocy sprawczej, gdyż jest podrzędna wobec wyżej postawionych postulatów.

Wniosek końcowy: wolna wola rozumiana jako zdolność podejmowania decyzji przez człowieka istnieje, natomiast nie koliduje ona z postulowanym determinizmem.

 

Dodatkowo: fizyka, neurologia oraz chemia dostarczają sporą ilość przesłanek PRZECIW tak rozumianej przez Ciebie wolnej woli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobrze, to ja mam takie pytanie z kategorii paradoksów czasowych.

 

Załóżmy, że mamy wehikuł czasu, lecz możemy przesłać przez nie tylko przedmioty (czy nas samych już nie) i jest lekki więc przenośny. Opracowujemy plan napadu na bank. Wchodzimy do środka i przesyłamy pieniądze w przeszłość do siebie. Po udanym przeniesieniu zabijają nas, nie żyjemy. Wracamy z akcją do przeszłości, siedząc sobie przy biurku przed nami pojawiają się pieniądze. Skoro już je mamy, nie musimy napadać na bank i żyjemy dalej.

 

Pytanie brzmi, czy taki paradoks jest możliwy? Skoro przeniesienie pieniędzy nie wystąpiło (bo przed planowanym atakiem już je dostaliśmy i zdarzenie obrabowania banku zniknęło), to skąd je mamy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed "rozwiązywaniem" paradoksu czasowego należy ustalić naturę wszechświata. Osobiście jestem zdania, że podróże w czasie są niemożliwe, a czasoprzestrzeń spójna - to znaczy, iż nie istnieją w tym samym czasie dwa różne zdarzenia (czytaj: warianty zdarzeń wszechświata).

 

A więc, zgodnie z tym co powiedziałem oraz zakładając, że jednak możemy przenosić się w czasie do tyłu, pieniądze dostaniemy, ale tak czy inaczej będziemy musieli dokonać napadu w przyszłości (czyli chronologicznie najpierw dostajemy pieniądze, później decydujemy się je ukraść). Niemożliwa jest natomiast sytuacja, w której wykonujemy napad i rezygnujemy z niego w przyszłości (oznaczałoby to, że w ogóle byśmy ich nie otrzymali).

 

Jako determinista widzę całą sytuację jasno i klarownie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rudy: Przyjmij założenie, że czas nie istnieje.

Dodatkowo: fizyka, neurologia oraz chemia dostarczają sporą ilość przesłanek PRZECIW tak rozumianej przez Ciebie wolnej woli.

Ostatnie zdanie chyba stworzyło postawione przez ciebie wnioski, a jako, że to szeroko rozumiana dyskusja, skupię się dziś tylko na nim. Wytłumacz mi, w jaki sposób współczesna fizyka, neurologia bądź też chemia zaprzeczają teorii wolnej woli?

 

No i prosiłbym o wstawienie chemii oraz fizyki do jednego worka, ponieważ to tylko dodatkowo utrudnia sprawę.

Postulat: losowość nie istnieje.

Wniosek: każde zdarzenie w tych samych okolicznościach skutkuje tym samym rezultatem.

Zauważ, że jeśli zakładasz istnieje jako takiego czasu, to wówczas okolicznością staje się także czas. Właściwie wolałbym określenie "czynnik", "warunek".

Postulat: świat jest materialny i tylko wyłącznie materialny.

Wniosek: nie istnieją obiekty metafizyczne

Wniosek: myślenie jest procesem tylko i wyłącznie fizykochemicznym.

Nie jest, ponieważ nie jesteś w stanie w żaden sposób mi udowodnić, że nie posiadam zmysłów.

Synteza: świat jest całkowicie deterministyczny.

Wniosek końcowy: wolna wola jako ekspresja myśli nie może mieć mocy sprawczej, gdyż jest podrzędna wobec wyżej postawionych postulatów.

Wniosek końcowy: wolna wola rozumiana jako zdolność podejmowania decyzji przez człowieka istnieje, natomiast nie koliduje ona z postulowanym determinizmem.

Koliduje. Próbujesz wprowadzić mnie w sofizmat ignorując to, co napisałem wcześniej. W związku z obaleniem postawionych przez ciebie "postulatów" wnioski końcowe tracą znaczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie zdanie chyba stworzyło postawione przez ciebie wnioski, a jako, że to szeroko rozumiana dyskusja, skupię się dziś tylko na nim. Wytłumacz mi, w jaki sposób współczesna fizyka, neurologia bądź też chemia zaprzeczają teorii wolnej woli? No i prosiłbym o wstawienie chemii oraz fizyki do jednego worka, ponieważ to tylko dodatkowo utrudnia sprawę.

 

Chemia to fizyka interakcji cząstek.

 

Dotychczasowe odkrycia fizyczne, a szczególnie mechanika, kierują nas ku poglądowi, że każdej akcji towarzyszy reakcja, której charakter jest na ogół przewidywalny (vide balistyka). Chemia informuje nas natomiast, że przy tych samych warunkach oraz substratach, otrzymamy zawsze te same produkty o tych samych właściwościach. Neurologia pokazuje, iż każdy proces myślowy powiązany jest z aktywnością poszczególnych części mózgu. Uszkodzenie odpowiednich części mózgu może prowadzić do zaburzeń (kora ciemieniowa) takich jak niezdolność do wykonywania celowych działań.

 

Na przeszkodzie stoi jednak zasada nieoznaczoności Heisenberga, według której nie można zlokalizować pojedynczych cząstek dokładnie, lecz jedynie z pewnym prawdopodobieństwem. Nie pozwala to jednak twierdzić, iż cząstki poruszają się losowo (innymi słowy: coś, co nie jest czarne, nie musi być białe) - nie przeczy to determinizmowi, gdyż zasada ta dotyczy analizy ruchu cząstek z poziomu zewnętrznego obserwatora.

 

Zauważ, że jeśli zakładasz istnieje jako takiego czasu, to wówczas okolicznością staje się także czas. Właściwie wolałbym określenie "czynnik", "warunek".

 

Nie uznaję ani przestrzeni osobno, ani czasu osobno. Uznaję czasoprzestrzeń jako spójną płaszczyznę elementów: zdarzeń. Położenie w czasoprzestrzeni jest czynnikiem i z tym się zgadzam. Natomiast praktyka pokazuje, że lokacja nie wpływa na zdarzenia w żaden znany sposób z perspektywy obserwatora jakim jest człowiek (co nie znaczy oczywiście, że nie ma znaczenia).

 

Nie jest, ponieważ nie jesteś w stanie w żaden sposób mi udowodnić, że nie posiadam zmysłów.

 

Czy możesz odczuwać, nie analizując w żaden sposób odebranych bodźców? Dyskusja, czym jest świadomość, nie leży w tym miejscu. Uznałem najprostszy system: myśl jako emanacja świadomości. Nie powiedziałem nic ponad to.

 

Koliduje. Próbujesz wprowadzić mnie w sofizmat ignorując to, co napisałem wcześniej.

 

Wskaż ten sofizmat. Zdefiniowałem wolną wolę i wykorzystałem Twoje ujęcie tego problemu, używając tylko tego jednego zdania. Ja nie widzę ani nielogiczności, ani sprzeczności.

 

---

 

Jeszcze się wrócę do pierwszego postu. Konkluzja jest fałszywa, jeśli przyjmiemy, że czas jest ciągły (vide czas Plancka), a determinizm jest teorią fałszywą (w innym wypadku życie możemy poprowadzić tylko na jeden sposób). Poza tym w jednym miejscu zamieniono skutek z przyczyną, dokładniej w tym miejscu:

 

But there a finite number of videos in the box...

hence, there are only a finite number of ways you can lead your life.

 

Jest to oczywiście zmyłka. Drugie nie wynika z pierwszego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chemia to fizyka interakcji cząstek.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Chemia

http://pl.wikipedia.org/wiki/Fizyka

 

Być może niewłaściwe źródło i odpowiedź trochę niestosowna, wręcz ignorancka, ale nie chcę robić dodatkowego burdelu i przymykać na takie drobnostki oko.

Dotychczasowe odkrycia fizyczne, a szczególnie mechanika, kierują nas ku poglądowi, że każdej akcji towarzyszy reakcja, której charakter jest na ogół przewidywalny (vide balistyka). Chemia informuje nas natomiast, że przy tych samych warunkach oraz substratach, otrzymamy zawsze te same produkty o tych samych właściwościach. Neurologia pokazuje, iż każdy proces myślowy powiązany jest z aktywnością poszczególnych części mózgu. Uszkodzenie odpowiednich części mózgu może prowadzić do zaburzeń (kora ciemieniowa) takich jak niezdolność do wykonywania celowych działań.

Tak, ponieważ chemia i fizyka nauczana w szkołach przyjmuje wielkie uproszczenia w zapisach. Rzadko kiedy bierze się pod uwagę czynniki zewnętrzne, a przecież te mają największy wpływ na środowisko. Neurologia oraz fizyka, a także wszelkie doświadczenia pokazują, iż nasze serce oraz nasz mózg są nadawcami fal elektromagnetycznych, mających wpływ na otoczenie.

Na przeszkodzie stoi jednak zasada nieoznaczoności Heisenberga, według której nie można zlokalizować pojedynczych cząstek dokładnie, lecz jedynie z pewnym prawdopodobieństwem. Nie pozwala to jednak twierdzić, iż cząstki poruszają się losowo (innymi słowy: coś, co nie jest czarne, nie musi być białe) - nie przeczy to determinizmowi, gdyż zasada ta dotyczy analizy ruchu cząstek z poziomu zewnętrznego obserwatora.

Zaraz, w wypadku tej dyskusji jakiekolwiek uproszczenia są głupie i niesatysfakcjonujące.

Nie uznaję ani przestrzeni osobno, ani czasu osobno. Uznaję czasoprzestrzeń jako spójną płaszczyznę elementów: zdarzeń. Położenie w czasoprzestrzeni jest czynnikiem i z tym się zgadzam. Natomiast praktyka pokazuje, że lokacja nie wpływa na zdarzenia w żaden znany sposób z perspektywy obserwatora jakim jest człowiek (co nie znaczy oczywiście, że nie ma znaczenia).

A ja nie uznaję w ogóle czasu, w jakiejkolwiek formie.

Czy możesz odczuwać, nie analizując w żaden sposób odebranych bodźców? Dyskusja, czym jest świadomość, nie leży w tym miejscu. Uznałem najprostszy system: myśl jako emanacja świadomości. Nie powiedziałem nic ponad to.

Tak, mogę odczuwać nie analizując odebranych bodźców, ponieważ ukończyłem kurs Silvy. Metodą relaksacyjną wchodzę w stan "alpha" w czasie krótszym niż 5 minut. Wówczas jestem panem swoich myśli i w mniejszym lub większym stopniu potrafię kontrolować moją pod- i nadświadomość. Zaskoczony :P ? Polecam poczytać o strukturze mózgu, hemi-sync i jego podróbkach, a także zainteresować się medytacją. Twoje życie nabierze zupełnie innych barw.

Jeszcze się wrócę do pierwszego postu. Konkluzja jest fałszywa, jeśli przyjmiemy, że czas jest ciągły (vide czas Plancka), a determinizm jest teorią fałszywą (w innym wypadku życie możemy poprowadzić tylko na jeden sposóB). Poza tym w jednym miejscu zamieniono skutek z przyczyną, dokładniej w tym miejscu:

 

Jest to oczywiście zmyłka. Drugie nie wynika z pierwszego.

Zupełnie nie zrozumiałeś problemu badawczego. Chodzi o to, że kombinatoryka pokazuje, iż liczba możliwych obrazów jest uzależniona od palety barw przez nas rozróżnianych oraz matrycy naszych oczu. A to oznacza, że wartość ta jest ograniczona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro jest tu grono takich inteligentnych ludzi mam pytanie, co się stanie jakby przenieść się do czasu przed narodzinami swojego ojca i zabić dziadka, ale w tedy nie narodził by się nasz ojciec i my, więc tym samym nie zabilibyśmy dziadka i koło się zatacza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja nie uznaję w ogóle czasu, w jakiejkolwiek formie.

 

Czym dla Ciebie jest zatem chronologia wydarzeń, następstwo przyczynowo-skutkowe? Można przyjąć, iż czas obiektywnie nie istnieje (jak i wolna wola), natomiast poczucie czasu przez człowieka jest faktem.

 

Tak, mogę odczuwać nie analizując odebranych bodźców, ponieważ ukończyłem kurs Silvy. Metodą relaksacyjną wchodzę w stan "alpha" w czasie krótszym niż 5 minut. Wówczas jestem panem swoich myśli i w mniejszym lub większym stopniu potrafię kontrolować moją pod- i nadświadomość. Zaskoczony :P ? Polecam poczytać o strukturze mózgu, hemi-sync i jego podróbkach, a także zainteresować się medytacją. Twoje życie nabierze zupełnie innych barw.

 

Pozwolę sobie nie uwierzyć. Będę dalej twierdzić, iż wszystko to opiera się na złudzeniu panowania, a 100% władanie funkcjami mózgu jest niemożliwe.

 

Zupełnie nie zrozumiałeś problemu badawczego. Chodzi o to, że kombinatoryka pokazuje, iż liczba możliwych obrazów jest uzależniona od palety barw przez nas rozróżnianych oraz matrycy naszych oczu. A to oznacza, że wartość ta jest ograniczona.

 

I? Wciąż nie rozumiem, czego miałoby to dowodzić. Ale jeśli przyjąć to, co jest tam napisane, wrażenie wzrokowe nie jest odbierane jako ciągłe. I to jest jedyny wniosek, który mogę z tego całego wywodu wyłapać.

 

Skoro jest tu grono takich inteligentnych ludzi mam pytanie, co się stanie jakby przenieść się do czasu przed narodzinami swojego ojca i zabić dziadka, ale w tedy nie narodził by się nasz ojciec i my, więc tym samym nie zabilibyśmy dziadka i koło się zatacza.

 

Sytuacja niemożliwa dla mnie. Wystarczy? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czym dla Ciebie jest zatem chronologia wydarzeń, następstwo przyczynowo-skutkowe? Można przyjąć, iż czas obiektywnie nie istnieje (jak i wolna wola), natomiast poczucie czasu przez człowieka jest faktem.

W powiązanie przyczynowo-skutkowe, oczywiście, także nie wierzę. Co do odczuwania czasu - ciekawe. Gdyby mi nikt nigdy nie powiedział, co to czas, w życiu bym nawet o czymś takim nie pomyślał.

Pozwolę sobie nie uwierzyć. Będę dalej twierdzić, iż wszystko to opiera się na złudzeniu panowania, a 100% władanie funkcjami mózgu jest niemożliwe.

"Zobaczyć znaczy uwierzyć." jak to mawiano. A przynajmniej odczuć. Nie musisz mi ufać, ale możesz sprawdzić na własnej skórze. Udokumentowane są przecież przypadki niejedzenia przez kilka lat, odczuwania bólu tylko na własne życzenie, podróży astralnych. Ja niczego nie mam zamiaru udowadniać. Nie taka moja misja na tym świecie. Nie znam człowieka, który by nie był zadowolony z kursu Silvy. Naprawdę, dobrze ci radzę - poczytaj sobie o tym.

I? Wciąż nie rozumiem, czego miałoby to dowodzić. Ale jeśli przyjąć to, co jest tam napisane, wrażenie wzrokowe nie jest odbierane jako ciągłe. I to jest jedyny wniosek, który mogę z tego całego wywodu wyłapać.

Jeśli liczba możliwych obrazów jest ograniczona, twoje działania także.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W powiązanie przyczynowo-skutkowe, oczywiście, także nie wierzę. Co do odczuwania czasu - ciekawe. Gdyby mi nikt nigdy nie powiedział, co to czas, w życiu bym nawet o czymś takim nie pomyślał.

 

Stawiam, że masz poczucie zmian i jedyne, czego byś nie pomyślał, to jak to nazwać.

 

Udokumentowane są przecież przypadki niejedzenia przez kilka lat, odczuwania bólu tylko na własne życzenie, podróży astralnych.

 

Pozostanę sceptyczny. W średniowieczu "udowadniano" istnienie Boga, dzisiaj fetysze się nieco zmieniły ;).

 

Jeśli liczba możliwych obrazów jest ograniczona, twoje działania także.

 

Jedno nie wynika z drugiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stawiam, że masz poczucie zmian i jedyne, czego byś nie pomyślał, to jak to nazwać.

Widzisz, ty mając na myśli czas od razu mieszasz mechanizm przyczynowo-skutkowy, jakoby czas odpowiadał za wszelkie zdarzenia.

Pozostanę sceptyczny. W średniowieczu "udowadniano" istnienie Boga, dzisiaj fetysze się nieco zmieniły ;).

Masowa ilość literatury new-age a także czysto ezoterycznej temu zaprzecza ;) . Ja nikogo do niczego zmuszać nie mam zamiaru.

Jedno nie wynika z drugiego.

Wynika. Jesteśmy w stanie podać w przybliżeniu ilość możliwych obrazów i ilość obrazów, jakie przez całe życie zobaczymy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz, ty mając na myśli czas od razu mieszasz mechanizm przyczynowo-skutkowy, jakoby czas odpowiadał za wszelkie zdarzenia.

 

Nie rozumiem. Napisałem, że elementami czasoprzestrzeni są zdarzenia, a więc mówiąc o zdarzeniu, mam na myśli element o konkretnych współrzędnych w jej obrębie. Twoja konstrukcja rzeczywistości, z tego, co mówisz, jest pozbawiona mechanizmów przyczynowo-skutkowych, a więc i elementów logiki. Twój światopogląd kreuje świat alogiczny. Zdefiniuj zatem "czas" jako pojęcie, którego używasz.

 

Masowa ilość literatury new-age a także czysto ezoterycznej temu zaprzecza ;) .

 

Nie widzę argumentu za. Nieważna jest ilość, tylko poprawne w sensie logicznym ujęcie tematu oparte na faktach. Bez elementów metafizycznych.

 

Wynika. Jesteśmy w stanie podać przybliżenie możliwych obrazów i przybliżenie obrazów, jakie przez całe życie zobaczymy.

 

Co to ma wspólnego z ilością sposobów, na które możemy przeżyć swoje życia???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie wolna wola jako tako nie istnieje, w tego słowa znaczeniu oczywiście. Jest jedynie możliwość. Możliwość daje nam wybór, a wybór pozwala nam podejmować decyzje. Oczywiście każda akcja rodzi reakcję, ale niepodważalne jest to, że każdy czyn inaczej wpływa na przyszłość.

Weźmy na przykład labirynt. Jesteśmy w nim, mamy dwie drogi. I mamy możliwość i mamy wybór, które w tym przypadku, teoretycznie jest taki sam. Ale nie. Możliwości mamy dwie, ale wybór jest tylko jeden i to sprawia, że kreuje się nam alternatywa. Wybraliśmy, powiedzmy prawy korytarz i podążamy nim, ale wciąż mamy alternatywę w postaci lewego korytarza. Możemy zawrócić i pójść w drugą stronę, nie będąc tym samym ograniczonym przez nic. Tym samym wpływamy na swoją przyszłość. I tutaj można zacząć się spierać, zależy to od tego czy ktoś wierzy/uznaje w z góry ustalone życie czy popiera swego rodzaju losowość losu. Ktoś to uważa, że to wszystko jest ustalone z góry, nawet to, że to teraz piszę to nie jesteśmy w stanie przekonać go do swoich racji, z tego względu, że jest to zakorzenione w jego umyśle i takie najprawdopodobniej zostanie. Poprze mnie ten kto uznaje teorię o losowości losu, dlatego, że to co piszę teraz jest w stanie wpłynąć, a więc dać możliwość, na kogoś.

Myślę, że przykład z labiryntem można jeszcze dowolnie omawiać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczynasz zadawać pytanie niemalże retoryczne ;) .

Nie rozumiem. Napisałem, że elementami czasoprzestrzeni są zdarzenia, a więc mówiąc o zdarzeniu, mam na myśli element o konkretnych współrzędnych w jej obrębie. Twoja konstrukcja rzeczywistości, z tego, co mówisz, jest pozbawiona mechanizmów przyczynowo-skutkowych, a więc i elementów logiki. Twój światopogląd kreuje świat alogiczny. Zdefiniuj zatem "czas" jako pojęcie, którego używasz.

Nie wiążę czasu ze zmianami. To mam na myśli. Czas to coś, czego nie da się opisać słowami.

Nie widzę argumentu za. Nieważna jest ilość, tylko poprawne w sensie logicznym ujęcie tematu oparte na faktach. Bez elementów metafizycznych.

No jakże nie jest, jak jest ;) ? Sam żeś napisał, że fetysze (głupie określenie, no ale ok) się zmieniły. Owszem, zmieniły się, ale właśnie na lepsze. Ludzie są coraz bardziej uduchowieni.

Co to ma wspólnego z ilością sposobów, na które możemy przeżyć swoje życia???

Ilość możliwych obrazów podzielić na statystyczna ilość obrazów w życiu człowieka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę przerywać konwersacji (jest bardzo ciekawa i mam nadzieję, że jeszcze trochę potrwa :) ), lecz mógłby ktoś na końcu swej wypowiedzi dodać rozwiązanie mojego (i Edie'go) problemu (mniej więcej bazują na tym samym)? Fakt, że prędzej, czy później musiałbym okraść bank mnie nie satysfakcjonuje, zanim ponownie okradłbym bank, musiałoby wystąpić kilka zdarzeń, które naprowadziłoby mnie do tej decyzji. Aby zdarzenia miały efekt, musiałyby być przemyślane. Fizyka świata (czy coś, co odpowiada za czas), musiałaby wtedy mieć coś na kształt rozumu, by ułożyć i zaplanować te wszystkie zdarzenia. W co nie wierzę, bo jako tako zjawisko nie może myśleć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Filar Społeczności
Ilość możliwych obrazów podzielić na statystyczna ilość obrazów w życiu człowieka.

No prawie :P

Musiałyby być jeszcze w tej samej kolejności!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do podróży w czasie: sądzę, że z odpowiednim sprzętem będzie można za parędziesiąt-paręset lat przenieść się w przyszłość - ale nigdy w przeszłość. Czas płynie do przodu i nigdy nie zaobserwowano od tego wyjątków. A co do podróży w przyszłość - paradoks bliźniąt może służyć za pewną podpowiedź.

Takie jest moje przekonanie i jeśli palnąłem milion fundamentalnych byków - wytknijcie mi to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Filar Społeczności

Hmm, w przyszłość można podróżować przynajmniej poprzez spowalnianie upływu czasu w jakimś ograniczonym obszarze. Wiadomo, że nim niższa grawitacja tym czas wolniej płytnie, dodatkowo nim szybciej się poruszamy tym czas również wolniej płynie. Także korzystając z tej wiedzy możnaby wybudować taką maszynę, oczywiście najlepiej, gdyby człowiek znajdujący się wewnątrz przebywał w stanie hibernacji, czy coś, żeby mu te przeciążenia nie zaszkodziły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No prawie :P

Musiałyby być jeszcze w tej samej kolejności!

Wzór, który podałem mówi: ile co najmniej ludzi potrzeba, aby w określonych warunkach naszym oczom dostarczyć wszelkich możliwych wrażeń wizualnych. A raczej: ile wcieleń musi człowiek przeżyć ;) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szybkość z jaką płynie czas jest uzależniona od wpływu grawitacji, im większa tym płynie wolniej. Kiedyś przeczytałem, że np. za horyzontem zdarzeń w czarnej dziurze jest całkowite zakrzywienie czasoprzestrzeni a czas stoi tam w miejscu bo punkt obiekt o (prawie) zerowej objętości i (teoretycznie) nieskończonej masie ma baaardzo dużą grawitację (przyciąga nawet fale materii, m.in. światło). Jeśli chodzi o podróżowanie w przyszłość to można w niedalekiej przyszłości uzyskać namiastkę tej "zdolności". Widziałem gdzieś jak naukowcy "przeteleportowali" pojedyncze atomy promieniem lasera, przemieszczały się z prędkością bliską prędkości światła, prawdopodobnie pod wpływem zderzeń z pędzącymi fotonami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eksperyment myślowy sprawdzający, czy wolna wola naprawdę istnieje.

 

Dostajemy technologię XXII wieku. Mamy możliwość całkowicie bezpiecznej transplantacji mózgu oraz klonowania. Wrzucamy do labiryntu osobę, którą uprzednio sklonowaliśmy. Obserwujemy jej wybory i notujemy. Gdy próba się zakończy, w labiryncie umieszczamy klon o możliwie takich samych parametrach (najistotniejsze jest zachowanie takiego samego stanu mózgu - uznajmy, że to tam w całości ulokowany jest nasz ośrodek decyzyjny). Jeśli wybory okażą się takie same, to znaczy, że wolna wola jako tako nie istnieje. Natomiast jeżeli obrane drogi będą się różnić przy tych samych warunkach i stanie mózgu, możemy uznać, iż wolna wola istnieje.

 

Nie wiążę czasu ze zmianami. To mam na myśli. Czas to coś, czego nie da się opisać słowami.

 

To już nie mój problem, że nie możesz opisać tego słowami; zgodzę się natomiast, że nie istnieje jednoznaczna definicja słowa "czas" ;).

 

No jakże nie jest, jak jest ;) ? Sam żeś napisał, że fetysze (głupie określenie, no ale ok) się zmieniły. Owszem, zmieniły się, ale właśnie na lepsze. Ludzie są coraz bardziej uduchowieni.

 

To jest opinia. Sądzę, iż dzisiejszy sposób "uduchowienia" ludzi nie jest w żaden sposób obiektywnie lepszy. Ja mogę twierdzić, iż jest to niekorzystne. Wciąż będziemy jednak obracać się wokół opinii.

 

Ilość możliwych obrazów podzielić na statystyczna ilość obrazów w życiu człowieka.

 

Dalej nie ma implikacji. Nawet jeśli zawierzyć twierdzeniu, że liczba obrazów, które człowiek może zobaczyć, jest skończona, nie pozwala to stwierdzić, że liczba sposobów "przeżycia życia" jest również skończona.

 

Widziałem gdzieś jak naukowcy "przeteleportowali" pojedyncze atomy promieniem lasera, przemieszczały się z prędkością bliską prędkości światła, prawdopodobnie pod wpływem zderzeń z pędzącymi fotonami.

 

Nadmienię tylko, iż nazwanie tego zdarzenia podrożą w czasie jest moim skromnym zdaniem nadużyciem. Istota podróży w czasie polega na przedostaniu się z punktu A do punktu B na hipotetycznej linii czasowej bez przechodzenia przez punkty pośrednie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Filar Społeczności

Teleportacja atomów odbywa się w ten sposób, że niszczysz je w jednym miejscu i tworzysz takie same w innym, też czytałem, że to się udało.

 

Co do grawitacji i upływu czasu to wydaje mi się, że się pomyliłeś. W czarnej dziurze nie masa, a gęstość jest nieskończona, a to z powodu tego, że właśnie objętość jest zerowa. Jej pole grawitacyjne faktycznie nie pozwala wydostać się nawet promieniom świetlnym. Jeśli chodzi o stan, w którym czas stoi w miejscu to teoretycznie staje się to, gdy poruszasz się z prędkością światła, jest teoria, która mówi o tym, że gdy cały wszechświat już zostanie pochłonięty przez czarne dziury, a jest jeden rozdzaj promieniowania, który może się wydostać z czarnej dziury (nawiasem mówiąc gdzie indziej czytałem, że to promieniowanie to przetworzone przez czarną dziurę informacje, podobnie jak te nowe komputery co nad nimi pracują, nie pamiętam nazwy) więc powoli będą one się wytracać i na samym końcu zostanie tylko promieniowanie poruszające się z prędkością światła i wtedy czas stanie w miejscu. Znaczy te promienie będą się znajdywały w tej samej chwili wszędzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, Jakimie.

Eksperyment myślowy sprawdzający, czy wolna wola naprawdę istnieje.

 

Dostajemy technologię XXII wieku. Mamy możliwość całkowicie bezpiecznej transplantacji mózgu oraz klonowania. Wrzucamy do labiryntu osobę, którą uprzednio sklonowaliśmy. Obserwujemy jej wybory i notujemy. Gdy próba się zakończy, w labiryncie umieszczamy klon o możliwie takich samych parametrach (najistotniejsze jest zachowanie takiego samego stanu mózgu - uznajmy, że to tam w całości ulokowany jest nasz ośrodek decyzyjny). Jeśli wybory okażą się takie same, to znaczy, że wolna wola jako tako nie istnieje. Natomiast jeżeli obrane drogi będą się różnić przy tych samych warunkach i stanie mózgu, możemy uznać, iż wolna wola istnieje.

Klonowanie człowieka jest jak "in vitro". Jeśli wiesz, co mam na myśli.

To już nie mój problem, że nie możesz opisać tego słowami; zgodzę się natomiast, że nie istnieje jednoznaczna definicja słowa "czas" .

Ciężko opisać słowami coś, co nie istnieje. Podobny problem mam z Bogiem.

To jest opinia. Sądzę, iż dzisiejszy sposób "uduchowienia" ludzi nie jest w żaden sposób obiektywnie lepszy. Ja mogę twierdzić, iż jest to niekorzystne. Wciąż będziemy jednak obracać się wokół opinii.

Jest. W USA np. karma czy wampir energetyczny to słowa, które weszły do mowy potocznej. Więc wiedz, że coś się dzieje... ; )

Dalej nie ma implikacji. Nawet jeśli zawierzyć twierdzeniu, że liczba obrazów, które człowiek może zobaczyć, jest skończona, nie pozwala to stwierdzić, że liczba sposobów "przeżycia życia" jest również skończona.

Uwzględniamy wrażenia czysto wizualne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Filar Społeczności

@Jakim: jak dla mnie to jeśli miałoby się WSZYSTKIE dane o całym życiu człowieka i odpowiedni sprzęt to możnaby obliczyć jak się zachowa w danej sytuacji. Na nasze decyzje wpływa całe nasze życie, wychowanie, decyzje wcześniejsze, ich efekty, otoczenie w jakim żyliśmy, sytuacje w jakich braliśmy udział i tym podobne rzeczy, gdyby można było te informacje zebrać to możnaby było przewidzieć działanie człowieka, a jakby zebrać te informacje o wszystkich ludziach, zwierzętach i wszystkie ważne informacje na temat naszej planety i znać dokładnie w najmniejszych szczegółach jak ona działa to możnaby bez problemu zobaczyć co się stanie w przyszłości.

Tylko byłyby tu pewne elementy zmienne, takie jak narodziny nowego człowieka, itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...