Kończąc przechodzenie Crisis Core: Final Fantasy 7 poczułem, że przydałby się taki temat. Chodzi w nim o to, aby przedstawiać chwile w grach, które was poruszyły, chwyciły za serce, takie, których się nie spodziewaliście i po prostu takie, których nigdy nie zapomnicie. Przy czymś takim trudno silić się na brak spoilerów, więc jeśli masz zamiar grać w którąś z gier tu opisanych - po prostu nie czytaj.
Crisis Core: Final Fantasy 7
Wylałem z siebie morze łez pod koniec gry. Tak, wtedy, gdy Zack rozprawił się z całą hordą Shinra troopsów, po czym... najzwyczajniej w świecie dostał kulkę od jednego z kapitanów. Chwilę później doczołguje się do niego Cloud, wywiązuje się krótki acz wzruszający dialog, przy którym... nie da się chyba pozostać niewzruszonym. Cały zakrwawiony Zack przytulający do swojej podziurawionej jak sito klatki piersiowej Clouda... tego nie da się opisać, to trzeba zobaczyć. Dodam też, Zack wtedy przekazał mu Buster Sworda. Tak samo, jak przedtem zrobił to z nim Angeal.