
Caporegime
Użytkownicy-
Postów
603 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Caporegime
-
Znających moje upodobania pewnie zaskoczę: Wszystko dzięki Cypress Hill.
-
Hej, ktoś (i to chyba nawet autor tego tematu) szukał pozytywnych słów napisanych przez Explosivo.
-
Racja, właściwie polanki się nie wycina, nie wiedziałem za bardzo jak to opisać. Zamienię "przydumek" na "przyśpiewkę"
-
up - CO TO MA BYĆ??!! a ja tradycyjnie - http://www.youtube.com/watch?v=sVQvWY0lczQ...feature=related oraz
-
No i oczywiście Trudne Sprawy, Dlaczego ja?, Pamiętniki z wakacji. Bardzo życiowe.
-
Nieco późniejsza scena (przepisana prosto z zeszytu, więc nie ma akapitów :D ): Tiel i Erella brnęli przez znacznie wyższe od nich trawy. Były tak gęste, że posłańcy nie widzieli nawet co znajduje się parę kroków dalej. Chłopak torował im drogę sztyletem. - Poczekaj chwilę. Sprawdzę mapę - powiedziała Erella i zaczęła grzebać w torbie. - Jesteśmy na stepach, tutaj nie znajdziesz żadnego punktu odniesienia. Mapa na nic ci się nie przyda. Musimy po prostu iść dalej, aż w końcu na coś trafimy. Szli więc dalej. Nie wiadomo jak długo wędrowali, aż w końcu uznali że czas na odpoczynek. Tiel wyciął drobną polankę wśród traw. Wtem usłyszeli śpiew. To była jakaś wesoła, żołnierska przyśpiewka mówiąca o wojnie, kobietach, czerwonym terylskim winie i niezbyt szlachetnemu pochodzeniu wroga. Wędrowcy puścili się biegiem w kierunku głosu nie zwracając uwagi na ostre trawy, które powoli robiły się coraz rzadsze. W końcu stanęli na twardej, brukowanej drodze. Widok ich zamurował. Tysiące postaci w czerwonych mundurach równym krokiem maszerowało, coraz bardziej oddalając się pod posłańców. Tiel, niewiele myśląc, puścił się pędem za nimi. Erella nie wiedziała co robić, więc uczyniła to samo. Gdy biegli, wykrztusiła do chłopaka: - Kto to? - Chluba Terylii, najlepsza piechota na świecie. Fenejczarowie. Gdy zbliżyli się do żołnierzy, dziewczyna obejrzała dokładnie ubiór jednego z fenejczarów. Miał on na sobie długą, czerwoną szatę, wysoką białą czapkę z metalowym otokiem, obszerne czarne spodnie i wysokie buty ze skóry jakiegoś drapieżnika. Do pasa miał przymocowany lekki miecz. W prawym ręku dzierżył duży muszkiet, w lewym zaś podpórkę do celowania.
-
Czuję się wyróżniony prze ANtY'ego :P
-
Wygląda super, ale tutaj taka moja subiektywna opinia (wątpię żebyś coś zmienił na tym etapie tworzenia) Moim zdaniem fajniej byłoby jakby przed walką gracz ustalałby po jednej umiejętności ze wszystkich dajmy na to Szkół (nekromancja, geomancja, walka wręcz...), do każdej dziedziny podporządkowany jeden rodzaj kryształka, i nagromadzenie odpowiedniej ilości kryształków powodowałoby odpalenie umiejętności.
-
Z Seid i Warfoga lepszy Warfog. Wreszcie ktoś dostrzegł najlepszą grę na gieemklanie! 2 głosy!
-
Nie wiem czy takie coś da się zrobić, ale fajna byłaby taka opcja, że gracz układa klocki na kształt jakiegoś budynku a z niego co jakiś czas wychodzą jacyś słabi pomocnicy :D
-
Postaram się wszystko opisać stylem niemal Feliksa W. Kresa - polecam Galerię Złamanych Piór :D 1. z tego zdania można wywnioskować że kobiecy, ale jednak metaliczny głos rozległ się z głośników ustawionych na całej długości korytarza, a takie ustawienie było nie lada wyzwaniem. 2. określenie "na potęgę" nie pasuje zupełnie do określenia długości, już lepiej byłoby "jak cholera". 3. zbyt dużo informacji w jednym zdaniu, to o skupianiu uwagi powinno być już w oddzielnym. 4. przesadzasz. Rozciągać może się jakiś naprawdę duży napis w dużej czcionce, ale nie jedno słowo (chyba że dekambularyzomafipotesterdehomogenizatorki). 5. e e e. Legnie. 6. Sam unikam metafor, ale mogę ci powiedzieć że brak tu czegoś co zwie się wewnętrzną spójnością. 7 Mniej więcej to samo co w pierwszym zdaniu. Ja bym dał tak: Przepełniony smutkiem wydusił z siebie tylko jedno słowo - "Żegnaj". Poza tym, to dziwne jeśli jest jednocześnie smutny i obojętny. 8. Powiem tylko tyle, że gdy wybucha tak monstrualny system komputerów, światło odbija się na wszystkim, odbicie we łzie nie robi wtedy szczególnego wrażenia. To tyle, drugiej strony nie przerabiam. Generalnie nie lubię science-fiction, więc fabuły nie oceniam, powiem tylko że nie błyszczy oryginalnością. Pod względem stylistycznym i językowym, moje pierwsze opowiadanie nie umywało się do twojej "ksionszki".
-
Dobry Boże, Chell, po tym trochę się obawiam tych jaskiń które chcesz upchnąć na moich mapkach :D
-
Skoro nie lubisz takich klimatów to nie mam o co się "urazić" :D Akty seksualne... Btw. czy tylko ja dostrzegam pewne radzieckie naleciałości w towarzyszach, a tym bardziej tawariszczach Ignisa? :P
-
Ludzie, czy naprawdę tylko ja zagłosowałem na ten hit, który na początku pomyliłem z przeciekiem GTA 5?
-
Jeśli będzie spadek fps to zrobię oddzielne roomy na budynki, póki co najmniej było 28, ale w roomie głównego menu, a na mapie zawsze stabilne 30.
-
Wyłączyłem rysowanie w trakcie gry i (może dlatego że świat póki co jest mały) nie ma spadku fps, zobaczę gdy będzie więcej terenu.
-
XVII-wieczni budowniczowie nauczyli się robić podłogi, a gracz przyjął na służbę pierwszych Kozaków według rysunku użytkownika gmcommunity. Mają trochę duże piksele i wyglądają dość minecraftowo, ale jak włączam rozmycie tekstur jest względnie dobrze.
-
@Huder: mi chodzi o to żeby ściany nie rysowały się wraz z chodzeniem postaci tylko żeby były cały czas, jeśli jest taka możliwość.
-
Emm.. Nie znam się na tym wogóle, możesz napisać jak powinien wyglądać kod żeby po kliknięciu na postać grał jakiś dźwięk?
-
Nie, ja i Tolkien budujemy zupełnie inne światy. On wykreował coś na wzór średniowiecznej Europy, ja raczej inspiruję się baśniami tureckimi.
-
Racja, ? zamiast -. Opisuję takie rzeczy bo dialogi kiepsko mi wychodzą i czasem sam gubię się w kwestiach :D
-
Zaprawdę powiadam ci ANtY, że poprawiłem. Nie przepisałem na komputer, mam jeszcze trochę kolejnego rozdziału i kilka gotowych późniejszych scen
-
MacGuyver, Drużyna A, M jak miłość, Klan, Plebania, ALF, 'allo 'allo.
-
Caporegime jako człowiek o wielu zainteresowaniach i niewielu talentach przedstawia dzieło całkowicie swojego autorstwa, choć nieco inspirowane (w tym fragmencie niewyczuwalnie) baśniami tysiąca i jednej nocy. To niecały rozdział pierwszy. Gorący wywar zabulgotał w kociołku. Mężczyzna zanurzył w nim kawałek materiału, po czym natarł nim rozpalone czoło i odkryte piersi nieprzytomnej dziewczyny leżącej na ławie. Jej ciało drgnęło. był to jedyny znak życia jaki dała odkąd została znaleziona. Syn mężczyzny przypatrywał się z boku śpiącej nieznajomej. Takie piękności były w okolicach Nemirii rzadkością. Dziewczyna miała lekko kręcone, czarne włosy sięgające ramion i łagodne, delikatne rysy twarzy. Jak na kobietę była dość wysoka. Jej ubiór nie przypominał typowego stroju noszonego w tych stronach. Miała na sobie błękitny kaftan ozdobiony srebrzystym szamerunkiem i obcisłe spodnie wpuszczone w wysokie jeździeckie buty. Z oparcia krzesła zwisał kapelusz z wielkim, zielonym piórem. Nagle dziewczyna poruszyła się i otarła dłonią czoło wilgotne od ziołowego wywaru. Następnie otworzyła oczy ? to były duże, tajemnicze, szare oczy. Omiotła wzrokiem izbę i ujrzała kilkunastu ludzi. Mężczyzna stojący najbliżej miał długie wąsy i był ubrany w bogato zdobione szaty. Pozostali musieli być jego służbą lub mniej bogatą rodziną. Nieznajoma spostrzegła też, że jej kaftan jest rozpięty, a kilku wesołków w łachmanach rzucało ukradkowe spojrzenia na jej niemały biust. Zerwała się by zapiąć srebrzyste guzy, mrucząc coś pod nosem, by chwilę później głośniej zapytać: - Kim wy jesteście? - mówiła łamaną Terylszczyzną, co potwierdzało podejrzenie że jest nietutejsza. - Mam na imię Saldur. To moja żona Berina i syn Tiel, a tamci ludzie to moja służba. Ty jednak jesteś moim gościem, i obyczaj nakazuje byś się przedstawiła ? przemówił wąsacz tubalnym, grubym głosem. - Ja? yyy? - dziewczyna zamyśliła się, po czym dokończyła - Erella. Erella nagle zaczęła macać się gorączkowo po skórzanym pasie, jakby czegoś szukała. Znalazła jednak tylko krótki miecz. - Gdzie moja torba?! - krzyknęła i skoczyła na równe nogi. Była jednak wciąż osłabiona i prawie się przewróciła, ale podtrzymał ją Tiel. Drugą ręką podał dziewczynie torebkę leżącą na krześle. Erella podziękowała młodzieńcowi i pocałowała go w policzek ? kolejna rzecz niespotykana w tych stronach. Widocznie na północy ludzie są bardziej wylewni. - Co takiego jest w tej torbie, że prawie się przez nią zabiłaś? - dopytywał się Saldur. - Eee? jak ja się tu znalazłam? ? zmieniła temat przybyszka. - Nie mam pojęcia jak znalazłaś się w Nemirii. Wiem jednak, że gdy już trafiłaś, znalazł cię mój syn. Byłaś nieprzytomna, Leżałaś pod drzewem. Niech to, miałaś szczęście! - wyjaśnił szlachcic. - Przepraszam, jak nazwałeś to miejsce? - Ta wieś, której piękna nie miałaś jeszcze okazji podziwiać, to Nemiria i należy do mnie. Tiel cię później oprowadzi po okolicy, ale póki co musisz zostać w dworku. Hej, Madeno! - zwrócił się Saldur do służki stojącej w rogu - Przynieś naszemu gościowi coś do jedzenia! - Madena wyszła z izby, a szlachcic powrócił do rozmowy z Erellą. - Co cię sprowadza w te strony? - Właściwie to wciąż nie wiem do końca gdzie jestem? Ale mam misję związaną z władcą Terylii - dziewczyna urwała na chwilę, po czym dodała ? Gdzie moi towarzysze? Zapadła niezręczna cisza, którą przerwał Tiel. - Towarzysze? Gdy cię znalazłem nie było przy tobie nikogo. - To niemożliwe. Jechało ze mną trzech wojowników! - zdziwiła się Erella.