co do szkoly to: "pierd** szkole, zostan.... programista!"
W liceum niczego nie ucza na przyklad. Gdy mialem informatyke(jestem w II gim) spojrzalem do katalogu z pracami zaliczeniowymi z II LO(super zabezpieczenia, przez double-click nie otworzysz ale PPM>>exploruj to juz nie przewidzieli) i to co tam bylo mam w malym palcu(lub jego czesci(tyciej czesci)), bo byl tam projekt c++ pobierania zmiennych od uzytkownika, wyliczaniu NWD z algorytmu euklidesam jakies dzialania, pare if'ow i nic poza tym.
Programowania nauczysz sie tylko i wylacznie albo samemu na forach, z ksiazek itp. albo od osobistego nauczyciela. Na studia nie warto nawet kasy wyrzucac. A papierek zaliczenia to pol biedy, robisz pare projektow, moze nawet na nich zarabiasz, do CV z nimi i jedziesz. Mozesz tez samemu jako Indyczek robic gry.
Ale sie rozpisalem, chyba przedstawilem cala(chociaz w skrocie) swoja filozofie zarobku. :D