Skocz do zawartości

Wojo

Użytkownicy
  • Postów

    884
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Odpowiedzi opublikowane przez Wojo

  1. Swietnie to wyglada, w jakims stopniu przypomina broforce, ale w takim przypadku porownanie niech bedzie komplementem. Grafika jest spojna, animacje sa bardzo dynamiczne, a co najwazniejsze-kolorystyka nie kluje w oczy. 

  2. Dnia 18.11.2014 o 23:59, kriso99 napisał:

    Mozesz tez opierdalac pale lewakom i potem w ramach pokuty ustawic sobie logo KNP jako avatar :)

     

    Spermvi

     

     

    Mam nadzieje ze bylem chociaz tak beznadziejny jak fervi...


    Mnie to bawi swoją bezpośredniością

     

  3. Gothic miał bardzo dobry soundtrack i pełne polskie tłumaczenie było chyba czymś co przyczyniło się do dużej ilości polskich fanów. 
    @exp

    Ja przechodziłem z nudów kilka razy Fable bo to była dość krótka gierka, ale w dalszym ciągu sprawiało mi satysfakcję wykonywanie tych samych zadań po raz kolejny. Jakoś rok temu grałem w Fable 3 ale jakoś mi się nie spodobało. W pierwszej części bardzo fajne było to, że kierujemy postacią niemal przez całe jej życie i dodatkowo po walkach na ciele naszej postaci przybywa blizn, a jeśli dobrze pamiętam to też się tyło (podobnie jak w GTA:San Andreas).

  4. Myślę, że system zdarzeń losowych w grach to jest coś, co potrafi wywołać wiele emocji (przynajmniej u mnie). Jak gram w coś z konkretną fabułą często wiem, że nic "ważniejszego" mnie nie zaskoczy. Jeśli na początku gry wpadamy w tarapaty i goni nas jakiś psychopata i próbuje nas zabić to wiadomo, że nas nie zabije bo to jest przecież początek gry, a w takich grach z systemem zdarzeń losowych rozgrywka jest za każdym razem inna, i to nawet pomimo zaplanowanego scenariusza. Teraz do głowy przychodzi mi przykład z fallouta 3 kiedy to przy którejś rozgrywce z kolei przemierzałem pustkowia jak zawsze, aż tu nagle gościa gonił gigantyczny skorpion, takie sytuacje sprawiają, że jestem zainteresowany dalszą rozgrywką. Fable: the lost chapters czyli RPG z dość małą swobodą poruszania się po świecie (jak na standardy dzisiejszych gier), nadal jest jedną z moich ulubionych gier, wydaje mi się, że jest to głównie za sprawą w miarę swobodnego podejmowania decyzji (możemy rozkochiwać w sobie panny i kawalerów, psuć lub zdobywać reputację na świecie, wykonywać masę pobocznych zadań i wiele innych). Innym rodzajem gier (już z mniej otwartą rozgrywką i swobodą działań) które lubię, są strzelanki pierwszoosobowe z liniowymi poziomami, najczęściej w tego typu grach strzelanie sprawia mi ogromną satysfakcję (bo jest dobrze zrobione) i sprawia, że za wszelką cenę chcę ukończyć dany etap (fabuła nie ma dla mnie większego znaczenia).

  5. Mnie osobiście bardzo zdenerwował moment w Tibii. Wracałem z desert questa mając w plecaku swoje pierwsze cc i palant co mi w queście pomagał zaczął mnie atakować, w związku z czym padłem w idiotyczny sposób ponieważ z braku bindów zatrzymywałem się i musiałem ręcznie wypijać miksturę leczniczą. Jeśli chodzi o inne gry 2D to momentami bardzo się denerwowałem grając w spelunky i w głupi sposób ginąłem, oczywiście ukończenie spelunków dawało mi wrażenie chwały i potwierdziło powiedzenie "nigdy się nie poddawaj". Oczywiście te wszystkie zdarzenia były losowe i może dlatego wywoływały we mnie mocne emocje. Z innych gier 2D, to bawiły mnie niektóre scenki w Podwójnych kłopotach Buda Tuckera, Hopkins FBI i w Wackach. W grach 3D też nie mogę nawiązać relacji z  postacią(Nie wiem jak to opisać), na tyle aby ją jakoś mocno wspominać. 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...