Dajże już człowieku spokój temu staruszkowi. Mieliśmy rozmawiać o końcu świata, a nie słuchać Twoich pseudociekawych teorii na temat Boga.
Zaskakują mnie ludzie, którzy ślepo wierzą w katastrofę spowodowaną przebiegunowaniem Ziemi. Wystarczy trochę pogrzebać (albo po prostu otworzyć Wikipedię ;x) żeby odkryć, że jest to kompletna bzdura.
- Przebiegunowanie to proces długofalowy. Myślicie, ze bieguny tak po prostu przeskoczą z miejsca na miejsce w ciągu jednego dnia? Nie, na to potrzeba kilku dobrych tysięcy lat. Rzeczywiście, aktualnie przebiega ten proces, ale naukowcy szacują, że zakończy się on bodajże w okolicach 3000-4000 roku.
- ...i właśnie wtedy ma nastąpić chwilowy zanik pola magnetycznego, co spowoduje jedynie zwiększenie ilości promieniowania i problemy z pracą niektórych urządzeń. Tak więc nawet, jeśli miałoby się to stać w naszych czasach, nie grozi nam żadna katastrofa, a tym bardziej koniec świata.
W tym wypadku nawet osławione "fakty z Wikipedii" (http://pl.wikipedia.org/wiki/Przebiegunowanie_Ziemi) są bardziej wiarygodne, niż debilizmy wypisywane na wszystkich stronach Armageddon 2012 i superdurne relacje na temat Pani Krystyny "jasnowidzki, która podczas kolejnej inhalacji grzybkami ujrzała pęknięty kubek i dwa patyki układające się w pentagram z własnoręcznym podpisem Lucyfera, co zaraz zostało zinterpretowane jako zwiastun końca świata i inwazji Obcych na Afrykę, z naciskiem na to pierwsze.
Wzięliby się do roboty, zamiast wymyślać takie pierdoły. ;f