Skocz do zawartości

Nobody

Użytkownicy
  • Postów

    1 982
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Nobody

  1. Aliensy
    Wrrrr... Aliens albo Alieny. Nie ma czegoś takiego jak "Aliensy"

     

    Co do gry to już widziałem coś podobnego. W każdym razie zainwestowałbym na Twoim miejscu w lepszą grafikę "statku". I dlaczego wygląda on jak rakieta?

  2. To ja też coś napiszę :P

     

    Skrytobójstwo

     

    W głowie Alstera przebiegało właśnie mnóstwo myśli. Zwłaszcza o przeszłości... Tak... Przeszłość, która - jak można się błędnie spodziewać była całkiem zwykła. Jednakże wydarzenia, które zdarzyły się całkiem niedawno spowodowały, że Alster nie jest już taki jak kiedyś. Tanny, jego przyjaciel został zamordowany w trakcie snu. To dało Alsterowi do myślenia. On nie da się tak łatwo. Nie w ten sposób.

     

    Przygotowując się do wyjścia niedawny absolwent szkoły skrytobójców zakładał właśnie czarny, jedwabny strój. Szeleścił on cichutko przy wietrze, który przez otwarte okno wtargnął do pokoju Alstera. Nadszedł czas... Jego pierwsze prawdziwe zlecenie. Trzymał w jednej ręce świstek z nazwiskiem, w drugiej zaś sakiewkę z pieniędzmi, która prawdopodobnie była zaliczką. Alster odłożył sakiewkę i wyskoczył przez okno, odbił się od przeciwległej ściany i spadł na ziemię. Powtórzmy to sobie jeszcze raz... Cel co wieczór wychodził do swojego ogrodu i siedział na ławce przez około 5 minut. To powinno być wystarczające. Ale co, jeżeli się nie uda, lub on w ogóle nie wyjdzie na zewnątrz? Mógł zostać ostrzeżony. W mieście ściany mają uszy i oczy. Wprawdzie wszyscy trzymają się z daleka od skrytobójców, ale kto wie...? Na zewnątrz było strasznie gorąco. Wydawać się mogło, że całe miasto jest jedną wielką patelnią, na której smażą się wszyscy ludzie. Co prawda powiewał od czasu do czasu lekki wiaterek, ale nie był on wystarczający, żeby ochłodzić człowieka. Przenosił on jedynie gorące powietrze z jednego miejsca na drugie. Podmuch tego gorącego powietrza jakby obudził Alstera. Jeżeli ma zdążyć na czas powinien już ruszać. Najłatwiej dostać się na miejsce górą, ale w takich waunkach wyżej niż na pierwsze piętro wchodziłby tylko samobójca. Trzeba więc będzie iść ulicą...

     

    Ludzie dookoła wpatrywali się na Alstera, jak na seryjnego mordercę. Byłaby to prawda, gdyby nie to, że ten młodzieniec niedawno skończył szkołę. Nie zabił jeszcze nikogo. Szedł spokojnie ulicą i rozglądał się dookoła. Każdy, na kogo spojrzal od razu kierowal wzrok w inną stronę. Spojrzenie w oczy skrytobójcy jest porównywalne ze śmiercią. Po kilkunastu minutach Alster był już na miejscu. Wysoki, zdobiony mur pięknie prezentował się na tle zachodzącego słońca. Teraz trzeba było dostać sięna miejsce, gdzie można będzie obserwować swój cel. Budynek, który skrytobójca właśnie minął nadawał się do tego celu doskonale. Zwinnym ruchem wskoczył na wózek stojący obok, złapał się gzymsu i podciągnął. Następnie podobnym sposobem wdrapał się na dach. Mimo, że słońce już zachodziło temperatura dawała się we znaki. Alster nie miał jednak wyjścia, musiał czekać. W końcu drzwi uchyliły się, a z nich wyszedł niski, nieco gruby mężczyzna. Niósł w ręce szklankę z wodą. Skrytobójca czekał na odpowiedni moment. Jeden pochopny ruch i zdradzi swoje położenie nie zabijając wpierw swojego celu. Podczas czekania myślał nad sposobem, w jaki zginie ów człowiek. Po chwili wyjął kilka drewnianych i metalowych części, z których złożył niewielką kuszę. Naciągnął cięciwę, włożył bełt i wycelował. Ręce drżały, jedyne co teraz słyszał to serce, które biło coraz mocniej. Przyjął zlecenie, nie może się teraz wycofać... Pociągnął za spust.

     

    Słychać było jedynie świst, krótki jęk i brzęk tłuczonego szkła. Z domu wybiegła kobieta, która krzycząc i wymachując rękami szukała załzawionymi oczami zabójcę jej męża. Na dachu jednak nikogo nie było...

     

     

     

    Wiem, trochę cienkie... Ale trudno :P

×
×
  • Dodaj nową pozycję...