Hobby zamienione w pracę przestaje być hobby. Zapieprzanie po 10+h dziennie w biurze potrafi każdą rzecz obrzydzić.
Ale ogólnie tak - gamedev ma kijowe stawki w porównaniu do reszty IT właśnie ze względu na ten mityczny status "dream job". Nie idziesz do korpo klepać pehapa, bo to kochasz, tylko bo szukasz dobrze płatnej i stabilnej roboty. Do gamedevu idziesz, bo o jprdl będę robił wiedźmin island 4 mogą mi płacić nawet w orzechach!!!
Choć pewnie wraz ze starzeniem się kadr i nagłaśnianiem różnych patologii sytuacja się poprawi. Nawet od moich początków dużo już się zmieniło.