Skocz do zawartości

Zablokowane Zastanawiam się...Bóg ?


Mif@

Rekomendowane odpowiedzi

Jak w temacie...Zastanawiam się nad istnieniem Boga.

 

Powinien on zapewnić bezpieczeństwo w swojej świątyni i na jej terenie....jednak nie umie........heh....

przez przebywanie tam... mam ochotę zabić człowieka..nie robię sobie w tym momencie żartów...nóż w garść i kolesia nie ma.......

 

Ok wracając do tematu : Mógłby mi ktoś jakoś przemówić do rozsądku i zachęcić do wiary w Boga ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak w temacie...Zastanawiam się nad istnieniem Boga.

 

Powinien on zapewnić bezpieczeństwo w swojej świątyni i na jej terenie....jednak nie umie........heh....

przez przebywanie tam... mam ochotę zabić człowieka..nie robię sobie w tym momencie żartów...nóż w garść i kolesia nie ma.......

 

Ok wracając do tematu : Mógłby mi ktoś jakoś przemówić do rozsądku i zachęcić do wiary w Boga ?

Bóg jest tym, który nas stworzył. Jeśli chcesz wierzyć przeczytaj sobie Biblię i dokładnie wsłuchaj się w boskie wołanie. Pamiętaj także o chodzeniu do kościoła gdzie posłuchaj kazania. Jeśli to ci nie wystarczy to wskakuj na GMClan i przypomnij sobie, że bez Boga by go nie było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E, to trochę bez sensu. Wiara jest sprawą osobistą i w takich też kategoriach powinna być rozpatrywana. Ostatnio pojawia się cała masa heretyków próbująca uświadomić 90% ludzi że jest w błędzie, a jest takie pytanie: czy nawet jak by okazało się to wszystko nieprawdą, czy ludzi by przestali wierzyć? Nie wydaje mi się. =)

 

Po za tym trochę źle robisz pytając się o to dzikiego tłumu GM-koderów, lepiej było by gdybyś zapytał osoby którą znasz, jakąś bliższą osobę, albo kogoś kto może Ci przedstawić jednoznaczne dowody. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok wracając do tematu : Mógłby mi ktoś jakoś przemówić do rozsądku i zachęcić do wiary w Boga ?

 

A gdzie są twoi rodzice i znajomi że latasz z tymi pytaniami na forum? Oni powinni lepiej wiedzieć od nas (A przynajmniej ode mnie, bo ja wierzę np. w to, że nas pozaziemska cywilizacja stworzyła a biblię stworzyli dla nas jako wskazówkę do życia - a przynajmniej stary testament bo nie wiadomo w sumie kto go tak naprawdę napisał.) ;/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

proponowałbym przeczytanie Biblii i częstsze chodzenie do kościoła np przez 2 tygodnie bez przerwy a na pewno zrozumiesz że Bóg istnieje słuchaj uważnie kazań a się dowiesz co Bóg nam przekazuje i probuje uświadomić i zobaczysz że niektóre rzeczy tak pospolite mogą być znakiem obecności Boga wiem coś o tym bo jestem ministrantem od 5 lat jeśli sie nie myle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest twoja prywatna sprawa, każdy może inaczej pojmować postać Boga. Najlepiej, sam spróbuj pojąć kim może być Bóg, co może znaczyć dla Ciebie. Ważne jest też zastanowienie się, co się może dziać z nami po śmierci, bo obecnie wierzysz, że jak my przeżywamy śmierć? Musisz sobie po prostu spróbować odpowiedzieć na różne pytania dotyczące egzystencji i w zasadzie tylko tyle. Ekspertem nie jestem, mówię tylko tak, jak ja wierzę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja powiem, iż osobiście nie wierzę. Wg. mnie jest to wymysł, szukanie wyjaśnienia w sprawach który ludzie nie rozumieli/rozumieją. Zresztą kiedy pytałem się katechetki o wyjaśnienie kilku rzeczy związanych z wiarą, słyszałem odpowiedzi w stylu: bo tak jest, bo tak musi być, podrośniesz to zrozumiesz.

 

Więc dlaczego skoro sami wyznawcy Boga, nie znają odpowiedzi, to dlaczego nam usilnie każą w niego wierzyć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy człowiek inaczej spostrzega Boga, niektórzy uważają że Bóg jest wszędzie a inni że jest w niebie.

Jesteś wolnym człowiekiem i możesz wierzyć w co chcesz, nie zmuszaj siebie aby wierzyć w Jednego Boga. Aby zagłębić wierzenie w Boga idź do rodziców i z nimi porozmawiaj, także pójdź do księdza i do kościoła każdego dnia ( Jeśli dasz radę )

Wiara jest to sprawa osobista i nie idź do obcych ludzi aby ci pomogli ( prócz księdza )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie przytoczyć własną wypowiedź z innego forum. Tłumaczyć na polski mi się nie chce.

 

You're all just a bunch of fools.

 

So there is a God. Big deal. Or there isn't. Not much dealier.

 

I think whether God exists or not is his problem, not yours. Unless he doesn't exist, in which case he wouldn't know the difference.

 

Agnostycyzm jest fajny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja zupełnie to samo co Black. Jestem niemal przekonany że Boga niema... Ludzie go chyba wymyśli, żeby chociaż namiastka dobra na ziemi została :) Pozatym, ludzie lubią w coś wierzyć. Ale, my mieliśmy go nawrócić xD A tu przy takim gronie "wierzących"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

omfg, nie wiedziałem że tutaj są niewierzący xP Czy Bóg istnieje? Tego dowiesz się po śmierci. PKSem do nieba nie dojedziesz. Są tacy którzy wierzą, bo wierzą. Są tacy, którzy wierzą, bo od wiary w Boga i modlitwy uzdrowili się z ciężkiej choroby lub też stało się z tego powodu coś, co było wielkim szczęściem dla danej osoby. Są tacy, którzy w Boga nie wierzą, bo szczęście im nie sprzyja, bo modlą się i modlą, a chu* im z tego, bo nie wygrali w totolotku, bo skopał ich dresiarz. Bo co, Bóg ma nas chronić, to niech chroni! Niech spier**** łomot dresiarzowi! Tak właśnie myślą niewierzący. Weźcie się uspokójcie, sami to przemyślcie i wyciągnijcie wnioski. Ja sam wierzę w Boga, w du*** mam wasze przesądy. Ah, z takiego dobrego dnia zrobiliście mi syf, przez was jestem tak zdenerwowany że nawet nie dam rady zrobić formata. Jesteś katolikiem? Więc masz wierzyć w Boga, nawet jeśli nie daje znaku życia. A to, że jakaś katechetka nie chce wam odpowiedzieć na pytanie, to znaczy że sama nic nie wie. Idźcie do księdza - on wam odpowie na wszystkie pytania, a jeśli nie może odpowiedzieć, to znaczy że naprawdę nie wie i nie wykręca się odzywkami typu "Podrośniesz to zrozumiesz". Chcesz wierzyć w Boga? Tu nie wystarczy poczytać biblii, pochodzić sobie do kościoła. Tu trzeba się spowiadać, czynić dobro i zadowolenie z tego co zrobiłeś w końcu przerodzi się w wiarę. No po prostu żal.pl =/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym dodał, że najlepiej poznawać Boga samemu. Już nie raz jak się pytałem o trudne sprawy dotyczące wiary to dostawałem odpowiedzi takie jak Blackmaul, lecz powoli sam starałem się dojść do pewnych wniosków. Sam jestem wierzący i nie tyle, że mam urazę do ateistów/agnostyków o to, że nie wierzą o ile wkurza mnie takie mówienie: "gdyby Bóg istniał, nie byłoby na świecie chorób". Wiarę trzeba głęboko pojąć, lub umieć sensownie odpowiedzieć, czemu akurat się nie wierzy. Bardzo polecam w celu znalezienia takich argumentów książkę (nie ma jej w Polsce) "Is Belief in God Good, Bad or Irrelevant?". Jest to zapis korespondencji pomiędzy niewierzącym, przeciwnikiem zorganizowanych religii i wierzącym, chrześcijaninem. Czytałem fragment i przyznam, że ciekawa lektura, ale nie posiadam całej książki, więc za dużo nie mogę powiedzieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno się z tobą nie zgodzić Marmot. Ja nie będę się wypowiadał za dużo na ten temat. Jestem chrześcijaninem i dobrze mi z tym z jednej strony czasem myślę sobie że boga nie ma że nie istnieje że to jakiś wymysł osób które potrzebowały wyjaśnić pewne sprawy a z drugiej strony wciąż uczęszczam na spotkania przed bierzmowaniem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiara i zadowolenie z tego co zrobiłeś w końcu przerodzi się w wiarę
A ogródek wraz z rosnącymi tam roślinkami stanie się ogródkiem!

 

A tak poważniej, to radziłbym zachować odrobinę szacunku dla heretyków (tzn osób innego wyznania) i bezbożników (osób bez wyznania). Jeśli nie wierzą w waszego Boga, to nie musi znaczyć, że jest tak ponieważ za młodu spadła im cegiełka na łeb, od czego wyrósł guz i jego kolega Uraz.

 

Sam jestem wierzący i nie tyle, że mam urazę do ateistów/agnostyków o to, że nie wierzą o ile wkurza mnie takie mówienie: "gdyby Bóg istniał, nie byłoby na świecie chorób".
A wiesz, kim jest agnostyk?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ogródek wraz z rosnącymi tam roślinkami stanie się ogródkiem!

 

A tak poważniej, to radziłbym zachować odrobinę szacunku dla heretyków (tzn osób innego wyznania)

 

1. widziałem, poprawiłem xd

2. ja nie mówię, że nie szanuję innych wyznawców innej wiary, tylko mówię, że katolik który waha się czy wierzyć w Boga czy nie, jest kretynem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgrzyt z tym, że nie wiem, jak interpretować "katolika wahającego się, czy wierzyć w Boga".

 

Z jednej strony mogę się czepiać słówek. Jeśli sobie siedzi na krzesełku i duma, "hm, wierzyć, czy nie?", to owszem - jest to idiotyczne.

 

Z drugiej jednak strony, religię tę (jak i wiele innych) przyjmuje się na ogół mimowolnie, z decyzji rodziców. Moment, kiedy człowiek zaczyna się poważnie zastanawiać nad kwestią wiary, przychodzi zazwyczaj dużo później. Wtedy zachwiania wiary są normalne, ale nigdy nie powinno dochodzić do kuriozalnego rozważania wad i zalet wiary. Takie z kolei zachowanie przywodzi na myśl ideę jednego z ważniejszych myślicieli baroku, zwaną Zakładem Pascala. Pascal rozważa dwie opcje:

 

a) Wierzyć. Jeśli Bóg istnieje, zyskujemy wszystko. Jeśli nie, tracimy niewiele.

B) Nie wierzyć. Jeśli Bóg istnieje, nic nie zyskujemy. Jeśli istnieje, tracimy wszystko.

 

Pascal nie zastanowił się jednak, jaki szanujący się Bóg nie uznałby takiego krętactwa za bluźnierstwo?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zachęcić do wiary? idź do księdza - on ci da mnóstwo argumentów dlaczego bóg rules! :D albo sam się zastanów nad tym, kogo uważasz za boga. ja już się dawno nad tym zastanowiłem, wysnułem swoje teorie i jest git.

 

jestem ateistą (brak chrztu rules), ale mam swoje pojęcie boga - wg. mnie bogiem jest człowiek. to on daje życie, to on tworzy nasz świat. w końcu kto dba o jego rozwój? tylko człowiek, nikt więcej. natura dała nam wszechświat, ziemię i życie. o resztę musimy zatroszczyć się sami. co po śmierci - nie wiem, nie dbam o to. there's no future bo i tak, za długi czas cały wszechświat* pójdzie się je*ać :)

 

*ale swoją drogą - w Japonii doszli do wniosku że człowiek mógłby stworzyć własny wszechświat. brzmi to może absurdalnie, ale już nad tym powoli pracują. taki bubel stworzą ludzie, ale potem będzie rozwijać się już sam. ciekawe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*ale swoją drogą - w Japonii doszli do wniosku że człowiek mógłby stworzyć własny wszechświat. brzmi to może absurdalnie, ale już nad tym powoli pracują. taki bubel stworzą ludzie, ale potem będzie rozwijać się już sam. ciekawe.

 

A może w taki sposób właśnie my powstaliśmy? Kto wie...

 

Po za tym nawiasem mówiąc chrześćjaństwo jest po części religią politeistyczną, bo Boga mamy w trzech postaciach: Bóg, Syn Boży (Jezus, być może i inni) i Duch Święty (niematerialna część Boga), do tego dochodzą przeróżni święci. Więc ciężko tu mówić o jednym Bogu ale to już mój osobisty wtręt.

 

A co do zobaczenia boga po śmierci nie byłbym taki pewien - wczytajcie się w biblię, a zauważycie że jakoś mało tam o niebie i piekle, zaś jest o Szeolu, dużo porównań śmierci do snu i Królestwo Boże (Tu zaznaczę że bynajmniej NIE JEST niebem) - a niektóre fragmenty świadczą że po śmierci powrócimy do stanu sprzed stworzenia. Stracimy świadomość całkowicie i zaśniemy, śniąc np. o zielonych słoniach.

 

Mimo że jestem wierzący, dla mnie niebo i piekło są tak absurdalne że już bardziej się nie da. Z jednej strony mówi się że w niebie będziemy podziwiać oblicze Boga - wieczne wpatrywanie się w jego facjatę (zresztą Bóg jako takiej twarzy nie posiada jako istota teoretycznie niematerialna) nie uznałbym za nagrodę. Zaś ci co są w piekle siedzą i cierpią bo ich jeszcze bardziej absurdalna i durna wartość łaski uświęcającej wynosi 0 (żeby była sprawiedliwość Boża musielibyśmy tu mówić o quibitach i fizyce kwantowej, a wtedy musiały by być miejsca pośrednie piekłu i niebu, żeby każdy miał taką karę na jaką sobie zasłużył), ale też mają nieśmiertelność. Zresztą na co Bogu te dusze w piekle? Dla szpanu może? ;/

 

(Sorry że tak offtopicznie - ale zagadnienia jakie dałem może rozruszą dyskusję)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

skoro o życiu po śmierci mówimy - mam podobne zdanie do twojego, dziadku. wieczne życie w zasranym raju (or sth) nie jest wcale fajną rzeczą, ja bym wolał się na miejscu zachlastać niż podziwiać otaczającą naturę i oczywiście boga w nieskończoność, ciągle, bez przerwy. może po prostu skończy się nasz byt w czasie albo tak jak dziad powiedział - będziemy śnić, nie zdając sobie sprawy z tego, że jesteśmy martwi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sądziłem, że kiedyś pojawi się tu taki topic. :P

 

Ja jestem chrześcijaninem. W Boga wierzę, ale raczej nie jest to ten rodzaj wiary, w którym non-stop klęczy się w kościele, słucha Radia Maryja,a niewierzących straszy się wiecznym potępieniem. Boga postrzegam w swój własny sposób. Po pierwsze, nie wydaje mi się, żeby Bóg "osobiście" stwarzał Ziemię, zwierzęta i ludzi. Moim zdaniem dał tylko impuls. Impuls, który zapoczątkował rozwój wszechświata. (nie cierpię katechetek, które starają się wbijać dzieciom do głowy, że przyszedł Stwórca, chuchnął, i już są ludzie. itp. ><) A co się tyczy życia wiecznego - imo, nawet ci, którzy Boga nie uznają, jeśli postępują według jakichś zasad moralnych i żyją uczciwie, i tak trafią do tzw. "nieba". Często super-pobożne babcie, gorliwie uczęszczające na Msze, są gorsze od blokersów (wiem z doświadczenia ;p).

 

Podsumowując.

Mif@: chcesz - wierz, nie chcesz - nie wierz. To i tak nie zrobi różnicy, jeśli nie będziesz latał po ulicach okładając pałką przechodniów. ;]

 

Edyt:

 

O śmierci mam to samo zdanie, co pietrus i dziadek. :) Jak czasem pomyślę, że miałbym przez wieczność siedzieć i się gapić, ciarki mnie przechodzą. :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Woock: wiem kim jest agnostyk, to osoba która uważa, że może i jest Bóg, ale ją to nie obchodzi. To i tak nie zmienia tego, że wiele osób, które się za takich uważają, nie umieją sensownie wytłumaczyć, dlaczego akurat tak. Sądzę, że człowiek powinien mieć własne zdanie dotyczące tego w co wierzy, bądź nie wierzy i było to coś głębszego od tego co wcześniej przytoczyłem, czyli przyrównywania świata do bajki dla dzieci.

Moim zdaniem istnieje coś takiego jak dusza. Po prostu, nie potrafię sobie inaczej wyjaśnić tego, że nasz cały organizm "działa". Ja osobiście uważam, że niebo czy piekło to może być równie dobrze na naszej ziemi, tylko np. w innym wymiarze. Tego się raczej nie udowodni. Co do życia po śmierci, bardzo ciekawy jest ten artykuł: http://hotnews.pl/artnauka-315.html - mówi on o naukowcach, którzy badali różne osoby (wierzące i niewierzące) co przeżywały w czasie śmierci klinicznej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...