koledzy z klasy mi opowiadali jak kolesiowi zrobili na złość w szkole. Mamy tam siłkę, no i jak zwykle poszli poćwiczyć po zajęciach w 3, no i po 30 minutach kolesiowi zachciało się lać, a że najbliższy kibel 2 piętra wyżej to wylał się do butelki po jakimś napoju. Dołączył 4 kolega który dopiero zaczynał "ćwiczyć" i kiedy zachciało mu się pić, koledzy stwierdzili, że fajnie było by mu zrobić chrzest. Na pytanie co jest w tej butelce i czemu tak dziwnie pachnie odpowiedzieli, że odżywka, po czym wziął 2 pełne łyki tego moczu.