-
Postów
3 205 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Ranmus
-
To jest parametrami tak biedne i archaiczne, ze lepszy będzie telefon z androidem oraz fizyczną klawiaturą qwerty. Takich urządzeń z windowsem nie ma i nie będzie raczej. Najbliższy koncepcji miniaturowego komputera jest chyba (za przystępną cenę) tablet Asus Transformer Book t100. Za cenę 1500zł dostajesz tablecik z pełnoprawnym windowsem 8 pro, podpinaną klawiaturę oraz offica. Przenośny komputerek x86. Super sprawa.
-
Nie podpinaj się pod mój żart. :P
-
Dla innych dobra, Gnysek. Nie oszukujmy się, już za stara dupa jesteś... :P
-
Ja mam niestety takie koszmary, że nadawałyby się na zgłoszenie mnie na pały, więc nie mogę opowiedzieć. B)
-
Jak dla mnie całkiem okej. Nie mam nic do dodania.
-
Wtrącę swoje trzy grosze, bo porady Ferviego zawsze przyprawiają mnie o ból głowy. Po pierwsze kwestia dysków SSD. Aktualnie z ich awaryjnością jest praktycznie tak samo jak z dyskami tradycyjnymi - kupujesz coś taniego i budżetowego -> spodziewaj się większej awaryjności. Zarówno HDD i SDD mają przecież modele podzielone na klasy, cel przeznaczenia itd. Od sprzętu domowego, do urządzeń pracujących 24/h, np. rekordery wideo, przez urządzenia mobilne, po zastosowania macierzowe i klasy enterprise czyli najwyższej jakości do profesjonalnego zastosowania w stacjach roboczych i serwerach. Im więcej zapłacimy, tym większa solidność i żywotność produktu. Dużo firm hostingowych daje do wyboru przestrzeń serwerową na dyskach SSD przecież. Ponadto Fervi piszesz coś o dyskach talerzowych używanych szczególnie profesjonalnych serwerowniach??? Kurde no nie wiesz o czym piszesz. W tym wątku mówimy o domowym pc, gdzie używa się najtańszych hdd nie przeznaczonych do działania 24/h pod obciążeniem, a takowe warunki są konieczne do celów serwerowych. Ja potrafiłem na serwerach z dużym I/O zajechać domowe hdd w góra miesiąc czasu (SSD zresztą też :P - oczywiście wersje ekonomiczne). Po kupieniu serwerowych edycji dysków - przestały one padać. Ile zapłacisz, tyle będziesz miał spokoju. W profesjonalnych serwerowniach, o których wspominasz, używa się SSD klasy enterprise oraz talerzowych SAS (ale tych pełnoprawnych, a nie talerzowe saty z portem sas). Wiesz ile SAS kosztują? Nówki od HP - 73GB - około 200zł, 146GB około 400zł, 300GB - 600/700zł. I to nie są dyski, które Wojo może sobie kupić ot tak do domowego PC, bo jeszcze mu potrzebny zewnętrzny kontroler SAS, no chyba że kupi drogą płytę serwerową z wbudowanym kontrolerem SAS. Dlatego też nie powołuj się na profesjonalne serwerownie, bo to inna kategoria sprzętu nie pasujaca do domowego PC. Po drugie kwestia gier i sterowników do kart graficznych. Jeśli to ma być komputer do gier, to wiadomo że Windows. Jeszcze nie czas na SteamOS'a. A na Windowsie czy wybierze radeona czy nvidię to jeden pies, gdyż obie firmy pod względem sterowników dbają najbardziej o windowsa właśnie. Wybór marki to w sumie tylko kwestia osobistych preferencji i wydajności konkretnych modeli, czyli stosunku mocy do ceny. Gdyby stawiał linucha, to wtedy tak, mógłby sobie patrzeć na sterowniki, opinie i inne pierdoły. Po trzecie co to znaczy, że konsola z czasem ma mało mocy i trzeba zejść troszkę w dół? Konsola danej generacji zawsze ma tyle samo mocy ile miała na początku przecież. Gry na konsole wydawane są i optymalizowane pod jedną i tę samą konfigurację w ciągu kilku lat. To nie jest tak, że w końcu okresu jej żywotności wychodzą gry, które tną się, klatkują czy nie spełniają wymagań sprzętowych. Kupując konsolę, to masz pewność, że gra wydana i kupiona dzisiaj będzie równie dobrze chodziła na tej konsoli co gra wydawana za 5 lat. W konsolach to grę dostosowuje się do sprzętu, a nie odwrotnie jak w przypadku PC. Może chodziło Ci o to, że konsola w stosunku do coraz nowszych PC ma mniejszą moc, tak? I że gry wydane zarówno na konsole jak i PC, na tym drugim z czasem prezentują się lepiej? To aktualnie przestaje być już problemem. Zauważ iż na konsolach sprzedaje się znacznie więcej gier niż na PC, więc konsole w porównaniu do poprzedniej generacji będą jeszcze bardziej hamować graficzną jakość gier wychodzących na wiele platform jednocześnie. To nie będzie tak, że FIFA 2017 na PC będzie miała znacznie lepszą grafikę niż na PS4, wiesz czemu? Bo EA na konsolowej edycji i tak zarobi znacznie więcej, więc bonusowej jakości dla PC po prostu nie będzie, bo nakład czasowy na stworzenie takowej będzie niewspółmierny do prognozowanych zysków, a po drugie nie będzie faworyzować GORSZEGO klienta, a takim niestety jest pc-towiec. Ponadto żyjemy w czasach, gdzie moc komputerów i konsol jest naprawdę potężna i żeby wycisnąć z tych sprzętów ostatnie soki, to trzeba naprawdę dużych nakładów finansowych, a na takie niewiele firm developerskich może sobie pozwolić. Raczej nie oczekuj wielu ekskluzywów na PC z miażdżącą grafiką - to już dawno przestało być opłacalne. To nie te czasy. Teraz nadeszła era "równości". Żeby Ci uzmysłowić, zobacz ile kosztowało wyprodukowanie najnowszego GTA V - 265 milionów dolarów i jest najdroższą grą w historii oraz przebija prawie wszystkie hollywoodzkie produkcje filmowe. Ile firm na świecie może sobie pozwolić na coś takiego, na poniesienie takich kosztów? Naprawdę, to nie te czasy jak np. 30 lat temu, gdzie pęd technologiczny szedł w zastraszającym tempie. Kiedyś, to wystarczyło podwoić rozdzielczość, zwiększyć paletę kolorów z 16 na 256, powiększyć liczbę spriteów i już był oszałamiający skok jakościowy. A grafikę do całej gry zdolna była ogarnąć jedna osoba! Grę to się po kosztach garażową metodą robiło. A dzisiaj? Nad samymi modelami pracuje sztabów grafików i to miesiącami jak nie latami... Kto za to zapłaci? Tak samo muzyka. Siadał facet przed keyboardem, naplumkał parę motywów na syntezatorze midi w kilka dni i już był hicior. A teraz? Do wielu topowych gier cała filharmonia zapieprza uwertury. To są ogromne wręcz koszta. Technologia idzie w przód, lecz koszt maksymalnego jej wykorzystania też idzie ostro w górę. Po czwarte piszesz o nowych grach jako mizernych. Nie widzisz niekonsekwencji w swoich wypowiedziach? Narzekasz, że konsole będą przestarzałe mocą, ale z drugiej strony i tak stwierdzasz, że nowe gry są do dupy. Takim tokiem myślenia, to niech kupi sobie xboxa 360 i po problemie.
-
Nie zrozumiałeś mnie. Jak dobrze kojarzę, to Blizzard udupił ten projekt w sensie odezwał się do jego twórcy i "poprosił" o zaprzestanie prac nad nim... ;) update: http://everything2.com/title/FreeCraft A jednak dobrze pamiętam. Mogłeś tego nie wiedzieć, ponieważ było to prawie 11 lat temu.
-
A freecraft nie został czasem udupiony przez blizzarda? Mi się marzy kiedyś wzięcie za Polanie 1, dostosowanie jego do aktualnych systemów i dorobienie trybu multiplayer. Oł jeaaa!
-
Ciekawy link z wykopu, przeobrażenie z kuca w normalnego faceta ;) http://c3201142.cdn03.imgwykop.pl/comment_...RHMAdOG9Av5.jpg
-
A co, mendy się zalęgły? :o
-
Też dobry? Sądzę, że kupienie podgrzewaczy zapachowych i nawalenie tego multum w pokoju + rozrzucenie kwiatków da lepszy efekt przy niższym trudzie i czasochłonności. XD
-
No chyba w to nie uwierzyłeś. :) Skoro nie śledziłeś wydarzeń sprzed ostatnich kilku lat, to przymnę iż SteamOS jest naturalną konsekwencją próby uniezależnienia się Valve i jego Steama od ekosystemu Windowsa, gdzie początek tkwi w ogłoszeniu światu przez MS, że Windows 8 będzie miał wbudowany sklep do dystrybucji aplikacji i gier. Tym samym zaszła poważna obawa, że MS zmałpuje Apple i dystrybucja produktów poza Windows Store zostanie zakazana (u Apple wszystko leci przez App Store i to oni decydują kto wchodzi a kto wypada). Jeśli tak by się zdarzyło, to Steam stałoby się produktem niejako zakazanym, a Valve obudziłoby się z ręką w nocniku... Jednak jak pokazała przyszłość - Windows Store na Win8 nie tylko nie zagarnęło rynku gier Steama, lecz stało się w dużej mierze zwyczajną klapą. Jednakże to była ważna lekcja dla Valve, które nauczone przeszłością woli teraz dmuchać na zimne, czego efektem są steamosy, steamboxy itd. Żadne tam ubogie windowsy, super linuksy, lecz zwykły marketing, kasa kasa kasa i walka o rynek graczy. Gdyby Microsoft nie stworzył Windows Store chcąc małpować App Store, to Valve w ogóle by nie myślało o linuksie, siedząc zwyczajnie dalej na Windowsie ze swoim Steamem, czując się niezagrożone przez nikogo (bo te Windows Live Games czy jakoś tak, to też o kant dupy rozbić).
-
Lampiony nie są seksi... :/
-
Wydało się po latach. B)
-
Wydaje mi się, żee Twoje punkty nie mają wpływu na ten błąd, bo tu chodzi o paletę kolorów. I też jest to niezależne od Aero, gdyż jego nie ma w Viście, a w tym systemie też jest podobny problem. Bardziej idź właśnie w stronę powyłączania programów działających w tle oraz przełączenia palety kolorów windowsa do 16-bitowej lub 8-bitowej (256 kolorów).
-
Przekłamania kolorów ma część starych gier, związane jest to ze starą metodą obsługi palety kolorów i współdzieleniem jej pomiędzy programami. Jakich metod próbowałeś? http://write-code.blogspot.com/2011/03/sol...ml#.UoxaLMRLPXs http://ashraful-islam.hubpages.com/hub/Res...es-in-windows-7 Tryb kompatybilności do 98 lub XP? Zmieniałeś tryb kolorów na 16-bitowy?
-
W końcu Fervi hejci linuksa!!!!!!!! Do czego dożyłem. B) Swoją drogą jak Ubuntu może być niby trupem, skoro Valve, które walczyć będzie o rynek gier komputerowych i domowego centrum rozrywki poprzez SteamOS i SteamBoxa, swój system zapewne oprze o Ubuntu. Mało tego, czemu klient steama na linuksie w pierwszym rzędzie jako oficjalna appka była dedykowana właśnie dla Ubuntu. Oj Fervi. Nie oszukujmy się, poza Ubuntu nie ma ani jednej dystrybucji mającej realną szansę na walkę o rynek zwykłego Kowalskiego.
-
Miło, że wyciągasz wnioski analogiczne do tego czemu Linuks nie ma szans z Windowsem na dekstopach. Tego bym się po Tobie nie spodziewał. :)
-
Masz rację, zdaje Ci się. :P Jeżeli coś z WinXP odpala się na Win98, to jest duża szansa, że i na Win95 się odpali, gdyż Win95 i Win98 są z tej samej linii, więc kompatybilność między sobą zachowują znacznie większą niż wobec WinXP. Natomiast WinXP przecież pochodzi z rodziny systemów NT, więc napisałeś kuriozum. O jakie NT Ci chodziło? Server NT? 2000? Vista? 7? 8? Między systemami NT a 9x są istotne różnice strukturalne. Od kernela zaczynając, na stosie sieciowym kończąc. A to, że stare programy odpalają się często na nowszych systemach, to przecież dlatego, że Microsoft w tym celu gwarantuje jakąś tam kompatybilność wsteczną API. Ba... systemy Windows z serii NT, czyli o historii liczącej ~ półtorej dekady, są między sobą bardziej kompatybilne niż systemy linuksowe z tak dużej rozpiętości czasowej. Ba, często distra są między sobą niekompatybilne - to jest dopiero problem i śmiech na sali. Przy tym Windows wypada świetnie. A o reactosie nie warto rozmawiać, bo ten projekt nie ma szansy nigdy zaistnieć na poważnie. Rozwija się znacznie wolniej niż Windows, więc go nigdy nie dogoni. To nie jest profesjonalny OS. On się nadaje tylko jako zastępcza darmówka Windowsa do prostych zadań. Serio, olej ten system i wróć do Linuksa lub zainteresuj się jakimś poważniejszym projektem alternatywnego OS'a, chociażby Haiku będącego darmową implementacją BeOSa. ReactOS to wynajdowanie na nowo koła, ba... piątego koła u wozu.
-
Nie. Między Win98 a WinXP jest ogromna przepaść struktury systemu.
-
Chodzi o to, że chłopak się sra jakby był conajmniej prezydentem...
-
Conajwyżej to może mieć znajomości z taką administracją: http://www.youtube.com/watch?v=UDvEcv8vSOY Czujecie bekunię? :D
-
To rozdupce gmclan, wpadne do Ciebie nikas i nawalimy sie razem. Deal? ;_;
-
Poza tym należy pamiętać, że im więcej pamięci RAM, tym więcej miejsca na dysku potrzebuje, np. przy hibernacji i 8GB ramu windows potrzebuje takiej wielkości do zrzutu na dysk.