@Huderlord:
Wszystko się zgadza, bo ja też mam dyski kilkuletnie i czas pracy w godzinach po kilkanaście tysięcy. Czas ten nie oznacza wieku dysku twardego, tylko jak długo był włączony. Ja komputer stacjonarny ostatnio częściej włączam, ale jakiś czas temu prawie cały czas był wyłączony, gdyż wolałem śmigać na laptopie. Wliczasz takie sytuacje? Po drugie jak sam sobie przeliczysz, autor tematu w ogóle nie wyłącza komputera, gdyż 3 lata x 365 godzin to 26280h lub też kręci z wynikiem. Przykładowo komputer włączony 10 godzin dziennie to przez 5 lat "tylko" 18250 godzin. Przykład drugi - 8 godzin dziennie to 29200 przy 10 letnim dysku. Ja tyle przed kompem nie siedzę, więc mam mało godzin nabitych.
Co zaś samego tematu się tyczy, to nie ma on sensu przy podawaniu takich parametrów. Health jest zupełnie zbyteczny, gdyż pokazywać będzie 100% nawet w sytuacji gdy przy limicie załóżmy 100 bad sectorów dysk osiągnie już 99 realokacji. Po załapaniu jeszcze jednego bad sectora dysk nadaje się już do wymiany na gwarancję.
Powinniśmy pokazywać takie parametry:
a) Czas pracy w godzinach
B) Reallocated Sector Count - Liczba realokowanych sektorów z powodu występowania bad sectorów. Value - limit bad sectorów ustalony przez producenta jako bezpieczny, Threshold - liczba błędów. Parametr ten ukazuje najlepiej ze wszystkich w jakim stanie jest dysk twardy.
c) Spin Retry Count - Liczba ponowień rozpędzania dysku żeby odczytać ten sam sektor danych. Drugi najważniejszy według mnie parametr ukazujący kłopoty z mechaniką głowicy dysku twardego. Jak wyżej, value - limit, threshold - wartość bieżąca.
Moje dyski:
1. Seagate: ST3500630SV 500GB
a) Power-On Hours - 9392
B) Rallocated Sectors Count: 36/100
c) Spin Retry Count - 97/100
2. Seagate: ST3160812AS 160GB
a) 13914
B) 36/100
c) 97/100
Teraz znając te parametry oraz historię i rodzaj dysków, mogę ocenić ich stan realny. Dysk 160GB ma już około 7 lat i jest to zwykła desktopówka, natomiast 500GB ma 4 do 5 lat i jest to dysk przeznaczony do ciągłego nagrywania przy pracy 24/h (końcówka SV - video storage). Ten drugi jeszcze niedawno wykazywał 0 bad sectorów, a teraz 36, no i spin 97/100. Oba takie same parametry sugerują mi, że komputer pewnego dnia prawdopodobnie działał pod bardzo wysokim obciążeniem (i np. przy wysokiej temperaturze w lecie) i dyski albo jednocześnie miały chwilowe kłopoty z działaniem, albo tylko jeden, przez którego nastąpiła destabilizacja ogólna i fałszywe nabicie parametrów drugiemu. Oba dyski nie są połączone w raid. Werdykt - oba hdd przy kilkuletniej pracy i bad sectorach 36/100 popracują jeszcze bez szwanku góra kilka lat. Szybciej się wyłożą ze względu na mechanikę niż z powodu bad sectorów (w zwykłych dyskach SATA w miarę upływu lat zużywa się łożysko).
@Fervi:
6 bad sectorów to jeszcze nie powód do płaczu. :)
Co do zaś żywotności hdd, to zależy jeszcze od warunków w jakich działa. Ja potrafiłem zajeździć na śmierć zwykłe desktopówki seagate po 2 miesiącach. Wystarczy żeby działał 24/h i miał pociśniętych dużo operacji i/o. Od siebie z tańszych hdd, które nie należą do kategorii enterprise polecam Western Digital Raid Edition. Pięknie działają mimo mocnych obciążeń.