nie mam kasy, mój rok młodszy kolega wszedł do domu, wyniósł dwa piwa, i codziennie stopniowo tacie fajki wykradał i sie uzbierało + inny przyniósł paczkę miętowych.. nawet mi sie tego jarać nie chce to stwierdziliśmy że przetrzymamy na jakąś okazje wszystko, może jak impra jakaś będzie, no ale widze że musze to chyba sprzedać bo zgnije.. w sumie ta pralka szczelna jest.. piwa są w tym bębnie, a fajki w szufladce na proszek, ale chyba kolega przełożył do bębna ;D
btw. na dworze zimno, to jest jakby w lodówce, no nie?