Witam. Dziś młodsza siostra *kazała* mi znaleźć pewien film, który oglądała od polowy i nie zobaczyła tytułu. Pokrótce przedstawiła mi fabułę. Jedziem, młody pariasie!
Jest sobie pewien facet (Amerykanin o ile się nie mylę) i nie układa mu się. Chce skoczyć z mostu, w ostatniej chwili powstrzymuje go pewna kobieta (Z zeznań wynika że miała jasne, blond włosy do ramion). Ów kobieta pomaga mu, siostra nie pamięta w czym dokładnie, być może pracę mu pomogła znaleźć... Wracając do kobiety. Wkrótce okazuje się że kobieta jest aniołem, który został wysłany na ziemię w celu pomocy głównemu bohaterowi. Na końcu filmu pan i pani się trochę pokłócili. Blondynka wyszła z domu, idzie, idzie aż dociera do mostu . (w drodze szedł za nią facet któremu miała pomóc. Nad mostem anioł rozpościera skrzydła i chce się wzbić do nieba, mężczyzna próbuje ją przekonać żeby nie odchodziła, ona mówi, że jej misja się zakończyła. Że on ma już pracę, dom itp że pozna kobietę z którą się ożeni i będzie mieć dzieci, on dalej nalega, żeby została z nim. W końcu ona wzlatuje, zdesperowany Amerykanin łapie ją za nogę (wtf) i leci razem z nią, niestety byl za ciężki i para wpadła do wody, udaje się im wypłynąć na brzeg. Film się kończy na tym że ona się do niego uśmiecha. Imponujące. Czy ktoś kiedykolwiek widział ten film? Napisałbym na jakimś forum filmowym ale nie znam żadnego z dużą ilością ludzi. p