Ileż mnie ominęło ostatnio. ;)
Hmmm, ja mam bardzo dziwną historię, ale myślę, że można ją jakoś wytłumaczyć:
Siedzę przy komputerze, słucham muzyki i nagle pies zaczyna szczekać.
Normalne, bo on często szczeka. Jak utwór się skończył to była chwila przerwy zanim włączyłem kolejny.
I w tej chwili usłyszałem miauczenie kota. JA NIE MAM KOTA. Ale pomyślałem, że to moja wyobraźnia.
Mimo to ściszyłem muzykę, żeby się upewnić. Słyszałem to DALEJ, czyli możenie wyobraźnia. Pomyślałem, może kot sąsiadów. Tylko najlepsze jest to, że ja ledwo słyszę najgłośniejsze "kichnięcie" sąsiada, a kot jest znacznie cichszy. Do tego dzieli nas gruba warstwa muru. Drzwi od ogródka były zamknięte, więc nie mógł tak głośno miuczeć z ogródka. Nie przejąłem się tym bardzo.
Po paru dniach usłyszałem znowu kota. Nie przejąłem się.
Po kolejnych paru dniach usłyszałem ZNOWU, tylko że z mojego WŁASNEGO pokoju. Tak jak ja się tym nie przejmowałem tak później bałem się iść. Po chwili usłyszałem rozmowę ludzi i to dość głośno, ale żadnych wyraźnych słów. Tym bardziej speszyło mnie to od pójścia tam. Nie poszedłem...
Po kilku kolejnych dniach kiedy nie byłem sam usłyszałem znowu miauczenie kota.
Szybko poinformowałem o tym dziwnym zjawisku rodzinę.
Ponieważ telewizor grał głośno nic nie było słychać.
Wyłączyłem, a kot MOMENTALNIE przestał miauczeć. (jakby sobie ze mnie drwił, to nie był kot z telewizora, bo parę dni wcześniej wszystkie telewizory były wyłączone)
Ale po dłuższym czasie w końcu udało mi się go przyłapać na gorącym uczynku i rodzina słyszała go.
Czyli nie był to wytwór mojej wyobraźni. ;)
@ArhiX Chyba książkę napiszę na podstawie tej twojej opowieści.