stara wersja
Niedługo minie 28 miesięcy spędzonych na ziemi niczyjej, Dwadzieścia osiem długich miesięcy spania w błocie i jedzenia podłej żywności z zardzewiałych puszek. Od pięciu tygodni nie mamy kontaktu z dowództwem i od dawna nie dostajemy ani leków ani żywności. Najgorzej przeżywa to nasz doktor. Odkąd dostał tego paskudnego zakażenia dziąseł nie może mówić i codziennie wymiotuje różową breją z krwi, czarnych fragmentów dziąseł i zębów. Jeśli ten stan przeciągnie się parę dni więcej, obawiam się, że czeka nas kolejny w tym miesiącu pogrzeb. Stan Steffa się ustabilizował, ale nie sądzę, by do świąt był w stanie wziąć do ręki karabin. Zresztą, amunicji i tak nie ma. Do tego ta pieprzona mgła. Tak gęsta, że trudno odróżnić dzień od nocy. Hein twierdzi, że to ta stała wilgoć przyczyniła się do uszkodzenia radia. Moim zdaniem to on zniszczył urządzenie, chcąc nam oszczędzić złych wieści z centrali. Ataki wroga są już bardzo rzadkie, chyba się wycofują na wzgórza. Oznacza to tylko jedno - gaz bojowy. Nie znamy dnia ani godziny. Modlę się tylko, żeby śmierć przyszła po mnie podczas snu. +animacja wyrywania sobie zęba