Ja mam podobne zdanie do Matthewa (zresztą gdzieś już o tym pisałem).
Dziecko, mówiąc brzydko, nienormalne, po zagraniu w GTA najprawdopodobniej założy gang i zacznie okładać pałkami przechodniów. Dziecko normalne zagra, rozumiejąc przy okazji, że to tylko forma wirtualnej rozrywki i nie wolno robić tego w realnym świecie. Ot, cała filozofia.
Wszystkie przemądrzałe panienki z telewizji, naukowców, psychologów i tym podobne elementy głoszące "nie graj, bo zginiesz" oficjalnie uznaję za wariatów. Wina leży tylko i wyłącznie po stronie graczy, a gdy są to dzieci - najczęściej po stronie ich rodziców.