Oj, przesadzacie z tym specyficznym postrzeganiem liczb - nie tędy droga. W ogóle utożsamianie matematyki i logicznego myślenia do religii czy kanonu wyobraźni nie ma większego sensu. Zmierzam do tego że liczba jest po prostu sposobem - podkreślam - opisu otaczającej nas rzeczywistości. Cały bajer w liczeniu i matematyce polega na przekształcaniu zjawisk na elementarne wartości do tak jakby "innej przestrzeni", tej matematycznej, dzięki czemu w łatwy sposób dokonujemy logicznych decyzji, co za tym idzie - jesteśmy w stanie wyciągnąć wnioski w szybki sposób.
Coś jak układanie klocków różnej wielkości po kolei - widzisz porządek, wiesz co jest mniejsze, co jest większe, w łatwy sposób na tym operujesz.