Siemanko, postanowiłem, że skorzystam z chwili gdy mam dostęp do neta. Temat wydaje się być oklepany i wiele razy poruszany ale gdzie bym nie zajrzał to zawsze ostatnie posty pochodzą z 2004-2006 roku :/.
Otóż jestem od 1 czerwca na nowej stancji. Korzystam tutaj z kompa i tak rzadziej niż normalnie (bo jak nie ma neta to i nie ma po co). Koleżanka, która wynajmuje to mieszkanie od kogoś, a MI wynajmuje ten pokój spisuje liczniki na początku miesiąca i na końcu, ostatnio zrobiła kontrolne liczenie (16tego dokładnie) i wyskoczyła, iż już w 2 tyg. zdążyło się naciągnąć 75zł za prąd! Jako, że ja jako jedyny tutaj jeszcze nie pracuję podejrzenia padły na mnie. Na drugi dzień znów spojrzała w liczniki i opierając się na tym stanie uznała, że ja zdążyłem jednego dnia naciągnąć 5-6 jednostek czyli w jej mniemaniu 5 zł!!! Byłem w domu tego dnia tylko 2h (nie liczę czasu kiedy śpię) i te 2h słuchałem trochę muzyki z kompa i pisałem coś w wordzie. Wydaje mi się to być absurd, żeby jednego dnia jak się nie jest w domu naciągnąć 5zł!
Mało tego, oznajmiła mi, że będę musiał dopłacić w tym miesiącu za prąd bo "ich nie ma całe dnie" :/.
Czy ktoś jest w stanie bardzo ogólnie i średnio policzyć ile taki komp może pociągnąć energii?
AMD Duron Athlon 2200 (1800Mhz) 2 kostki ramu po 256, Karta ATI Radeon Atlantis Pro 9800 128mb, Karta sieciowa zew. pod usb. Brak głośników, słuchawki. Dysk 80gb, dźwiękówka zintegrowana. Monitor Flatron 775FT kineskopowy, dosyć stary już.
Byłbym bardzo wdzięczny. ;)