Skocz do zawartości

Książki


Fallord

Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli dobrze pamiętam to jedyną lektura, jaka mi się naprawdę podobała w gimnazjum to Zabić Drozda, a była to lektura dodatkowa. No, Kamienie na Szaniec też były w porządku. Ale przez takich Krzyżaków nie dałem rady przebrnąć, nie mówiąc już o właśnie Syzyfowych Pracach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 78
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Oj Antygony nie umiałem przeczytać, ogólnie z lektur te wszystkie lalki, robinsony, hamlety, syzyfy, kamienie, boskie/nieboskie komedie, dziady itp. o ile może były ważne dla literatury, to nie są zbytnio interesujące dla młodego chłopa w gimnazjum, i nie dziwie sie ze odstraszają. Sam z lektur najbardziej ceniłem chłopców z placu broni w podstawówce i hobbita w gimnazjum. Ale wlasnie w tamtym wieku nie czytalem ksiazek bo też 'wnosząc z lektur myślałem że są do dupy', dopiero kilka lat później alistar maclean pokazał że wcale do dupy być nie muszą, a im bardziej wglębmiam się w literature i im więcej autorów poznaje tym bardziej książki szanuję. A jak ktoś nie lubi książek to dla mnie tylko dowód że po prostu dobrej ksiażki nie czytał, sam widziałem gości którzy w życiu nie dotkneli nic co ma więcjej stron niż typowa gazeta którzy zaszywali się na kilka dni nie mogąc oderwać się od powieści którą im pożyczyłem. Ale nikogo namawiać nie ma sensu, nie ja tutaj tracę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Propa, zazwyczaj ludzie są z reguły nastawieni na "nie". Ja jednak czytając książki zasypiam. Przykład - Harry Potter. Opisy otoczenia i postaci nie robią na mnie większego wrażenia. Jestem człowiekiem, który musi wszystko mieć graficznie przedstawione, bo tylko wtedy moja wyobraźnia zaczyna działać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam książkę, to właśnie mam taki wyznacznik czy jest dla mnie ciekawa czy nie. Jak jest, to czuje się jakbym oglądał film, czytam tekst i równocześnie mam wszystko przed oczami co się tam dzieje, ale to działa jak się czyta w skupieniu i względnie wolno. Ale takie tempo mi sprawia największą przyjemność. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam książkę, to właśnie mam taki wyznacznik czy jest dla mnie ciekawa czy nie. Jak jest, to czuje się jakbym oglądał film, czytam tekst i równocześnie mam wszystko przed oczami co się tam dzieje, ale to działa jak się czyta w skupieniu i względnie wolno. Ale takie tempo mi sprawia największą przyjemność. :D

no mam coś w podobie, po tym poznaje że książka jest świetna kiedy sobie czytam, czytam, a tu nagle taki tekst że muszę przeczytać tych pare linijek jeszcze raz (czasem kilkakrotnie, zanim przejdę dalej), nie dlatego że czegoś nie zrozumiałem, tylko żeby delektować się (nie wiem czy to dobre słowo)/wchłonąć po całości/nie pozwolić żadnemu detalowi umknąć/odetchnąć. Coś w stylu scen na slowmotion w filmie (o ile przyjemniej oglądało się w matrixie powoli lecące kule i robienie uników przez mr. andersona niż gdyby to wszystko miało trwać ułamek sekundy ) Brzmi głupio ale czytając niektóre książki takie fragmenty zdarzają się co strone. I do tych książek najczęściej wracam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...