Moja pierwsza gra to była "Przygody Ike'a", tego małego gnoja z South Parku. Świat stanął na progu zagłady, więc Ike musiał się spotkać z Jezusem i wyrzucić ziemie w inną czasoprzestrzeń, po drodze ratując znajomych. Polegało to na bieganiu od NPCa do NPCa, omijaniu przeciwników i różnych "przeszkadzajek" . Gra przepadła razem z formatem starego dysku.