Wstaję rano zmęczony, poniedziałkowe poranki śmierdzą
Jest zbyt wcześnie by złapać autobus
Po co przyporządkować się bez awantury?
Tato, tato, nie chcę iść do szkoły, łuu
Nie odczuwam potrzeby czytania Billy'ego Shakespeare
Spotykać Julii czy Malvlia
Choć raz poczuć się jak to jest się buntować
Chcę się stąd wyrwać, chodźmy
Nauczyciele traktują nas jak klony
Siedź prosto, zdejmij słuchawki
Nie winię ich, za to im płacą
Pieniądze, pieniądze, łuu, dużo pieniędzy, łuu
Spadajcie, spadajcie, spadajcie, spadajcie, łuu
Spadajcie, spadajcie, spadajcie, spadajcie, łuu
Spadajcie, spadajcie, spadajcie, spadajcie, łuu
Choć raz poczuć się jak to jest się buntować
Spadajcie, spadajcie, spadajcie, spadajcie
@Up: wybacz ;x
@OP: to było strasznie proste, umiałbyś leniu ;x