Nazywaj rzeczy po imieniu, misiu. Poza tym, hobbit by raczej kilku walk nie przeżył, chyba, że chcecie połączyć nazwę kojarzącą się z grubaskiem z futrem na stopach z dwumetrowym bydlakiem. A Andrzeja S. znam, niespodzianka, dobrze - i nie tylko z Wiedźmina. :)