No ta ja nie będę gorszy i też się zhumanizuje moje dzieło:
BOBASKI
Dawno, dawno temu, na planecie oddalonej o 100 milionów lat świetlnych od planety zwanej "Ziemia" żyły sobie w ciszy i spokoju, tocząc zwyczajny jak na ów stworki tryb życia, Bobaski.
Wszak wszystkie dzieci wiedzą, że ów małe, włochate, przypominające nieco kulki stworki zabarwione we wszystkie kolory tęczy były pozytywnie i przyjacielsko nastawione do otaczającego je otoczenia (także tego oddalonego o 100 milionów lat świetlnych).
Pewnego słonecznego dnia Bobaski zorientowały się, iż brakuje im ich tajemniczego skarbu! Była to niewielka drewniana skrzynia o wymiarach 2 skoki Bobasków na 2, w której mieściły się skarby kolorów. Bez niego wszystko traciło kolor, oprócz Bobasków, gdyż to właśnie owe stworki pomalowały cały świat, aby był bardziej kolorowy. Nastał dla nich okropny czas dni bez kolorów. Wszystko traciło sens dalszej egzystencji.
W tym samym czasie urodziło się sześć stworków-bobasków. Każdy z nich miał jakiś magiczny dar. Niebieski potrafił pływać i zatrzymywać powietrze przez wiele godzin. Czerwony zjadał skały, Żółty skakał w górę na 80 km, Zielony strzelał błyskawicami, tak naprawdę był koloru szmaragdowo-zielonego lecz z przyczyn oczywistych wszyscy unikali tego imienia. Biały leczył innych.
Pomarańczowy był tak silny, że milion ton by podniósł.
Bobaski dowiedziały się od tajemniczych informatorów że zły Czarnodziej, zamieszkujący jeden z księżyców planety Bobasków, wykradł potajemnie w nocy skrzynie kolorów.
Jak się łatwo domyślacie drogie dzieci Bobaski wyruszyły w trudną podróż poszukiwawczą Czarnodzieja. Po długich poszukiwaniach znaleźli go, właśnie Czarnodziej siedział w krzakach i próbował sforsować bobaskowy zamek od skrzyni. Zaczęli z nim walczyć. Czarnodziej postawił ścianę ze stali o wysokości 1 km, ale Żółty powiedział: "Złapcie się mnie!" i przeskoczyli przeszkodę. Czarnodziej postawił drugą stalową ścianę i ponownie Pomarańczowy pomógł im ją pokonać. Poszli dalej. Stanęła im na drodze skała. Czerwony zjadł skałę, miał jeszcze sporo miejsca w brzuszku od śniadania. Zielony zaatakował Czarnodzieja. Wkrótce wygrali i odzyskali skrzynię kolorów.
Wrócili do domu i wszystko było jak dawniej.
Dzięki wspólnemu działaniu udało im się przywrócić kolory.