Skocz do zawartości

Ci, co g**ją gry!


Gość members_display_name

Rekomendowane odpowiedzi

To "źue" myślałeś-słuchaj porad ex-pierdka :D

Pamiętaj-nawalanka to gra, która jest cała zachlapana krwią tzn. bucha krwią z ekranu aż (nie)miło :)

 

Czyli np: Carmageddon też jest nawalanką :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to skoro już temat odświeżony to dorzucę coś od siebie :P. Moja wina że dziecko siedzi 8 godzin przed ekranem grając w tibię? (jakby ktoś nie wiedział, matka odcięła dziecku prąd, a on ją zakatował stołkiem, bo mu postać zabiła. Dziecko uzależnione, teraz to tylko w kaftanik i jazda na oddział specjalny xD)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Racja Supavader-wyskoczy jakiś "kamikaze", który rozwali wszystko, gdy zabierze mu się kompa a potem winią całe środowisko graczy :(

 

Z drugiej strony zastanawia mnie, dlaczego o graczu ZAWSZE mówi się jako "dziecku". Wiem, że w tym tekście to zrozumiałe, ale w wielu innych już nie...

 

Spójrzcie na spyro-czy on Wam przypomina 12-latka :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej strony zastanawia mnie, dlaczego o graczu ZAWSZE mówi się jako "dziecku". Wiem, że w tym tekście to zrozumiałe, ale w wielu innych już nie...

 

gry nie tylko są dla dzieci, ale zazwyczaj to właśnie dzieci prowokują takie sytuacje jak wcielanie się w postacie strzelanek. Jeśli gram w StarCrafta, to nie wyskakuję jak Firebat z miotaczem ognia na dworcu, prawda? (jakby jakieś dziecko w to grało, to zaraz kupuje sobie ASG i strzela do ludzi)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gry zwane nawalankami polegają na wymierzeniu dokładnego ciosu lub strzału, po którym ekran zachlapany jest dosłownie krwią. Opierają się one wyłącznie na stosowaniu przemocy i, co najgorsze, o tej przemocy decydują dzieci siedzące za klawiaturą. Gry komputerowe pozwalają na reakcję gracza, który jest współuczestnikiem zdarzeń i w tym sensie mogą dokładniej modelować jego zachowania, przyczyniając się do swoistego postrzegania świata, przez pryzmat zbieranych doświadczeń.
żal.pl, a kto mówił, że te gry są dla małych bachorów? to że szanowni redaktorzy nie potrafią upilnować swoich dzieci to nie nasza wina :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej strony zastanawia mnie, dlaczego o graczu ZAWSZE mówi się jako "dziecku". Wiem, że w tym tekście to zrozumiałe, ale w wielu innych już nie...

 

Bo mówi się, że gry to są dla dzieci. Z drugiej strony gnoi sie je że za dużo w nich przemocy i dzieci w nie grają. Time paradox.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...a wyobraź sobie Supavader, co by było, gdyby to dziecko zagrało w Supreme Commander!!! Trzecia wojna światowa!!! :P

 

żal.pl - a kto mówił, że te gry są dla małych bachorów? to że szanowni redaktorzy nie potrafią upilnować dzieci to nie nasza wina biggrin.gif

Tu chodzi bardziej o to, co jest, jak się dzieciaka nie upilnuje ;) Ale racja-niech lepiej sami zajrzą do "małego pokoiku" :P Poza tym fajny cytacik-chyba też tam się pożalę :D

 

Mi chodzi o ten "rewelacyjny" profesjonalizm tekstu...nawalanka...ekran we krwii-Oh Boshe!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...a wyobraź sobie Supavader, co by było, gdyby to dziecko zagrało w Supreme Commander!!! Trzecia wojna światowa!!! :P

 

już widzę jak po graniu w GTA dzieci wybiegają na ulicę z koktajlami molotova. btw. to wszystko wina nieuważnych rodziców. Pewnie 97% z nich nawet nie zauważy że dziecko kupując sobie grę, kupuje jakieś pornosy na DVD. Bo właściwie co ich to obchodzi w co ich własny syn/córka gra? mają ważniejsze sprawy na głowie niż zajmowanie się dzieckiem (trzeba było pomyśleć o tym przed zapłodnieniem -_-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda, rodzice odpowiadaja za to czy dzieci sie uzaleznia od gier. Dlatego najlepszym rozwiazaniem byloby nie kupowanie kompa az nie dojdzie do pewnego etapu zycia (choc to jest nie mozliwe w tych realiach) lub baczne obserwowanie swojego dzieciaka w co gra.

 

No bo jak ja na osiedlu slysze:

- Zaraz do ciebie przyjde to sie ponaparzamy (chodzilo tu o jakas bijatyke)...

 

A potem wyskakuje na dwor z kijkami i sie nawalaja bez umiaru, nie patrza na to czy go trafili i gdzie, wazne aby go pobic, no bo tak bylo w grze...

 

Kiedys jak ja bylem mniejszy to nie mialem kompa i sie teraz z tego ciesze, choc wtedy jedyne o czym marzylem to byl komputer. Teraz kazdy dzieciak ma od urodzenia kompa i zamiast dotlenic pluca, przewietrzyc sie to oni graja w jakies brutalne gry.

 

A ludzie ktorzy mowia ze gry sa zle bo niczego nie ucza sa w wielkim bledzie. Ja z gier nauczylem sie angielskiego (slowek), wysilalem swoje szare komorki zeby wykonac lub przejsc jakas gre, a poza tym gra sie po to aby odpoczac od szkoly/pracy...

 

Fakt faktem ze ogladajac film nie uzaleznisz sie tak jakbys gral na komputerze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt faktem ze ogladajac film nie uzaleznisz sie tak jakbys gral na komputerze.

To zależy od człowieka...

 

Teraz kazdy dzieciak ma od urodzenia kompa i zamiast dotlenic pluca, przewietrzyc sie to oni graja w jakies brutalne gry.

Ja sam jestem straszliwym domatorem, co nie znaczy, że nie lubię pojechać na jakąś dłuższą wycieczkę, pojechać do kolegi czy odwiedzić rodzinę. Ja nie rozumiem ludzi, którzy jak się im wyłączy komputer/telewizor wściekają się na nie wiadomo co, jakby spodziewali się nazajutrz końca świata.

 

Oczywiście, czasami lubię się wymigać od jakiegoś wyjścia, bo "chcę sobie pograć", ale zdarza mi się to raz na 50 przypadków (czyli praktycznie wcale i jak każdemu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bo jak ja na osiedlu slysze:

- Zaraz do ciebie przyjde to sie ponaparzamy (chodzilo tu o jakas bijatyke)...

 

omfg, przypomniało mi się jak przechodziłem obok pierwszych klas...

 

- Zajeba*** go z M4!!! Ale ######ście krew mu się lała!

- Musisz tam rzucić granat, a potem zrobić kamikaze i przełączyć się na ciężką amunicję

- podkładasz ładunek wybuchowy, potem uciekasz zygzakiem, tak, żeby cię nie trafili

 

n/c

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

omfg, przypomniało mi się jak przechodziłem obok pierwszych klas...

 

Teraz to juz nawet nie chodzi o pierwsze klasy (gimnazjum?)... Gdzie sie nie pojdzie to jakies male smyki (majace 6 lat) gadaja o takich rzeczach.

 

Wlasnie szukam dwoch filmikow. Jeden o niemcu ktory przyszedl i nie mogl wejsc do gry i tak sie zdenerwowal ze rozwalil klawiature, a drugi ze gosciu zaczepial swojego brata ktory siedzial przy kompie az wreszcie ten sie wkurzyl i rzucil w niego nozyczkami ktore wbily mu sie w ramie... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.astercity.net/~asfodel/dyplom/dyplom.htm

 

Znalazłem pierwszy (chyba) racjonalny tekst o zjawisku gier komputerowych. Ja sam wracam teraz do jego lektury...

 

Ale przecież to artykuł z czasów Atari i Amigi, gdzie krew można sobie conajwyżej wyobrazić. :P Dzisiaj problem jest bardziej złożony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kwestii gier wypowiadałem się wiele razy... i wypowiem się raz jeszcze :3

Jak dla mnie, przyczyną całego konfliktu jest "starsze pokolenie", czyli pokolenie, które za czasów swojej młodości nawet nie marzyło o czymś takim jak komputer. Kiedy potomstwo tegoż pokolenia dostało swoje pierwsze Pecety, rodzice stwierdzili, że skoro produkują gry komputerowe, to na pewno są one dla dzieci (no bo przecież oni sami w nie nie grają). Niestety, niektórzy wciąż nie chcą przyjąć do wiadomości, że gry NIE SĄ (akcentuję, podkreślam i wyłuszczam!) zabawkami dla maluchów. Setki tysięcy (albo i więcej) dorosłych korzysta z cyfrowej rozrywki. A jeżeli gra jest brutalna, to chyba logiczne, ze jest przeznaczona wyłącznie dla dorosłych. A jeśli mimo stosownych informacji na opakowaniu dziecko gra w taką grę, to jest to tylko i wyłącznie wina rodzica, który nie upilnował swojej pociechy.

Problem w tym, że to "starsze pokolenie" aktualnie jest u władzy i nieustannie stara się gry komputerowe tępić. A już najgorsze jest to, że do ludzi pokroju pana ministra Giertycha nie trafiają żadne argumenty. Po prostu w żaden sposób nie można wytłumaczyć, że gry, tak samo jak filmy, M A J Ą ograniczenia wiekowe. A po co są ograniczenia wiekowe? Żeby ich przestrzegać.

Osobiście sądzę, że za jakieś 15-20 lat elektroniczna rozrywka będzie czymś zupełnie normalnym, tak jak teraz normalne są filmy. To się po prostu musi przyjąć.

Dziękuję za uwagę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rok 1999 to już nie czasy Amigi, dziadku :P Carmageddon i seria GTA już wtedy istniały...

 

W kwestii gier wypowiadałem się wiele razy... i wypowiem się raz jeszcze :3

Jak dla mnie, przyczyną całego konfliktu jest "starsze pokolenie", czyli pokolenie, które za czasów swojej młodości nawet nie marzyło o czymś takim jak komputer. Kiedy potomstwo tegoż pokolenia dostało swoje pierwsze Pecety, rodzice stwierdzili, że skoro produkują gry komputerowe, to na pewno są one dla dzieci (no bo przecież oni sami w nie grają). Niestety, niektórzy wciąż nie chcą przyjąć do wiadomości, że gry N I E S Ą (akcentuję, podkreślam i wyłuszczam!) zabawkami dla maluchów. Setki tysięcy (albo i więcej) dorosłych korzysta z cyfrowej rozrywki. A jeżeli gra jest brutalna, to chyba logiczne, ze jest przeznaczona wyłącznie dla dorosłych. A jeśli mimo stosownych informacji an opakowaniu dziecko gra w taką grę, to jest to tylko i wyłącznie wina rodzica, który nie upilnował swojej pociechy.

Problem w tym, że to "starsze pokolenie" aktualnie jest u władzy i nieustannie stara się gry komputerowe tępić. A już najgorsze jest to, że do ludzi pokroju pana ministra Giertycha nie trafiają żadne argumenty. Po prostu w żaden sposób nie można wytłumaczyć, że gry, tak samo jak filmy, M A J Ą ograniczenia wiekowe. A po co są ograniczenia wiekowe? Żeby ich przestrzegać.

Osobiście sądzę, że za jakieś 15-20 lat elektroniczna rozrywka będzie czymś zupełnie normalnym, tak jak teraz normalne są filmy. To się po prostu musi przyjąć.

Dziękuję za uwagę smile.gif

 

Tak samo było z rock`iem i metalem...po prostu działa to na zasadzie "A ja tego nie miałem, więc i Ty tego mieć nie będziesz!" :P

 

Dzisiaj w sensie prawnym, 10-latek ma pełne prawo słuchać Bathorego, 7-latek katować najnowszą płytę Behemotów, a 12-latek raczyć się melodiami wypluwanymi z głośników podłączonych do komputera, na którym odtwarzany jest Venom...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...a wyobraź sobie Supavader, co by było, gdyby to dziecko zagrało w Supreme Commander!!! Trzecia wojna światowa!!! :P

A pomyyślcie co by było gdyby taki dzieciak zagrał w Hirołsów :) Wyskoczył by pewnie z mieczem i razem z kolegami zaatakował nauczycieli.

PS: Tak w ogóle to nawet ciekawy plan wymyśliłem. Jak mi sie uda to chyba skorzystam z nioego :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wyobraźcie sobie co będzie jak dziecko dorwie się do Przygód Ryśka! Zacznie pewnie uprawiać seks grupowy z lalkami i akszynmenami!

(Tja, wyliczajcie tak sobie, tyle że to nic nie wnosi do tematu :/)

 

Po za tym jak każde (młodsze) dziecko, to co zobaczy na ekranie potraktuje raczej po dziecinnemu, znaczy się nie kupi od razu działa Vulcan i nie zacznie niszczyć województwa tylko weźmie np. pistolet na wodę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...