Po pierwsze strony katolickie młócą mózg!!
Kontroluje sny i mam w dupie moją mamę, co też tam włazi. To oszustwo dla moherów XXI wieku.
Po drugie: ave satan!
Po trzecie: Jeśli chcesz jeszcze bardziej przyspieszyc zapamietywanie snow przed zasnieciem rozluznij sie i o niczym nie mysli, ewentualnie skup sie na swoim oddechu. Po chwili powtórz sobie w tym jakże głębokim stanie "Chcę pamietać moje sny". W 2-3 dni(w moim przypadku) udaje się przekonać mózg, by je rejestrował. Potem jeszcze sprawa uświadomienia siebie, żeby ten sen kontrolować...
Po czwarte: nawet jeżeli chcesz pamietać sny, ale nie chcesz ich kontrolować, to się od praktyk kontroli powstrzymaj, ale powyższe możesz zastosować.
Po piąte: Wiesz... ja kiedyś miałem świadome sny bez technik. To po prostu efekt, że mózg jest tak bardzo wyłączony, że potrzeba nielada siły, by się załapać, że śpisz. Pamiętam, że miałem sen, jak bylem u babci, ale kied stałem w kuchni, przypomniało mi się, że nie zostałem u babci na noc, tylko do domu wróciłem(tego dnia wcześniej byłem u babci). Wtedy zacząłem robić co chcę. Taka kontrola, to znalezienie punktu, który nas obudzi. coś charakterystycznego, co odrazu odpali nam wyższy w bieg pamieci, a pamięć nam powie "to się kojarzy z tym i tym, ale tu coś nie gra". I się zaczyna...
Ostatnia notka(do piątego). Zawsze jest coś co nam się często w snach pojawia i ten element należy skojarzyć, to wtedy podświadomość sama odczuje że jest tutaj coś źle.