A u nas w srode, nie było lekcji bo polonistka miala prube na przedstawienie na dzien patrona w poniedzialek(nikogo nie bylo w klasie oprucz uczniow ;p), no i otworzylismy sobie okno i wychylilem sie za okno i zaczolem rzucac kredami do klasy wyzej (ja z kolega) i kilka wpadlo do kalsy xP, a potem jeszcze skakalismy z okna no i jeden kolega mowi ze opujdzie a potem siedzia na parapecie i mowi "nie ja nie ide" a drugi podlatuje, i mowi "no to lecisz" i go popchnol a tamten spadl na ziemie i podlecial do niego duzy pies, a z ziemi do parapetu jest dosc wysoko i n ie mogl wyjsc xP