To mi się przypomniało coś z 1 gim :) Nauczyciel od sztuki chodził po klasie, a telefon zostawił na biurku. A że akurat był z tyłu klasy, kumpel wziął jego telefon i zadzwonił do siebie by zdobyć jego numer. Gdy się udało odłożył telefon na miejsce i zaczął do niego dzwonić... Tak chyba z 10 razy..... Nauczyciel biegał po klasie z jednego miejsca do biurka by zobaczyć kto dzwoni :) Potem zobaczył że kumpel dzwoni do niego, podbiegł, chwycił go za szmaty i nim szarpał :DDD
Potem wziął jego telefon, rzucił na podłogę i chciał skoczyć (nauczyciel jest tak gruby, że waży chyba ze 150kg :D) :lol2: Może i to nie tak śmieszne ale biorąc pod uwagę inne przypadki z forum.... to jest ok :D